The Sims 5

The Sims 5 nadchodzi? O te rzeczy Maxis musi zadbać

Kajetan Węsierski | 08.04, 21:30

Jeśli chodzi o markę “The Sims”, to trudno interesować się grami wideo i jednocześnie jej nie kojarzyć. Jakby bowiem nie spojrzeć, mamy w tym przypadku do czynienia z czymś naprawdę wielkoskalowym, a przy tym funkcjonującym w świadomości masowego odbiorcy od wielu lat. Pierwsza część cyklu zadebiutowała przecież w roku 2000, a to oznacza, że dosłownie za kilka miesięcy będziemy mogli celebrować ćwierćwiecze! 

Przez ten czas pojawiło się oczywiście wiele produkcji spod tego szyldu - począwszy od czterech głównych odsłon, przez różnego rodzaju spin-offy, aż po te niesławne dodatki, których w ostatnich latach pojawia się przynajmniej kilka w skali roku. Jedno jest pewne - dziś mówimy o rozmiarach, których pozazdrościć może tu wiele innych serii. Ba, jestem przekonany, że Electronic Arts zdaje sobie sprawę z mocy, którą dzierży. 

Dalsza część tekstu pod wideo

I biorąc to wszystko pod uwagę (a także pamiętając, że ostatnia pełnoprawna część ukazała się jeszcze w 2014 roku), nie można być zaskoczonym, jak bardzo wyczekuje się The Sims 5 - albo, jak głosi nazwa kodowa - Project Rene. Ostatnimi czasy pojawia się coraz więcej przecieków i doniesień, więc warto poniekąd zająć się tym tematem. Pozwolę sobie przedstawić Wam dziesięć rzeczy, o które załoga z Maxis musi zadbać, jeśli czają się na kolejny sukces. Zachęcamy do lektury! 

Otwarty świat 

Zacznijmy od najbardziej wyczekiwanej rzeczy wśród fanów, a więc otwartego świata. Według wielu, przejście do mniejszego stopnia otwartości przy okazji czwartej pełnoprawnej odsłony było krokiem w bardzo złym kierunku. Pojawia się więc idealna okazja, aby nauczyć się na błędach, wyciągnąć odpowiednie wnioski i zaserwować to, na co czekają gracze. Myślę, że dodałoby to sporo do samej kwestii symulowania realnego życia.

Samochody

A jeśli już zwiększona zostałaby otwartość świata, to fajnie, gdybyśmy mogli się po nim poruszać inaczej, niż przy okazji teleportów lub pieszo. Jasne, środowisko jest ważne, ale brak jakichkolwiek aut jeżdżących po ulicach skutecznie wybija z immersji. I dobra informacja jest taka, że na wyciekach z mapy (choć mowa o wczesnej wersji) mogliśmy dojrzeć sporo zaparkowanych przy chodnikach pojazdów. Jestem dobrej myśli. 

Kilka okolic na start 

Wiadomo nie od dziś, że jednym z najważniejszych aspektów każdego dużego rozszerzenia do The Sims są nowe lokacje. Podejrzewam nawet, że mocno napędzają one sprzedaż. Toteż biorę pod uwagę, że dalej będziemy mieli z tym do czynienia, ale… Wierzę, że na start - w cenie bazowej gry - dostaniemy więce “światów” niż tylko ten podstawowy. Przynajmniej trzy różne opcje i już wydłuża się potencjał samej gry.

The Sims 5 - wyciek

Brak mikrotransakcji 

Dwa akapity wcześniej wspomniałem o kwestii przecieków z samochodami? Cóż, to były te pozytywne doniesienia. Niestety pojawiają się także te, które sugerują wprowadzenie mikropłatności. I obawiam się, że połączenie płatnych dodatków z mikrotransakcjami może być czymś zabójczym. Wierzę, że Electronic Arts podejdzie do tematu racjonalnie i nie zdecyduje się na tak durny krok. 

Edycja postaci 

Idąc dalej - nie możemy zapominać o edytorze postaci, który jest przecież esencjonalną częścią każdej części Simsów. Ba, podobnie jak nowe lokacje, kolejne opcje “customizacji” postaci stanowią ważny element wszystkich wydawanych DLC. Mam więc ogromną nadzieję, że dekadę po poprzedniej części, Maxis przygotuje dla nas coś jeszcze bardziej rozbudowanego i mocniej nastawionego na detale. 

Rozbudowane historie rodzin 

A skoro już wspomniałem o rozbudowaniu, to pozwolę sobie również napomknąć o innym jego rodzaju - tym w kontekście otaczających nas rodzin. Gdy wprowadzamy się do dowolnego parceli w jakimkolwiek świecie w grze, otaczają nas sąsiedzi - i są to przeróżne rodzinki. Niestety, od The Sims 2 mamy do czynienia z zauważalnie mniejszym wkładem kreatywnym w ich tworzenie. Może pora nieco odbić od dna? 

Grywalne kariery

Trudno jest mi sobie wyobrazić bardziej irytującą rzecz w The Sims, niż praca, która w praktyce okazuje się “króliczą norą” (miejscem, do którego nasza postać dociera, a my tracimy z nią kontakt na określony czas). Wydaje się, że można to lepiej zorganizować i już w podstawowej wersji zaoferować przynajmniej kilka ścieżek kariery, które będą grywalne. Może jako mini-gierki? Widziałbym taką opcję! 

Wspomnienia 

Grając w The Sims 4 - zwłaszcza przez długi czas jedną rodziną - nasze postacie biorą udział w przeróżnych wydarzeniach. I byłoby świetnie, gdyby wdusić w nie jeszcze większą świadomość i wspomnienia. Wiecie, pamiętać o jakichś wyjątkowych sytuacjach, które miały miejsce i nie zachowywać się po chwili, jakby zupełnie nic się nie stało. Wydaje mi się, że w obecnych czasach nie byłoby to dużym problemem. 

Większa swoboda budowania 

Wiecie, jak to jest w przypadku takich gier - czego nie zrobią deweloperzy, zrobią moderzy. Tak jest w przypadku dotychczasowych “The Sims” niemal za każdym razem. Może więc pora, aby również w tym zakresie wyciągnąć odpowiednie wnioski i dorzucić nieco od siebie? Jak w przypadku kilku innych elementów, tu również wyciek nastraja pozytywnie. I oby tak było, bo swoboda umeblowania, budowania i przekształcania powierzchni to strzał w dziesiątkę! 

System chorób

Ale taki porządny - na pełną skalę. W końcu żyjemy w czasach coraz większej świadomości zdrowia, a różnego rodzaju choroby są czymś, z czym spotykamy się codziennie. Dlaczego więc nie położyć na to większego nacisku w grze? I nie mam tu na myśli zwykłego przeziębienia, ale różnego rodzaju zmagania mentalne, ciężkie przypadki i zdecydowanie bliższe rzeczywistym rekonwalescencje. 

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper