Call of Duty: Black Ops 7 - porażka coraz bliżej
Call of Duty wystrzeliło popularnością w 2007 roku. Infinity Ward opracowuje Call of Duty 4: Modern Warfare. Tematyka na chwilę odwróciła się od historii. W zgodzie z duchem czasu scenariusz podjął współczesne konflikty na Bliskim Wschodzie. Kampania fabularna zajmowała niespełna sześć godzin - bardzo intensywnych - dodajmy. Dla wielu graczy był to pierwszy kontakt z serią. Gra wyznaczyła standardy w prowadzeniu narracji, dzięki tzw. cinematic experience. Historia grupy uderzeniowej Task Force 141 szybko zdobyła uznanie. Widowisko, choć do bólu oskryptowane, przyjęło się w mediach. Od tamtej premiery upłynęło kilkanaście lat, i marka wiele straciła w oczach graczy. Choć nie straciła rynkowej wartości.
Cykl Call of Duty: Black Ops ma swój rynkowy początek w 2010 roku kiedy to studio Treyarch kierowane przez Marka Lamię stworzyło jedną z najciekawszych kampanii w całej dotychczasowej historii serii. Opowieść o członku jednostki specjalnej, Aleksie Masonie korzystała z ciekawych motywów znanych z kinematografii (w szczególności filmu "Podziemny Krąg"). Teraz pojawiło się Call of Duty: Black Ops 7, które niestety ugrzęzło w bagnie niewłaściwych decyzji.
Twórcy gry mierzą się z hejtem na etapie promocji i to jedna z najgorszych rzeczy, jakie mogą przytrafić się deweloperom. Przy poprzedniej odsłonie bawiłem się bardzo dobrze z uwagi na przemyślaną kampanię dla pojedynczego odbiorcy oraz historyczny kontekst. Studio nie zawiodło moich oczekiwań w kontekście mechanik. Aktualnie więcej czasu spędzam w boomer shooterach (Doom: The Dark Ages, remaster Hexena, futyrystyczny miks Ghostrunnera i Doom, czyli Metal Eden) i spodziewałem się uboższego modelu rozgrywki, lecz miło się zaskoczyłem dzięki implementacji omni-movementu. Call of Duty: Black Ops 7 jako gra próbuje wynieść serię na nowy poziom doświadczeń. Nie wszystkim spodobały się decyzje twórców z Treyarch i studia Raven Software.
Problem narasta

Bazowym kłopotem serii Call of Duty jest jej częstotliwość wydawania, co leży w intencji Acitvision-Blizzard. Ostatnie lata nie były łaskawe dla tej marki. Tendencję spadkową zaobserwowano w przypadku Call of Duty: Vanguard, gdzie spadła i sprzedaż i jakość produkcji. O grze bardzo szybko zapomniano. I to jest największym problemem tej serii - rzadko pamiętamy o wszystkich. Cykl ten potrzebuje conajmniej dwuletniej przerwy, by zaofeorwać nową technologi i wprowadzić interesujące zmiany w mechanice rozgrywkie (jak omni-movement w Black Ops 6).
Nietrudno zgadnąć, że Black Ops 7 bez problemu znajdzie masywną klientelę, bo to jedna z najbardziej rozpoznawalnych, współczesnych marek w gamingu. Fani seriii, nawet jeśli chwilę ponarzekają, to tytuł i tak kupią. Wiele osób traktuje kampanię fabularną raczej powierzchownie i skupia się na trybach rozgrywki wieloosobowej. Nie można odmówić jednak zespołowi z Treyarch kreatywnego podejście do składania kampanii. Akcja gry toczy się dziesięć lat po wydarzeniach z Call of Duty: Black Ops 2. Powraca specjalna jednostka, SEAL na czele z Davidem Masonem, bohaterem BO2 i synem protagonisty pierwszej gry tego cyklu. Treyarch znany jest z „psychologicznych” zagrywek stosowanych w kampaniach fabularnych i prawdopodobnie czeka nas powtórka z rozrywki.
Czas na przerwę

Premiera Call of Duty: Black Ops 7 miała miejsce kilka dni temu. Opinie graczy nie pozostawiają jednak złudzeń: franczyza potrzebuje przerwy, bo nikt nie oczekuje rewolucji w temacie. Mi wystarczyłby powrót do czasów multiplayera z oryginalnego Black Ops, w którym spędziłem mnóstwo godzin. Nie był oczywiście ideałem, zostaje jednak odpowiednio wyważony i co ważniejsze, były to czasu bez przekoloryzowanych skórek, milionów perków monetyzacji. Z drugiej strony, Treyarch budowało markę dla ówczesnych pokoleń graczy. Dzisiaj przy Call of Duty pozostało niewielu odbiorców sprzed kilkunastu lat. Wielu z nich mogła nie spodobać się obrana przez wydawcę droga. Inni poszli do konkurencji, która w tym roku jest wyjątkowo mocna (Battlefield 6). Tymczasem Call of Duty: Black Ops 7 jest najgorzej ocenianą odsłoną w serii, a opinie graczy nie pozostawiają na tytule suchej nitki. W przygotowaniu zapewne tkwi już kolejna gra spod znaku Call of Duty. Zapowiedź poznamy najwcześniej w maju.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Call of Duty: Black Ops 7.
Przeczytaj również
Komentarze (15)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych