Gram, gram i oderwać się nie mogę. Ta produkcja przerosła moje oczekiwania

Gram, gram i oderwać się nie mogę. Ta produkcja przerosła moje oczekiwania

Kajetan Węsierski | Wczoraj, 14:00

Na pewno znacie to uczucie, gdy trafiamy na grę, która z pozoru wygląda jak kolejny tytuł do odhaczenia, albo coś, co nie ma prawa wypalić. Wchodzimy bez wielkich nadziei, bo przecież już nieraz widzieliśmy, jak takie projekty kończą się szybkim zapomnieniem. A potem dzieje się coś dziwnego: pierwsze minuty zamieniają się w godziny, a kolejne wciągają tak mocno, że przestajemy liczyć czas.

Ten tekst będzie właśnie o takiej grze - produkcji, która przerosła moje oczekiwania i pokazała, że nawet tam, gdzie spodziewaliśmy się przeciętnej rozrywki, może czekać coś naprawdę wciągającego. O tytule, który udowodnił, że znane uniwersum i sieciowa strzelanka to wcale nie musi być przepis na banał. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Mowa o Marvel Rivals

Które miało swoją premierę 6 grudnia 2024 roku na PC, PlayStation 5 i Xbox Series X/S. Za grę odpowiada NetEase Games we współpracy z Marvel Games. Produkcja działa w modelu free-to-play i od samego początku wspiera cross-play między platformami. Gracze tworzą drużyny sześcioosobowe, wybierając spośród ponad trzydziestu superbohaterów i złoczyńców znanych z komiksów i filmów Marvela.

Fabuła koncentruje się na konflikcie między Doctorem Doomem i jego alternatywną wersją z roku 2099. Ich starcie prowadzi do powstania nowych wymiarów i zderzenia drużyn walczących o dominację nad rzeczywistością. Rozgrywka podzielona jest na role – Vanguard, Duelist i Strategist – a unikalnym elementem systemu jest Team-Up: specjalne akcje i umiejętności odblokowywane, gdy odpowiednie postacie współpracują ze sobą na polu bitwy.

Gra od razu po premierze zanotowała ogromne zainteresowanie – w ciągu pierwszych trzech dni przyciągnęła ponad 10 milionów graczy. Po dziesięciu dniach licznik przekroczył 20 milionów, a do końca lutego liczba użytkowników wzrosła do 40 milionów. W sieci pojawiło się mnóstwo materiałów wideo i komentarzy, w których gracze chwalili tempo meczu i efektowne starcia. Na platformach takich jak Steam oceny były przeważnie pozytywne, choć część recenzji wskazywała na problemy z balansem niektórych bohaterów.

Krytycy ocenili Marvel Rivals jako udane połączenie hero shootera i komiksowego uniwersum. Recenzje najczęściej mieściły się w przedziale 7–8 punktów na 10. W tekstach zwracano uwagę na widowiskowość, dużą liczbę grywalnych postaci i przyjemne sterowanie. Nie brakowało jednak głosów, że wiele mechanik przypomina rozwiązania znane z Overwatcha, a gra miejscami za mocno opiera się na sprawdzonej formule, zamiast szukać własnej drogi.

I znów ten zachwyt… 

Początkowo nie oczekiwałem od Marvel Rivals zbyt wiele. Po pierwszych zapowiedziach można było mieć wrażenie, że będzie to kolejna podrasowana mobilka w superbohaterskich szatach - gra, która przez chwilę zrobi trochę szumu, a potem zniknie w tłumie tytułów free-to-play. Tymczasem już po kilku godzinach rozgrywki okazało się, że to pełnoprawny projekt z ambicjami, które spokojnie mogą zaprowadzić go na globalną scenę esportową.

Największym zaskoczeniem była jakość wykonania. Mecze są szybkie, dynamiczne i od początku do końca działają bez najmniejszych problemów - nie ma tu opóźnień, przycinki ani poczucia, że gra nie nadąża za naszymi akcjami. Każdy bohater ma wyraźnie wyczuwalny ciężar i styl walki, a system Team-Up daje dokładnie to poczucie współpracy, którego brakuje w wielu podobnych tytułach. 

Na duży plus działa też tempo, w jakim twórcy dorzucają nową zawartość. Od premiery praktycznie nie było tygodnia bez dodatkowych wyzwań, eventów, nowych skórek czy balansujących aktualizacji. Widać, że zespół chce utrzymać zainteresowanie i konsekwentnie buduje coś więcej niż chwilową modę. Dzięki temu nawet jeśli ktoś zrobi sobie przerwę, ma powód, żeby wrócić i sprawdzić, co zmieniło się na serwerach.

Najważniejsze jednak, że Marvel Rivals potrafi wciągnąć na dłużej. Tutaj każda wygrana potyczka, każde wbite oczko w rankingu i każdy odblokowany poziom dają tę prostą satysfakcję, która sprawia, że po kolejnym meczu chce się jeszcze jeden i jeszcze jeden. Dla nas to dowód, że czasem warto nie przyklejać łatki zbyt wcześnie - bo gra, która na papierze wyglądała na bezpieczny produkt dla mas, okazała się czymś, do czego wracamy częściej, niż sami się spodziewaliśmy.

Reasumując

Dziś mogę z pełnym przekonaniem napisać, że Marvel Rivals to przykład gry, która pokazała, że licencja to nie zawsze tylko ozdobnik. Zamiast szybkiego projektu na jeden sezon dostaliśmy solidną, dynamiczną produkcję, w której wszystko - od tempa rozgrywek po wsparcie twórców - działa jak należy. Nawet jeśli początkowo podchodziliśmy do niej z rezerwą, bardzo szybko okazało się, że ma w sobie coś, co sprawia, że trudno ją wyłączyć po jednym meczu.

I może właśnie to jest jej największą siłą - wciąga bez wielkich obietnic i rewolucyjnych haseł, po prostu stawiając na dobry balans, regularne aktualizacje i radość z grania. Jeśli ktoś szuka sieciowego shootera, który potrafi zaskoczyć ambicją i dopracowaniem, Marvel Rivals spokojnie zasługuje na miejsce w bibliotece.

Źródło: Własne
Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper