EA kompetnie zniszczyło ten tryb. 17 lat temu był znacznie lepszy!

EA kompetnie zniszczyło ten tryb. 17 lat temu był znacznie lepszy!

Jan_Piekutowski | Dzisiaj, 19:00

Wiecie co? Ja naprawdę lubię FIFĘ/EA FC, zwał jak zwał. Ale lubię ją niejako wbrew sobie, bo nie porzuciłem ukochanego trybu, chociaż sami twórcy gry dawno to zrobili. Co więcej, łudzę się, że jeszcze do niego wrócą i oddadzą dawny blask.

W FIFĘ gram od dziecka, w moim domu PES nigdy nie istniał jako realna konkurencja. Produkt od Electronic Arts zawsze zdawał się bliższy ciału - pirackie kopie miało więcej znajomych, więc łatwiej było organizować turnieje, natomiast licencje czołowych drużyn wspierały immersję na tyle, że prowadziły do zignorowania potencjalnej wyższości gameplayu oferowanej przez Konami. Przede wszystkim zaś FIFA - na poziomie edycji 08 - oferowała znacznie bardziej rozbudowany tryb menadżera. I to właśnie w nim zakochałem się po uszy.

Dalsza część tekstu pod wideo

Większość przyjętych wtedy rozwiązań robiła wrażenie nie tylko w momencie premiery, ale wytrzymała próbę czasu i sprawia, że teraz zwyczajnie mi brakuje. Bo chociaż EA utrzymuje, że sama seria idzie do przodu - i pod pewnymi względami tak też się dzieje - to jeśli chodzi o tryb dla pojedynczego gracza jest znacznie, znacznie ubożej. Nie tyle nie utrzymano poziomu, ale wręcz okrojono wcześniejsze wersje. 

Nie da się ukryć, że w dużej mierze w celu sprowokowania sztucznego odpłynięcia singlistów do multiplayera, który w nieporównywalnie większym stopniu nabija portfel wydawcy. Bo chociaż sama gra, nawet w podstawowej wersji, kosztuje niemało, to prawdziwe pieniądze zaczynają się po kliknięciu w Ultimate Team. W 2021 roku tryb ten (ulokowany w FIFIE, Maddenie i NFL) przyniósł 1,62 miliarda dolarów, czyli 29% wszystkich dochodów netto w tym okresie finansowym. 

Z jednej strony nie jestem więc zdziwiony, że Elektronicy koncentrują się niemal wyłącznie na nim. Z drugiej zaś czuję się pokrzywdzony jako konsument. Powody, w obu wypadkach, są oczywiste.

Kiedyś to było. Ale serio

FIFA 2008
resize icon

Wróćmy na moment do edycji 08. Wstęp na kolana może nie rzuca - podstawowy wybór awatara, wybranie imienia, nazwiska, waluty, data urodzenia. W oczy rzuca się brak możliwości wcielenia się w prawdziwego szkoleniowca, co wyróżnia nowsze wersje. Później jednak jest już ciekawiej.

Zacznijmy od tego, że mogliśmy zdecydować o wyborze sponsora do drużyny. Wiązał się on z określonymi bonifikatami finansowymi, ale też dość restrykcyjnymi wymaganiami, które dyktowały, czy środki faktycznie trafią na nasze konto. Jednocześnie można było - sam się często na to decydowałem - wybrać sponsora bardziej realistycznie. Do Widzewa bardziej pasował mi Stark Tel niż krezusi z Alturo.

Obecnie o takiej swobodzie można pomarzyć, podobnie jak o wyborze rywali do sparingu. Przypomnę, że w 08 sami rozstrzygaliśmy, z kim chcemy grać, ale też mogło się zdarzyć, że ktoś zaproszenie odrzucił. Obecnie wybieramy jedynie jeden z kilku zestawów na turniej przedsezonowy, co ma znikomy wpływ na nasz budżet.

W 08 finanse odgrywały niebagatelną rolę. Pamiętam irytację mojego taty, którego wyrzucono z Widzewa, bo chociaż wyniki miał niezłe, to sprawił, że klub (nie)funkcjonował na sporym debecie. Pamiętam też, że sam się wściekałem, bo dobrze prosperujący Liverpool okazał się niewystarczający po zajęciu szóstego miejsca w Premier League. Obaj musieliśmy szukać wtedy pracy wśród listy dostępnych klubów, co też wiązało się z pójściem na kompromis, bo zwolnienie przez ekipę z Ekstraklasy najczęściej wiązało się z wylądowaniem w podrzędnej ekipie z Norwegii lub Francji (Youssouf Hadji z AS Nancy-Lorraine stał się na moment moim najbardziej ulubionym piłkarzem świata). 

Współcześnie sytuacja nie do pomyślenia - z klubu właściwie nie da się wylecieć przy “normalnej” grze. Brak wyzwania sprawia zaś, że trudniej się zaangażować i spędzić w trybie kariery zyliony godzin, jakie wcześniej nabijałem bez problemu i to nie tylko ze względu na chodzenie do podstawówki a nie pracy.

Menadżer, menadżer ma kłopotów sto

Tryb menadżera - FIFA 2008
resize icon

Obecnie wciąż potrafię się w trybie kariery zatracić, ale robię to wbrew zabiegom Elektroników. Trudno znaleźć mi zespół, który zapewni wystarczająco wysoki poziom wyzwania, a jeszcze trudniej wrócić do gry, gdy jakaś drużyna się po prostu znudzi. Zbyt wiele rzeczy przychodzi za łatwo - dotyczy do osiągnięć na boisku, ale też rynku transferowym.

Wcześniej budżety na zakupy nie były aż tak sztucznie napompowane. Obecnie wystarczy podrzędny sukces w postaci awansu do Ligi Mistrzów, aby jako przedstawiciel Ekstraklasy mieć do dyspozycji kilkadziesiąt milionów i odjechać reszcie stawki dzięki sprowadzeniu nowych gwiazd. Te bowiem przychodzą chętniej niż wcześniej. Nawet ustawienie teoretycznie restrykcyjnych warunków transferowych nie sprawia, że taki Jan Bednarek bez zająknięcia przyjmie ofertę Legii Warszawa. Liczy się bowiem tylko i wyłącznie overall, to on determinuje, czy dany piłkarz będzie zainteresowany przeprowadzką do nowej ligi. To zwyczajnie głupie.

FIFA 2008
resize icon

Prościej też zadowolić media, bo z nimi właściwie nie ma się kontaktu. Już w przywoływanym wielokrotnie 08 musieliśmy się użerać z nieprzychylnymi komentarzami, wybierać odpowiednią ścieżkę dialogową. Teraz możemy klikać dowolne opcje i nie wydarzy się absolutnie nic, może jedynie morale zawodnika jakoś się zmienią. Należy przy tym pamiętać, że działają one w nieprzewidywalny sposób - piłkarze, z sobie tylko znanego powodu, żądają transferu, gdy lądują poza kadrą meczową w związku z prośbą o odpoczynek. Obecnej EA FC brakuje dopracowania na wielu poziomach, ale stężenie absurdu w trybie kariery wydaje się przekraczać wskaźnik w innych trybach.

Swoje dokłada też AI w kwestii samej rozgrywki. Sztuczna inteligencja ma nad graczem nienaturalną przewagę, wiele jej zachowań wykracza poza możliwości zwykłego użytkownika. Jednocześnie schematy przeprowadzania akcji bywają identyczne i to niezależnie od tego, czy mierzysz się z Realem Madryt, czy z Accrington Stanley. Zdobycie bramki z rzutu wolnego graniczy z cudem, a skuteczne dośrodkowanie z tego stałego fragmentu jest jeszcze mniej prawdopodobne. Fizyczność zawodników uległa regresowi - zamiast zwiększyć unikalność postawiono na uniwersalność. To już sporo, a przecież dopiero zacząłem wyliczać.

Tęsknię więc, naprawdę tęsknię za czasami, gdy tryb kariery dostarczał mi frajdy. Nie był idealny, ale idealnie sprawdzał się w zabawianiu pojedynczego gracza. Teraz ze świecą szukać podobnych wrażeń w świecie gier piłkarskich, bo nie, “oglądanie kropeczek” w Football Managerze to zdecydowanie nie jest to samo. 

EA moim zdaniem popełniło grzech ciężki, który rzutuje na opinię o firmie. EA się też odsłoniło, opuściło gardę W końcu zaś może doprowadzić do tego, że wykwintnie realny konkurent. Deweloperzy mają otwartą drogę do tego, aby stworzyć symulator piłkarski nastawiony na tryb solowy i iść w szranki. Uparcie wierzę, że tak się wreszcie stanie. 

Jan_Piekutowski Strona autora
cropper