Steam Deck OLED

Steam Deck OLED przerósł moje oczekiwania. To znakomity sprzęt!

Kajetan Węsierski | 10.04, 21:30

Wiecie, jak to jest, gdy trzeba coś kupić, by być na bieżąco z najnowszymi trendami w pracy? Rozumiecie, te wszystkie gry i konsole, które po prostu muszę nabywać, by - oczywiście bardzo nie chcąc - sprawdzać nowości, nie zostawać w tyle. I móc płynąc na tej fali popularności, która przecież w naszej ukochanej branży tak szybko sunie, że wystarczy mrugnięcie, by z niej spaść. 

Nie wiecie, jak to jest? Cóż, ja też nie wiem. Wiem natomiast, jak to jest, usprawiedliwiać przed sobą różnego rodzaju zachcianki i marzenia takimi argumentami. Poniekąd tak wyglądały moje ostatnie miesiące, gdzie wszędzie i każdemu rozpowiadałem, jak bardzo jest to niezbędna opcja. I chyba moja lepsza połówka miała dość tego wiecznego nawijania makaronu na uszy, bo jakiś czas temu uraczyła mnie wymarzonym “przenośnym PC”. 

Dalsza część tekstu pod wideo

No - umówmy się - jestem przekonany, że jak mało kto wiedziała, że to po prostu czcze gadanie! Niemniej, małe marzenia w kontekście posiadania tego urządzenia były realne, wszak każda kolejna informacja - zwłaszcza o robiącej rzekomo ogromne wrażenie wersji OLED - imponowała. Musiałem sam to sprawdzić - ba, jako miłośnik handheldów, po prostu chciałem to zrobić. I pozwólcie, że podzielę się wrażeniami (skrajnie pozytywnymi, jak zdradził tytuł). 

Steam Deck (OLED)

Zacznijmy jednak od formalności, wszak może pojawią się tu osoby, które z owym sprzętem nie miały nigdy do czynienia. I tak, ubierając to w jak najprostsze słowa, Steam Deck jest przenośną "komputero-konsolą" (trudno wrzucić urządzenie wyłącznie do jednego worka), którą Valve wypuściło na rynek przed dwoma laty - kilka miesięcy po pierwszej zapowiedzi. I w zamyśle miał być to handheld umożliwiający zabawę w bibliotece Steam. 

Jak się więc domyślacie, zainteresowanie było ogromne, a produkcję sprzętu trzeba było zwielokrotnić. Samo urządzenie okazało się bardzo dobre, ale cierpiało na pewne mankamenty - stosunkowo wysoki poziom głośności, słaba bateria, a także ekran, który w zestawieniu z Nintendo Switch OLED wypadał blado. I już po półtora roku, bowiem w listopadzie 2023, wypuszczono Steam Decka OLED! Wydawcy posłuchali graczy. No kto by pomyślał! 

Gdy chciałem przejrzeć listę zmian i zobaczyłem, jak jest obszerna, postanowiłem poczekać na pierwsze recenzje. Te były wręcz hurraoptymistyczne, więc, cóż - nie mogłem dłużej się powstrzymywać. I jak się okazało, była to znakomita decyzja. Steam Deck OLED przerósł moje najśmielsze oczekiwania i to niemal na każdym polu. Powiem szczerze - dawno żadne urządzenie nie zrobiło na mnie takiego wrażenia. 

Tu wszystko zdaje się być dopracowane na wysokim poziomie. Konsola sprawia wrażenie solidnie wykonanej, touchpady są bardzo responsywne, a ułożenie wszystkich przycisków jest tak wyważone, że mimo sporej wagi, nie czuć zmęczenia. No i ten ekran! Wiecie, jak to jest z OLED-ami - choćby nagrywać je jak najlepszą kamerą, to nigdy na nagraniu nie da się oddać rzeczywistego wrażenia. Kolejny raz się to tu potwierdza. 

Wierzchołek góry lodowej 

To jednak, jak świetnie działa większość gier i jak bardzo nie przeszkadzają niskie ustawienia, gdy ekran ma mniej niż 8 cali, czytaliśmy i słuchaliśmy już mnóstwo razy. Wiadomo, że OLED daje odpowiednią głębię, a zweryfikowane pod kątem Steam Decka produkcje chodzą po prostu świetnie… Tym, co wywarło na mnie piorunujące wrażenie w praktyce, jest mnogość możliwości po przejściu do trybu pulpitu! 

I mam tu na myśli głównie zewnętrzne aplikacje, które sprawiają, że Steam Deck OLED przestaje być wyłącznie sprzętem do odpalania gier ze Steama. Co to, to nie! Temat robi się znacznie ciekawszy. Wypada wspomnieć choćby o opcji strumieniowania rozgrywki z PS5 czy XSX. Powiem wprost - miałem etap w życiu, gdzie byłem w stanie zapłacić nawet 130% ceny rynkowej za PS Portal. Nie ukrywam - przeszło mi. 

Całkiem nieźle sprawdza się także (zakładając, że macie dobre łącze) strumieniowanie obrazu z PC! Jeśli macie dobrego blaszaka przy biurku, to być może będziecie chętnie by odpalać nawet te największe gry przez streaming na Steam Decku. I serio śmiga to naprawdę dobrze! Jeśli więc ograniczenia graficzne oraz wydajnościowe najgłośniejszych AAA są dla Was przeszkodą, to można ją łatwo obejść. 

Ale prawdziwą wisienką na torcie jest emulacja. Dopóki sam nie sprawdziłem, nie wyobrażałem sobie, jak łatwym, przyjemnym i znakomitym doświadczeniem jest emulowanie gier na sprzęcie od Valve. Wystarczy właściwie jeden EmuDeck i możemy rozpoczynać zabawę - od GBA do Switcha, od PS do PS3… I tak dalej! Lubicie retro produkcje? Macie nieco zaległości na kupce wstydu sprzed lat? Pojawia się idealna opcja nadrabiania! 

Reasumując… 

Wiem, że to, co piszę, brzmi jak skrajnie przejaskrawiona laurka, albo nawet - bo pewnie takie komentarze również się pojawią - tekst sponsorowany. Tym drugim nie jest. Tym pierwszym… Cóż, jak najbardziej. Ale głównie ze względu na to, jak dobrym urządzeniem okazał się Steam Deck OLED. Mam w domu mnóstwo sprzętów do gier, ale od lat (wliczając w to także PS5 i XSX) żaden nie okazał się dla mnie tak ogromną pozytywną niespodzianką. 

Jestem zauroczony tym maleństwem (choć dla niektórych przy takich gabarytach będzie to mocne niedopowiedzenie) i pierwszy raz od dawna czuję to samo, co przy okazji zabawy na PSP za dzieciaka. Tę magię, niczym niezmąconą frajdę i ogrom możliwości, których nie jestem w stanie objąć czasem wolnym w trakcie dnia. Jeśli się zastanawiacie i jesteście w takim punkcie, w jakim ja byłem… Nie chcę nic obiecywać, bo są różne gusta, ale z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę napisać, że to nie będzie kasa wyrzucona w błoto. Miłej gry!

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper