Y Ostatni z mężczyzn - Tom 5 - recenzja komiksu. Wybitne zakończenie wybitnej serii

Y Ostatni z mężczyzn - Tom 5 - recenzja komiksu. Wybitne zakończenie wybitnej serii

Roger Żochowski | 07.01.2018, 12:00

Y: Ostatni z mężczyzn to jedna z najlepszych serii komiksowych jakie czytałem. Koniec, kropka. Choć obawiałem się, że finał może okazać się banalny i sztampowy, scenariusz dostarczył mi emocji na miarę najwybitniejszych filmów i gier.

Po czwartym tomie, który moim zdaniem był najsłabszy, spodziewałem się uderzenia z grubej rury i takie właśnie dostałem. Historia opowiedziana przez Briana K. Vaughana zostaje w finale domknięta zostawiając nas z setką kłębiących się myśli. Dla tych co nie czytali poprzednich tomów przypominam, że głównym bohaterem jest tu Yorrick Brown, ostatni, nieco nieogarnięty facet na ziemi, który przeżył wraz ze swoją małpą zagładę mężczyzn i z przyjaciółmi poznanymi podczas wędrówki szlakami postapokaliptycznego świata starał się odnaleźć zaginioną w zamieszaniu narzeczoną. Jednocześnie nieco na siłę musiał przysłużyć się nauce i poddać badaniom próbującym ustalić dlaczego to akurat on przeżył. A wszystko to w świecie rządzonym przez kobiety, zdeprawowanym, brutalnym, pełnym niebezpieczeństw i politycznych intryg. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Obawiałem się, że wzorem innych podobnych historii finał nie rozwiąże zagadki jaka stała za zagładą brzydszej płci, bo ważniejsze będzie ukazanie wędrówki i rozwoju emocjonalnego postaci znakomicie zresztą przedstawionego w piątym tomie. Miło się jednak zaskoczyłem. Autor zamyka i świetnie prowadzi praktycznie wszystkie wątki, których na przestrzeni kolejnych tomów trochę się namnożyło. I choć rozwiązanie tajemnicy może się wydać niektórym zbyt pokręcone i zbyt logiczne to jednak sam fakt, że po przeczytaniu komiksu zacząłem googlować czy ukazane w finale rozwiązania faktycznie mogłyby mieć miejsce (choćby hipotetycznie), oznacza, że całość naprawdę mocno mnie poruszyła i zaciekawiła. Jak wspomniałem historia kończy się na wielu płaszczyznach. Każda z głównych postaci -  Yorick, Ampersand, doktor Mann, Hero, Rose, Alter, Agentka 355, Beth - dostaje tyle czasu antenowego, na ile zasługuje, by poskładać wszystko do kupy i doprowadzić do niesamowitego finału.

Akcja znów skacze po kontynentach, więc możemy zobaczyć jak wyglądają rządzone przez kobiety Chiny, Francja czy Rosja. Gdzieś w tle cały czas obserwujemy konflikt o podłożu politycznym, pościg Izraelitek za ostatnim mężczyzną, starania o jego zlokalizowanie przez Australijki, czy kulisy działania amerykańskiej administracji. Kilka razy dostajemy też niezwykle ciekawe retrospekcje ukazujące kobiety próbujące odgrywać męskie role - z różnym skutkiem. Yorrick w ostatnim rozdziale stara się wraz z doktor Mann nie tylko odpowiedzieć na pytanie co stało się z rodzajem męskim, ale też na to czy jest w ogóle szansa na jego genetyczne odnowienie i zaludnienie świata mężczyznami na nowo. Nie brakuje dość zaskakujących zwrotów akcji, a jednocześnie autor scenariusza nie boi się sięgnąć bo najbardziej radykalne środki jak śmierć niektórych bohaterów. Śmierć nad wyraz symboliczną i cholernie poruszającą. Epilog, który zamyka całą historię to emocjonalny rollercoaster, na którym bardzo boleśnie uświadamiamy sobie, że to koniec wspaniałej historii, która przez pięć grubych tomów wykreowała genialny świat z równie genialnymi postaciami. Z bohaterami zżyłem się tak mocno, że przewracając ostatnią stronę autentycznie miałem łzy w oczach.

Historia może wydawać się momentami feministyczna, jednak to tylko pozory. Ekstremistyczne grupy kultywujące zagładę mężczyzn są w komiksie przedstawione jako skrajne organizacje siejące terror.  Scenariusz nie raz pokazuje, że kobiety również mają sporo za uszami i bez mężczyzn w wielu aspektach życia sobie nie radzą. Albo próbują radzić korzystając z wzorców skopiowanych od mężczyzn jak choćby masowe otwieranie burdeli dla kobiet spragnionych erotycznych uniesień w świecie pozbawionym facetów. Piąty tom to nie tylko ogromne emocji, ale też najbardziej dosadny język idealnie pasujący do mocnego finału. Takie słowa jak "pedał", "ciota", "kurwa" są tu na porządku dziennym, a mimo to dialogi napisano znakomicie i nie mamy wrażenia, że język zmienia się w rynsztokowy. Ba, dzięki takim rozwiązaniom historia staje się jeszcze bardziej wiarygodna a postacie ... ludzkie. Mimo dramatycznych wydarzeń w komiksie znalazło się też jak zawsze miejsce na humor i odniesienia do znanych filmów muzyki czy książek - i między innymi za ten wielowymiarowy przekaz pokochałem tę serię.

Z jednej strony jest mi przykro, że to już koniec, z drugiej zbieram się na oklaski. Opowieść o budowaniu nowej cywilizacji w nowych realiach świata jest naprawdę głęboka i doskonale gra na naszych emocjach. Historie opowiadane w komiksach o superbohaterach przy "Ostatnim z mężczyzn" sprawiają wrażenie bajek dla dorosłych dzieci. Jeśli więc szukacie dojrzałej, inteligentnej, a jednocześnie wciągającej i zmuszającej do refleksji lektury, Y: Ostatni z mężczyzn spełni Wasze oczekiwania. Z nawiązką. 


Scenariusz: Brian K. Vaughan
Rysunki: Pia Guerra  i Goran Sudžuka
Liczba stron: 312
Format: 170x260 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Cena z okładki: 99,99 zł

Atuty

  • Doprowadzenie do końca większości wątków
  • Rozwój postaci
  • Wzrusza i pozostawia z masą kłębiących się myśli
  • Znakomite dialogi i dosadny język
  • Wykreowany świat i nietypowy klimat postapo

Wady

  • Wyjaśnienie zagadki zagłady mężczyzn nie wszystkim się spodoba

Jedna z najlepszych serii komiksowych, jakie miałem przyjemność przeczytać. Dojrzała, brutalna, inteligenta i dająca do myślenia seria, która nie bez powodu zdobyła tyle nagród.

9,5
Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper