Heavy Rain - dzieło filmów w świecie gier

Heavy Rain - dzieło filmów w świecie gier

Krzysztof Grabarczyk | Dzisiaj, 12:00

"Europejski Hideo Kojima" - napisano niegdyś o Davidzie Cage'u, twórcy gry Heavy Rain. Opowieść ta rozgrywa się deszczową porą i to deszcz jest tutaj elementem skutecznej grozy. Grozy opartej na grasującym Zabójcy z Origami topiącym porywane dzieci w deszczówce. Scenariusz liczył sobie dwa tysiące stronic a reżyser, Cage, nadal uważa, że gra jest jego szczytowym osiągnięciem w karierze. Faktycznie, nigdy więcej już nie powtórzył tego sukcesu. Beyond: Dwie Dusze, wprawdzie niezłe - nie zdołało zbliżyć się do czasów, gdy o Heavy Rain mówili i pisali wszyscy. 

Gra została odrzucona przez Microsoft przez główny motyw, czyli uprowadzanie dzieci. Cage nie obawiał się tematyki, bo wiedział, że wzbudzi emocje. Kierował się przemysłem filmowym, w którym przecież tego rodzaju motywy skutecznie angażowały widzów (Porwany, Uprowadzona, Adam). Cage jednak chciał, aby Heavy Rain budowało mroczną atmosferę. Najpierw zrealizowano demo, Heavy Rain: The Casting, który nigdy nie trafiło do szerszej publiczności. Materiał ten zaprezentowano w Sony, dzięki czemu deweloper, studio Quantic Dream otrzymało zielone światło na realizację tego ambitnego dzieła. No właśnie, czy aby na pewno dzieła? 

Dalsza część tekstu pod wideo

Heavy Rain, choć filmowe, choć świetnie odegrane i sprawie wyreżyserowane bagatelizuje bazową cechę medium gier wideo: interaktywność. Lepiej poradził sobie Hideo Kojima, bo Metal Gear Solid (1998, PlayStation) nie odbiera graczom pola manewru, nie zacieśnia obszaru działania do niezbędnego minumum oraz nie odbiera frajdy rozgrywki. Gra Quantic Dream oferuje kilka zakończeń, choć wiadomo, że jest produkcją na raz. Ceniłem jej wykonanie, możliwości interakcji z elementami otoczenia, lecz sam rdzeń zabawy jest bardzo restrykcyjny. Pojęcie interaktywnego filmu w odniesieniu do Heavy Rain zdawało egzamin. Gra zdobyła ogromną popularność, która jeszcze szybciej zgasła. 

Casting na wizjonera

undefined

David Cage poświęcił trzy miesiące na opracowanie tech-demówki. Sony zaakceptowało ten "wniosek" - właściwie wszyscy obecni byli szalenie podekscytowani możliwościami silnika graficznego. Trudno jednak oczekiwać, aby Heavy Rain prezentowało się słabo. W końcu gra była mocno linearnym doświadczeniem z garstką rozwidleń w trakcie przerywników. Liczył się jednak scenariusz, zupełnie jak w filmie. Zaletą Heavy Rain był rozgłos. Rozgłos nie tylko samej gry, lecz całego medium. W przeszłości istniała już podobna koncepcyjnie produkcja, Fahrenheit, lecz technologia nie pozwalała na tak sugestywną narrację jak w przypadku gry na wyłączność PlayStation 3 (po kilku latach wydano ulepszoną edycję na PS4). 

Następnie przez 170 dni kręcono sceny. Szef Quantic Dream, Guillaume de Fondaumiere określił prace jako najmbitniejszy projekt z kategorii motion-capture. Fakt, Heay Rain mogło się podobać pod kątem wizualnym. W 2010 roku jedynie God of War III mogło szczyciś się taką szczegółowością modeli postaci, choć były to odmienne gatunki. Cage strukturalnie zbliżył się do filmu, aby oszczędzić graczom frustracji po ujrzeniu napisu Game Over, aby historia toczyła się dalej nawet pomimo śmierci głównej postaci. Do tej pory nie wiem w jakim mieście dzieje się akcja Heavy Rain. Twórcy wybrali się na długi spacer po Filadelfii skąd zasięgnęli inspiracje do kreacji świata przedstawionego. Miasto w grze, choć jest tłem, sprawia wrażenie gęstego, mrocznego i smutengo, a wszystko przez nieustanne ulewy. 

Chwila refleksji 

undefined

Popularność Heavy Rain szybko wygasła. Problemem gry był brak regrywalności. Cage miał interesującą wizję, pomysłowych bohaterów, lecz sama historia okazała się przewidywalna. Nie wchodząc w spojlery napiszę tylko, że od połowy gry wiedziałem już kto jest głównym złym. Cage wykorzystał trochę motywów z klasyków kina, lecz w tekście ich nie wymienię dla dobra wszystkich, którzy jeszcze w Heavy Rain nie zagrali, bo sami zaczną się domyślać. Quantic Dream nigdy już nie stworzyli produkcji o takim medialnym rozmachu. Wcześniej pisałem o Beyond: Dwie Dusze, które całkiem niezłe stawiało już na wątki nadprzyrodzone, a fabuła nie porywała. Brakowało jej suspensu Heavy Rain, które przecież i tak nie zawsze utrzymuje niepewność u odbiorcy na wyższym poziomie. David Cage próbował złączyć film z grą. Udało mu się, choć raczej połowicznie. Heavy Rain nie zapisało się w historii growej klasyki, choć pozostaje niezbitym dowodem próby synergii obu mediów. Te, choć pojawiały się już w połowie lat 90. nigdy nie były tak mocne, jak najgłośniejsza gra Quantic Dream. Jak ją wspominacie? 

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper