Deadpool i Wolverine w czułym objęciu

MCU zaczyna iść w lepszym kierunku? Jest światełko w tunelu

Kajetan Węsierski | Wczoraj, 21:30

Nie trzeba być największym fanem Marvela, by zauważyć, że ostatnie lata nie były dla MCU zbyt łaskawe. Po zakończeniu sagi z Thanosem, studio błądziło - a to w multiversum, a to w niezliczonych wątkach i średnio przyjętych serialach, które zamiast łączyć, coraz bardziej rozbijały całą układankę. Kolejne produkcje może i miały swoje momenty, ale na ogólnym tle wypadały nijako. 

Nagle jednak zaczęto dostrzegać światełko w tunelu. Coraz częściej mówi się o powrocie do korzeni, lepiej przemyślanych narracjach i projektach, które faktycznie ekscytują. Nie mamy tu jeszcze spektakularnego przełomu, ale są powody do ostrożnego optymizmu. I właśnie na tych pozytywnych oznakach chcę się dziś skupić - bo wygląda na to, że MCU może powoli odbijać się od dna. Przyjrzyjmy się ostatnim ośmiu produkcjom! 

Dalsza część tekstu pod wideo

Echo

Choć początkowo „Echo” nie wzbudzała wielkiego entuzjazmu, finalnie okazała się jednym z ciekawszych eksperymentów MCU ostatnich lat. Mniejszy budżet, kameralna skala i brutalniejszy ton sprawiły, że seria o Mayi Lopez zaskoczyła sporą część widzów. Nie obyło się bez zgrzytów - tempo bywało nierówne, a niektóre wątki zbyt skrótowe - ale właśnie ta surowość i prostota sprawiły, że wielu fanów uznało „Echo” za powiew świeżości.

Deadpool & Wolverine

Tutaj trudno mówić o innym scenariuszu niż sukces. „Deadpool & Wolverine” to pozycja, na którą czekało pół świata - i oczekiwania nie tylko zostały spełnione, ale wręcz przeskoczone. Po pierwszych pokazach fani zachwyceni są humorem, chemią między bohaterami i świadomością popkulturową, która nie przebiera w środkach. Czuć tu zarówno powrót do korzeni, jak i puszczenie oka do widzów, którzy z MCU są od pierwszej fazy.

Agatha All Along

Spin-off jednej z najbardziej lubianych postaci z „WandaVision” wzbudzał spore zainteresowanie, ale też niepewność. Po premierze opinie są podzielone - część fanów doceniła klimat, czarny humor i wiedźmią mitologię, inni narzekają na przesadną stylizację i brak wyraźnej stawki. Nie zmienia to faktu, że Agatha Harkness ponownie pokazała, że potrafi skraść show, nawet jeśli całość nie wszystkim siądzie tak samo mocno.

What If...? – Sezon 3

Animowana seria z alternatywnymi wersjami historii MCU trzyma poziom, a trzeci sezon zebrał naprawdę solidne recenzje. Choć niektóre odcinki znów sprawiają wrażenie pomysłów z generatora, inne naprawdę imponują kreatywnością i stylem. Fani docenili większą spójność i bardziej dopracowane animacje, a także to, że „What If...?” coraz lepiej radzi sobie z tworzeniem własnej tożsamości w marvelowym chaosie.

Your Friendly Neighborhood Spider-Man

Serial animowany o młodym Parkerze szybko zyskał wiernych fanów. Choć niektórzy oczekiwali produkcji stricte dla dorosłych, „Your Friendly Neighborhood Spider-Man” postawił na świeży, szkolny klimat i lekką stylistykę - i to zagrało. Pojawiają się też głosy, że to najlepsze „origin story” Petera od lat. Młodszy target? Jasne. Ale narracja, humor i szacunek do materiału źródłowego? Na miejscu.

Captain America: Brave New World

Przyjęcie filmu z Samem Wilsonem jako nowym Kapitanem Ameryką było mieszane, ale przynajmniej nie letnie. Produkcja stara się połączyć klasyczny klimat „Winter Soldiera” z bardziej politycznym tonem, ale nie każdemu podeszło to tempo i ton. Niemniej Anthony Mackie udowodnił, że jest gotowy na tę rolę, a film otworzył kilka ciekawych drzwi dla przyszłości całej serii.

Daredevil: Born Again

Powrót Matta Murdocka do pełnego sezonu był jednym z najbardziej oczekiwanych wydarzeń ostatnich lat. Po początkowych problemach i zmianach za kulisami, Disney ostatecznie dostarczył solidny materiał, który stara się pogodzić ton znany z Netfliksa z wymogami nowego uniwersum. Nie wszystkim podoba się ten kompromis, ale reakcje fanów są raczej pozytywne - Daredevil wciąż potrafi rozbudzić emocje.

Thunderbolts*

Choć film miał być „Suicide Squadem” MCU, ostatecznie okazał się czymś znacznie bardziej stonowanym. „Thunderbolts*” zbiera oceny od „niezłe” do „zmarnowany potencjał” - fani cenią pomysł, ale narzekają na brak pazura i rozmyte charaktery. Mimo wszystko to nadal projekt, który może wyewoluować w coś ciekawszego w przyszłości, jeśli tylko Marvel zdecyduje się pójść odważniej w stronę antybohaterskiego tonu.

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper