Nie otwieraj oczu – recenzja filmu. Ucz się, Shyamalan

Nie otwieraj oczu – recenzja filmu. Ucz się, Shyamalan

Jędrzej Dudkiewicz | 22.12.2018, 19:09

Netflix produkuje coraz więcej filmów i udaje mu się też zatrudniać coraz więcej znanych i utalentowanych aktorów. Najświeższym tego przykładem jest Nie otwieraj oczu w reżyserii Susanne Bier. Do produkcji tej podszedłem bez żadnych oczekiwań i okazało się, że seans był całkiem dobrym pomysłem na spędzenie dwóch godzin.

Świat chyli się ku upadkowi. Nieznana siła (a może broń lub jeszcze coś innego) powoduje, że ktokolwiek ją zobaczy natychmiast postanawia popełnić samobójstwo. Z tego powodu ocalali poruszają się wszędzie z zawiązanymi oczami. Główną bohaterką jest Malorie, która wyrusza w podróż do bezpieczniejszego miejsca, jednocześnie wspominając przeszłość.

Dalsza część tekstu pod wideo

Nie otwieraj oczu netflix

Nie otwieraj oczu netflix

Nie otwieraj oczu porównuje się przede wszystkim z niedawnym Cichym miejscem. Tam, nie można było korzystać ze zmysłu mowy, tutaj niebezpieczeństwo związane jest ze wzrokiem. Istnieje jednak jeszcze inny film, który od razu przychodzi do głowy, jest nim Zdarzenie M. Night Shyamalana. Jak dzieło Bier wypada na tle tych dwóch produkcji? Najkrócej rzecz ujmując Ciche miejsce zrobiło na mnie większe wrażenie, natomiast Zdarzenie jest o wiele gorsze. To zresztą produkcja tak imponująco zła, że niej ostatecznie przestałem wierzyć, że Shyamalan to ten sam człowiek, który nakręcił Szósty zmysł. Nie otwieraj oczu jest w sumie dość trudno ocenić. Dużo bowiem zależy od upodobań widza. Mnie ta historia kupiła, byłem w nią zaangażowany i chciałem dowiedzieć się, co będzie działo się dalej z bohaterami. To zdecydowanie bardziej dramat psychologiczny aniżeli horror. Reżyserka koncentruje się przede wszystkim na pokazaniu, co dzieje się z ludźmi w sytuacji kryzysowej, zwłaszcza kiedy są zamknięci w niewielkiej przestrzeni. Nie jest to nic specjalnie nowego, postacie są dość typowe, jednak mimo to wszystko tu jest generalnie całkiem wiarygodne, rzadko ktoś robi coś całkowicie głupiego. Dodatkowym tematem jest dorastanie Malorie do roli matki i to też jest poprowadzone dobrze i konsekwentnie.

Z drugiej strony wiele osób może być rozczarowanych dwiema kwestiami. Pierwszą jest narracja, która jest prowadzona dwutorowo i jasno sugeruje (a wręcz mówi wprost), co stanie się z większością bohaterów. Człowiek tylko czeka na to, by zobaczyć, w jaki sposób zginą. Mi to specjalnie nie przeszkadzało, głównie dlatego, że większość postaci jest dobrze napisana i zagrana (są tu chociażby Sandra Bullock, John Malkovich, Sarah Paulson), ich wzajemne relacje też są niczego sobie. Tak czy siak chętnie oglądałem więc ich losy. Druga kwestia, która będzie irytować ludzi, to fakt, że w zasadzie jest tu mnóstwo pytań bez żadnych odpowiedzi. Nie wiadomo więc, co dokładnie się dzieje, że ludzie chcą się zabijać, jak to działa. A to tylko przykłady rzeczy, które nie zostają wyjaśnione. Tak jakby twórców w ogóle to nie interesowało i bardziej skupiali się na prowadzeniu opowieści o ludziach, którzy znaleźli się w ekstremalnej sytuacji. Sam byłem trochę zirytowany faktem, że tyle jest tu niejasne. Z drugiej strony i tak wolę to, niż pomysły Shyamalana ze Zdarzenia.

Nie otwieraj oczu netflix

Koniec końców wszystko zależy więc od tego, czego oczekujecie. Trailer jest dość mylący, bo zapowiada horror science-fiction, z którym Nie otwieraj oczu nie ma za wiele wspólnego (także dlatego, że napięcie pojawia się tu dość rzadko i nie jest zbyt duże). Jeśli jednak macie ochotę obejrzeć dramat psychologiczny z całkiem wciągającą historią i odrealnioną otoczką, to spokojnie możecie włączyć Netflixa.

Atuty

  • Wciągająca, dobrze poprowadzona historia;
  • Porządnie napisani i zagrani bohaterowie

Wady

  • Mnóstwo pytań bez odpowiedzi;
  • Mało napięcia;
  • Narracja nie wszystkim przypadnie do gustu

Netflixowe Nie otwieraj oczu to całkiem ciekawy i wciągający film, który jednak – sądząc po trailerach – obiecywał coś nieco innego.

6,5
Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper