Star Wars Outlaws cards

Ubisoft zaczyna swoją ofensywę i raduje mnie fakt, że firma w końcu namiesza na rynku gier

Mateusz Wróbel | 25.05, 13:00

Ubisoft to na ogół dość znienawidzony wśród zapalonych graczy wydawca. Rozwleczone tytuły, setki pytajników na mapie, a do tego mechaniki zapożyczane z innych produkcji tejże firmy... Przy niektórych tytułach ciężko nie zgodzić się z takimi określeniami, bo akurat Ubisoft z innowacyjnością nie ma dużo wspólnego.

Jednakże myślę, że zgodzicie się ze stwierdzeniem, że bez Ubisoftu na rynku gier byłoby dość... pusto. Mimo tego, że wszyscy wiedzą, jaki będzie kolejny Asasyn, to i tak niezliczona ilość osób interesuje się tą grą, aby w okolicach premiery zasiąść do niej i cieszyć się eksploracją kolejnego pięknego świata z dość ciekawą historią podzieloną na wątek historyczny oraz współczesny. I tyczy się to nie tylko Assassin's Creed, ale też między innymi serii Far Cry czy Watch Dogs.

Dalsza część tekstu pod wideo

W grach Ubisoftu najwyraźniej występuje ciężki do opisania pierwiastek, który zachęca nas do sięgania po kolejne pozycje tegoż wydawcy, pomimo tego, że doskonale wiemy, co w nich znajdziemy. A przynajmniej możemy się domyślać, czego idealnym potwierdzeniem jest wydane niedawno The Crew Motorfest czy Avatar Frontiers of Pandora. Miało być bardzo przełomowo, a wyszło po prostu solidnie. Szczególnie przy tej drugiej pozycji, która jest obecnie jedną z najpiękniejszych gier dostępnych na obecną generację konsol.

Assassin's Creed Shadows jak to Asasyn - i tak będzie hit sprzedażowy

Assassin's Creed Shadows

Tym wspomnianym przed chwilą pierwiastkiem może być to, że na ogół gry wydawane przez Ubisoft są przystępne dla wszystkich graczy, nie wymagają wkładania od nas ogromnego wysiłku do ukończenia danych aktywności, a ich głównym celem jest zapewnienie solidnej dawki zabawy w ciachaniu kolejnych wrogów czy przecinaniu liny mety jako pierwszy pojazd w wyścigu. W takich grach, jak Avatar czy Assassin's Creed wyróżnić musimy również przepiękny świat, który zaskakuje swoją żywotnością, krajobrazami czy po prostu projektem lokacji, a co za tym idzie, nieziemskim klimatem.

Obecnie jest moda na narzekanie na Assassin's Creed Shadows, a ja już teraz wiem, że gra sprzeda się wyśmienicie. Wiele złego mówiono też o Assassin's Creed Valhalla, o tym, że mamy już dość tylu pytajników, a finalnie był to najchętniej kupowany Asasyn przez graczy - nawet pomimo tego, że pokazywał na mapie więcej nieznanych miejscówek niż Odyssey czy Origins. Shadows do tego tematu podejdzie inaczej (więcej informacji pod tym linkiem), ale w kościach czuję, że wciąż zostanie zachowany szkielet ostatniej trylogii, a więc większość czasu będziemy biegać po miejscówkach, przejmować obozy, rozcinać wrogów na kawałeczki z wykorzystaniem swojego miecza, a przy tym podziwiać piękne budowle z Kraju Kwitnącej Wiśni.

Kay ze Star Wars Outlaws nie weźmie jeńców

Star Wars Outlaws

Nie inaczej będzie ze Star Wars Outlaws, które zakończy tegoroczny sezon ogórkowy. Premiera odbędzie się już pod koniec sierpnia, a z racji tego, że za projektem stoi Massive Entertainemt (ta sama firma, co za Avatar Frontiers of Pandora), możemy spodziewać się kilku nietypowych rozwiązań w rozgrywce czy ponownie niesamowitej oprawy graficznej. Niektóre z pomysłów twórców, jak listy gończe przypominające trochę mechanikę z Red Dead Redemption 2, gdy naprzykrzyliśmy się stróżom prawa w mieście, czy zlecenia frakcji odblokowujące lub blokujące ścieżki fabularne/opcjonalne pozwalają uwierzyć, że będzie to przygoda wyróżniająca się na tle pozostałych, głównych ekip Ubisoftu.

Tak jak przy AC Shadows, wielu negatywnie wypowiada się o przygodzie Kay Vess w świecie pełnym niebezpieczeństw, ale nie trzeba mieć szklanej kuli, aby wiedzieć, że gra sprzeda się przynajmniej na zadowalającym poziomie. Ponownie - z racji tego, że wydaje ją Ubisoft, możemy liczyć na masę aktywności (mini-gry, odwiedzanie losowych miejsc, eliminowanie depczących nam po piętach zbirów) niewymagających większego wysiłku, bardziej ten tytuł będzie można potraktować jako przyjemny dodatek po pracy czy szkole, aniżeli wymagającą produkcję typu soulslike, do której trzeba włożyć sporo siły. Do tego w grę wchodzi jeszcze marka Gwiezdnych Wojen, która jest bardzo silna na rynku i z pewnością da kopa omawianej pozycji studia Massive Entertainment.

Osobiście cieszę się, że Ubisoft mocniej namiesza w drugiej połowie roku, bo będąc szczerym... stęskniłem się za kolejnym Asasynem czy taką większą przygodą w świecie Star Warsów. Potrzebuję open-worlda z pięknymi widokami i aktywnościami, które umilą mi długie wieczory w tygodniu roboczym. Dodatkowo nie mogę doczekać się, aż więcej dowiem się o Assassin's Creed Infinity, remake'u Splinter Cell czy zaginionym Beyond Good and Evil 2. Być może więcej dowiemy się w trakcie Ubisoft Forward zapowiedzianego już na 10 czerwca tego roku!

Źródło: Opracowanie własne
Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper