
Graliśmy w Yooka-Replaylee. Odświeżenie godne pozazdroszczenia, wszystko w zasadzie przygotowano od nowa
Yooka-Laylee trafiło na PC, PS4 i Xbox One 11 kwietnia 2017 r. (Switch dostał port w grudniu) jako Kickstarterowy „cud” ekipy byłych weteranów Rare, którzy zebrali ponad 2 mln £, obiecując duchowego następcę Banjo-Kazooie. Gra rzeczywiście dowiozła kolorowy świat w starym stylu, ale prasa i gracze zgodnie punktowali ją za toporną kamerę, puste huby i brak podstawowych udogodnień – mapy czy szybkiej podróży. Na Metacritic wykręciła 75%, a patche tylko częściowo łatały problematyczne sterowanie i uciążliwe doczytywanie tekstur.
Remaster ochrzczony mianem „Yooka-Replaylee” – powstał właśnie po to, by te słabości wyciąć u korzeni, a jednocześnie dorzucić nowości godne gry z 2025 r. Playtonic wymienił wszystkie assety, dorzucił zupełnie nową mapę ze śledzeniem wyzwań, punktami szybkiej podróży i świeżą walutę Q.U.I.D.S. Przebudował poruszanie się (dostaliśmy płynniejsze łączenie ruchów) oraz zasadził zupełnie inną kamerę z pełnym sliderem FOV. Do tego dochodzą remiksowane wyzwania, gęstsze rozmieszczenie przeciwników i w pełni orkiestrowa ścieżka dźwiękowa Kirkope’a/Wise’a. Replaylee nie jest tylko podkręceniem rozdzielczości, lecz próbą dostarczenia „wersji reżyserskiej” z poprawkami, o które fani prosili od premiery – i platformowym biletem wstępu na PS5, Xboxa Series X|S, Switch 2 i Steam Decka.
Już na ekranie tytułowym widać, że Playtonic nie poprzestało na podbiciu rozdzielczości, lecz zrobiło pełny „rozbiór i montaż od zera”. Wszystkie shadery, modele i tekstury wyrzucono, a ich miejsce zajęły assety przygotowane pod natywne 4K z HDR. Lód w Glitterglaze Glacier odbija niebo jak lustro, futerko Laylee ma mikrocienie na pojedynczych włoskach, a skóra Yooki wreszcie wygląda jak prawdziwa kameleonowa łuska. Całość spina nowa, nagrana w pełni na żywo ścieżka dźwiękowa – 75-osobowa City of Prague Philharmonic podbija motywy Granta Kirkope’a smyczkami i blachą, a FMOD dynamicznie wycisza lub dokłada instrumenty, np. gdy nurkujesz pod lód, skaczesz albo mierzysz się z wrogami.




Yooka-Replaylee to godne odświeżenie, które usuwa większość bolączek oryginału

Drugi filar liftingu to kamera, która w oryginale potrafiła wbić się w ścianę i totalnie zepsuć orientację. Teraz mamy suwak FOV, opcję automatycznego centrowania, szybszą reakcję na ruch gałki oraz algorytm odsuwający obiektyw, zanim napotka przeszkodę. Przez całą godzinę ani razu nie musiałem ratować kadru ręcznie, co w 2017 r. było codziennością. Za nawigację po rozległych, „książkowych” światach odpowiada zupełnie nowa mapa. Mark-Zakładka, świeży NPC, służy jednocześnie jako przewodnik i punkt szybkiej podróży, a interaktywna siatka podświetla wyzwania, nieodwiedzonych bohaterów i quille w kolorach przypisanych do poziomu. Rezultat? Zamiast bezwładnego biegania mamy klarowną checklistę, którą da się wyczyścić bez otwierania arkusza w Google Docs.
Równie istotne są zmiany w sposobie poruszania się. Podwójny skok usunięto, ale pojedynczy podniesiono do jego dawnej wysokości. Wszystkie ruchy zużywają ok. 30% mniej energii, dzięki czemu łańcuchy różnych ruchów i animacji można teraz ciągnąć niemal bez przerw. Największy twist to fakt, że pełen arsenał zdolności dostajemy od samego początku, co eliminuje frustrujące blokady w stylu „wróć później, gdy nauczysz się latać”. Co bardzo ważne, światy nie straszą już pustką. Pojawia się nowa waluta Q.U.I.D.S., kawałki kartek do składania jak puzzle, więcej przeciwników oraz świeże animacje. Stare zadania zyskały dodatkowe warstwy – sekwencja kryształów-dzwonków wymaga teraz rytmu i odbijania pocisków, a minigry Rextro dostały 16-bitowy filtr. W praktyce to więcej akcji na metr kwadratowy i mniej jałowych przebiegów.
Yooka-Replaylee może się podobać - graficznie jest bardzo ładnie




Nie wszystko jednak błyszczy jak nowa oprawa graficzna. Grałem na PC na mocnym sprzęcie - i7-14700K, 32GB RAM i RTX 5080. Mimo, że wersja w którą grałem trzymała stabilne 60 FPS, to czasem zdarzały się jakieś przycięcia. No i na karcie z 8GB RAM sporadycznie widać doczytywanie tekstur. Mam wrażenie, że Yooka zjada bardzo dużo pamięci VRAM. W demie brakowało pełnego menu opcji (regulacja głośności, rebinding klawiszy), a ogrom poziomów wciąż może zmęczyć tych, którzy nie kochają zbieractwa. Twórcy przyznają, że czasy ładowania np.: na Switchu wymagają dalszej optymalizacji, a szczegóły ceny i zniżki dla posiadaczy pierwszej wersji wciąż czekają na ogłoszenie. Replaylee leczy większość bolączek pierwowzoru, ale pozostaje gigantyczną piaskownicą dla łowców znajdziek – i taką właśnie chce być.
Jeżeli kochasz Banjo-Kazooie, A Hat in Time i generalnie platformówki 3D, w których połowę radości daje wyławianie świecidełek z każdego zakamarka, to Yooka-Replaylee szykuje się na najlepszą, najpłynniejszą odsłonę kameleona i nietoperzycy. Od zupełnie nowych tekstur i orkiestralnej muzyki, przez przebudowaną kamerę i poruszanie się, aż po świeże waluty, zagadki i szybkie podróże – wszystko to brzmi jak remaster “na bogato”, który nie gubi brytyjskiego humoru oryginału.
Z drugiej strony, jeśli nie trawisz zbieractwa, poczekaj na recenzje premierowe. Serce gry wciąż bije w rytm quilli i Pagies, a ogromne poziomy mogą przytłoczyć. Mam jednak konkretne powody wierzyć, że Replaylee naprawia największe grzechy wersji z 2017 roku i dorzuca tyle jakości, by nawet sceptyk poczuł różnicę. Premiera planowana jest na 2025 r. (PC, PS5, Xbox Series i Nintendo Switch, z obiecaną zniżką dla posiadaczy pierwszej edycji.
Galeria





Przeczytaj również






Komentarze (1)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych