Ray tracing w Battlefield 5. Pierwsze spojrzenie na nową technologię

Ray tracing w Battlefield 5. Pierwsze spojrzenie na nową technologię

Wojciech Gruszczyk | 28.12.2018, 18:00

Dopiero w przyszłym roku mamy poznać pierwsze informacje dotyczące next-genów od Sony oraz Microsoftu, ale na rynku zadomowiła się już nowa generacja kart graficznych firmy NVIDIA. Na dobry początek nie możemy mówić o wielkiej rewolucji rzucającej na kolana wyznawców padów, ale  w wolnej chwili postanowiłem sprawdzić, czy warto już dzisiaj zainteresować się nowymi kartami. To był miły powrót na serwery Battlefield 5.

W ostatnich miesiącach bardzo często mogliście przeczytać o kartach graficznych upiększonych symbolem RTX. W Kolonii odbyła się wielka prezentacja, podczas której poznaliśmy szczegóły dotyczące wykorzystania ray tracingu w czasie rzeczywistym w grach. Zanim przejdę do ogólnych wrażeń z Battlefield V, warto wspomnieć o samej technologii.

Dalsza część tekstu pod wideo

Czym jest ten cały ray tracing?

Z technologią „śledzenia promieni” (polska nazwa) spotkał się każdy Kowalski. Dotychczas technikę dynamicznego oświetlenia wykorzystywano głównie podczas tworzenia fotorealistycznej grafiki w produkcjach filmowych lub projektach architektonicznych, ale ray tracing w czasie rzeczywistym nie pojawiał się w grach z jednego, bardzo prostego powodu – takie przyjemności potrzebują ogromnej mocy obliczeniowej.

NVIDIA od 10 lat pracowała nad wprowadzeniem propozycji do naszej branży, a nowa architektura kart graficznych została przygotowana specjalnie z myślą o tej innowacji – korporacja zadbała o jednostkę obliczeniową (RT „Raytracing Cores”), która zajmuje się właśnie śledzeniem promieni. Firma stworzyła NVIDIA Real-time Ray Tracing (RTX) i to za jego pomocą może w czasie rzeczywistym renderować cienie, okluzję otoczenia oraz odbicia tym samym znacząco upiększając rozgrywkę. Wszystko jest oczywiście możliwe dzięki Turingowi (nowej architekturze GPU), która korzysta z rdzeni Tensor i oferuje fantastyczną moc obliczeniową SI.

Inżynierowie dodatkowo zaproponowali technikę DLSS (deep learning super-sampling), która choć nie związana z ray tracingiem, to jest dostępna na architekturze NVIDIA Turing – w prostych słowach technologia korzystając z rozwiniętej sztucznej inteligencji może znacząco poprawić jakość oprawy w grach… I to bez jakichkolwiek zewnętrznych ingerencji, ponieważ wszystko odbywa się automatycznie za pomocą SI, które korzysta z algorytmów i wcześniej poznanych przykładów.

Battlefield? Po zadyszce jest pięknie!

Trzeba mieć świadomość, że technologia dopiero raczkuje w naszej branży, a najlepszym tego przykładem jest właśnie Battlefield V. Pierwszy tytuł oferujący głośną technologię firmy NVIDIA zapewnił na początku sporo problemów. DICE nie zadbało o odpowiednie wprowadzenie propozycji do swojego tytułu i w konsekwencji płynność rozgrywki znacząco spadła – w 1080p była to nawet utrata 100 fps-ów. Na szczęście szybko udało się zidentyfikować źródło problemu, a następnie wyeliminować błąd.

Ja miałem to szczęście, że mój RTX 2080 Ti przyjechał do mnie już po wydaniu niezbędnej aktualizacji, więc nie miałem okazji biegać po serwerach podczas tych wielkich problemów. Wcześniej ukończyłem kampanię i rozegrałem kilkadziesiąt spotkań na GTX 1080, więc po wrzuceniu do blachy nowej karty z miejsca odczułem różnicę. W moim przypadku na ustawieniach ULTRA (grafika + RTX) przy rozdzielczości 1080p płynność animacji nigdy nie spadła poniżej 60 klatek. Sytuacja gorzej wypada przy wykorzystaniu pełnej mocy dostępnego monitora – w 4K płynność oscyluje w granicach 45-54 klatek na sekundę.

DICE oraz NVIDIA nadal współpracują, więc w przyszłości pojawią się kolejne łatki, które poprawią płynność zabawy, ale cała sytuacja pokazuje, że deweloperzy muszą nauczyć się wykorzystywać ray tracing, by zapewnić graczom oczekiwane wrażenia. Jakość oferowana przez technologię robi piorunujące wrażenie – szczerze mówiąc szczególnie doceniłem to podczas przechodzenia trybu fabularnego, do której chętnie wróciłem, bo właśnie podczas kampanii nietrudno znaleźć możliwości, by stanąć i przyglądać się przykładowo odbiciom na samochodach lub kałużach. Propozycji nie doświadczycie oglądając materiały wideo, bo dopiero w ruchu (w końcu to technologia działa w czasie rzeczywistym!) pojawia się uczucie, że to faktycznie działa – technologia oferuje detale, które wpływają na ogólne wrażenia, rozgrywka nabiera nowego smaku. Pewnie nie bez powodu to właśnie gra DICE pokazuje możliwości koncepcji - w tytule Szwedów na każdym kroku obserwujemy wybuchy czy też płomienie, co idealnie prezentuje oblicze RTX. W każdej kałuży możemy dostrzec rzeczywiste odbicia, a na masce samochodu idealnie rozprowadza się ogień. Nie mogę nie wspomnieć o giwerach, ponieważ fantastycznie wypadają wszystkie odbicia na broni – gdy gdzieś obok pojawiają się płomienie lub jesteśmy atakowani z miotacza ognia, mamy okazję dostrzec jak fala ciepła dosłownie przepływa przez metal. Najmniejszy wybuch jest prezentowany nie jako statyczny obraz, a całość rozprowadza się przykładowo po budynkach, ziemi, a nawet żołnierzach tworząc realistyczny obraz, którego nie mogliśmy dotychczas doświadczyć. To coś zupełnie świeżego.

W sieciowych pojedynkach również nie ma problemów z dostrzeżeniem nowej jakości – szczególnie podczas wybuchów z rozrzucanych przez graczy granatów, ponieważ ogień w genialny sposób rozchodzi się po obiektach i przykładowo na jednej mapie oświetla lokomotywę. W trakcie zmagań na każdym kroku widziałem momenty, w których pomyślałem „WOW”, ale gdy obok biega 63 graczy i ciągle coś się dzieje, nie ma czasu na poważne rozmyślanie i celebrowanie pojedynczego kwiatka. To właśnie z tego powodu czekam na przyszły rok.

Jedna gra? Na początek

Problemem w tym momencie okazuje się coś zaskakującego – rynek nie jest do końca gotowy na nową propozycję firmy NVIDIA. Chociaż Battlefield V po aktualizacjach wygląda obłędnie, to jednak dopiero w 2019 roku pojawią się kolejne produkcje, które faktycznie wykorzystają możliwości kart graficznych oznaczonych symbolem RTX. Już teraz wielu deweloperów pracuje nad wprowadzeniem ray tracingu do swoich gier i w przyszłym roku otrzymamy możliwość poznania nowych przygód w kapitalnej oprawie. Na liście produkcji, które otrzymają wsparcie technologii jest: Assetto Corsa Competizione, Atomic Heart, Control, Enlisted, Justice, JX3, MechWarrior 5: Mercenaries, Metro Exodus,  ProjectDH, Shadow of the Tomb Raider.

Z tej listy szczególnie czekam na Metro Exodus. Tytuł zaoferuje nie tylko intrygującą historię, podczas której zwiedzimy ogarniętą mutantami Rosję, ale deweloperzy od dawna ściśle współpracują z inżynierami Nvidii, by wspólnymi siłami zapewnić genialną oprawę. Już teraz możemy spojrzeć na małą pokazówkę, która zapowiada nową jakość oprawy. Trudno zwiastować, ale mając doświadczenie ze shooterem DICE mam wrażenie, że właśnie pozycje nastawione na mocną kampanię mogą faktycznie pokazać pełny potencjał ray tracingu. Deweloperzy nie muszą martwić się 64 zawodnikami biegającymi po mapie, a mogą w spokoju dopieszczać kolejne promienie światła rozchodzące się po zniszczonym mieszkaniu. W takich historiach będzie również czas na rozglądanie się po okolicach, a kara za przydługie wpatrywanie się w światło jest mniej dotkliwa od podobnych sytuacji w sieciowych pozycjach.

Dobrą robotę może również zrobić Control – jak wiadomo Remedy Entertainment już wielokrotnie pokazało, że potrafi dopieścić oprawę w swoich tytułach, więc Finowie kolejny raz otrzymają możliwość zaprezentowania swojego kunsztu. Niestety, akurat w tym wypadku nadal nie znamy ostatecznej daty premiery.

Jednocześnie NVIDIA potwierdziła listę pierwszych gier, które będą wspierać wspomnianą wcześniej technikę Deep Learning Super-Sampling (DLSS) – sztuczna inteligencja zajmie się dopieszczeniem oprawy (wygładzeniem krawędzi) w: Ark: Survival Evolved, Atomic Heart, Dauntless, Final Fantasy XV, Fractured Lands, Hitman 2, Islands of Nyne, Justice, JX3, Mechwarior 5: Merceneries, PUBG, Remnant: From the Ashes, Serious Sam 4: Planet Badass, Shadow of the Tomb Raider, The Force Arena, We Happy Few.

 

Czy to ma rację bytu? 

Jestem pod dużym wrażeniem śledzenia promieni w czasie rzeczywistym, jednak doskonale zdaję sobie sprawę, że to dopiero początek. Sięgnięcie po kartę oznaczoną literami RTX jest prostą inwestycją w przyszłość, ale aktualnie ostrzę sobie zęby na kolejne produkcje, które faktycznie pokażą prawdziwy charakter technologii. Battlefield V uwypuklił dwie rzeczy – deweloperzy muszą nauczyć się implementacji propozycji w swoich grach, ale gdy już to zrobią, możemy liczyć na wyśmienitą grafikę. Nie jest to jeszcze czas na zwiastowanie rewolucji, ale 2019 rok będzie niezwykle ważny dla śledzenia promieni w czasie rzeczywistym, jak pewnie dla całej firmy NVIDIA. Teraz już nie ma miejsca na pomyłki, a niezbędne będzie pokazanie kolejnych produkcji, które faktycznie zrobią różnicę. Potencjał jest olbrzymi, ale potrzebujemy jednego – gier.

Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper