Czas mroku – recenzja filmu

Czas mroku – recenzja filmu

Jędrzej Dudkiewicz | 24.01.2018, 21:17

Wielki i ważny moment w historii? Jest. Słynna postać, od której wszystko zależy, a dodatkowo wciela się w nią wybitny aktor, który musi – w ten czy inny sposób – mocno zmienić swój wygląd? Też jest. Sprawny reżyser? Jest i on. No i mamy przepis na film, który z powodzeniem można zgłaszać do różnego rodzaju nagród. Na szczęście to, że Czas mroku wpada w schemat typowego oscarowego filmu nie zmienia tego, iż jest to naprawdę dobra produkcja.

Trwa II wojna światowa. III Rzesza prze naprzód, miażdżąc kolejne kraje i dławiąc wszędzie opór. Tymczasem w Wielkiej Brytanii zaufanie traci rząd Neville’a Chamberlaina. Szybko okazuje się, że jedyną osobą mogącą stanąć na czele kraju, którą zaakceptuje również opozycja jest Winston Churchill. Mimo sugestii wielu swoich współpracowników, nie decyduje się on na rozpoczęcie negocjacji z Adolfem Hitlerem.

Dalsza część tekstu pod wideo

Brytyjczycy kochają Churchilla, nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Czas mroku jest więc w zasadzie jego pomnikiem. Z jednej strony trochę szkoda, że twórcy nie zdecydowali się pokazać ciemniejszych stron tej postaci, która wszak często myliła się w wielu sprawach i miała – zwłaszcza z dzisiejszej perspektywy – kontrowersyjne poglądy. Tutaj tylko gdzieś mocno w tle wspomina się o bitwie o Gallipoli z I wojny światowej (a za tę klęskę odpowiadał też Churchill). Z kolei jego przywary związane ze sposobem bycia i trybem życia pokazywane są z przymrużeniem oka, jako coś uroczo ekscentrycznego. Z drugiej jednak strony przyznaję, że jest to trochę marudzenie dla marudzenia, bo Czas mroku skupia się wyłącznie na niewielkim wycinku rządów Churchilla, pokazuje jego stopniową transformację w przywódcę całego narodu. No i za ile rzeczy byśmy go nie krytykowali, jednego nikt nigdy mu nie odbierze: był praktycznie sam i względem Hitlera miał całkowitą, absolutną rację. Jego decyzja o tym, by walczyć z III Rzeszą bez wątpienia wpłynęła na przyszłość całego zachodniego świata i naprawdę lepiej nie zastanawiać się, co by było, gdyby Churchill nie miał w sobie tyle siły i determinacji.

Warto docenić film Joe Wrighta (to ten od, między innymi, Pokuty oraz Dumy i uprzedzenia) za to, że chociaż widz doskonale wie, jak cała opowieść się skończy, udaje się tu stworzyć napięcie. Momentami naprawdę czuć, że cały plan Churchilla może się nie powieść i zostanie zastąpiony na stanowisku premiera przez ministra spraw zagranicznych, lorda Halifaxu (Edward Wood). Z powodzeniem wciela się w niego Stephen Dillane, czyli Stannis Baratheon z Gry o Tron. W ogóle Czas mroku ma bardzo dobrą obsadę, w której znaleźli się też Kristin Scott Thomas, Ben Mendelsohn i Lily James. Szkoda tylko, że nikt z nich nie jest do końca wykorzystany. Aż chciałoby się obejrzeć więcej scen na linii Churchill i jego żona oraz Churchill i król Jerzy VI. Przydałoby się to zwłaszcza w tym ostatnim przypadku, by nieco lepiej pokazać budowanie wzajemnego zaufania między nimi, tym bardziej, że początkowo byli sobie mocno niechętni.

Potraktowanie po macoszemu pozostałych bohaterów wynika oczywiście z faktu, że po pierwsze, jest to film o Churchillu, po drugie, wciela się w niego wybitny aktor, Gary Oldman. Mimo ogromnej i – trzeba przyznać – fenomenalnej charakteryzacji niekiedy widać i czuć, że to Oldman wciela się w Churchilla. Zdradzają go zwłaszcza oczy. Tak czy siak, jest to wielka rola i bardzo mnie cieszy, że ten wspaniały aktor w końcu zostanie należycie doceniony. Już zgarnął Złoty Glob, BAFTĘ ma w zasadzie w kieszeni, wszystko wskazuje, że dostanie też Oscara. W końcu, chciałoby się rzec. Oldman świetnie portretuje Churchilla, jego sposób chodzenia, mówienia, zarówno siłę, jak i arogancję, inteligencję, determinację. Wielka rola, po prostu.

Czas mroku wygląda też znakomicie, dzięki zdjęciom, które przenoszą widza do czasów, gdy rozgrywała się historia. Momentami jest tu sporo bardzo udanego humoru, co jednak nie neguje ogólnie posępnego nastroju całości. Czuć, jak ważne jest to, co dzieje się na ekranie, przed jakim wyzwaniem stoi Churchill. Jak słusznie zauważa jego żona, nosi na barkach ciężar losów całego świata. Na całe szczęście, nie ugiął się.

Atuty

  • Gary Oldman;
  • Dobrze poprowadzona i opowiedziana historia;
  • Zdjęcia;
  • Humor;
  • Charakteryzacja

Wady

  • Niektórzy aktorzy nie do końca wykorzystani;
  • Trochę za bardzo „oscarowy” film: można byłoby pokazać też gorsze strony Churchilla

Joe Wright wie, jak tworzyć porządne, emocjonujące kino. Udowodnił to zarówno Pokutą, jak i Czasem mroku.

7,5
Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper