Atari Jaguar

Atari Jaguar - drapieżny marketing i niepoprawne politycznie reklamy

Krzysztof Grabarczyk | 31.03, 21:02

Atari. Piotr Mańkowski napisał kiedyś, że to "firma, która stworzyła branżę gier" - i nie przesadził. Założona przez Nolana Bushnella szybko okazała się kąskiem dla rekinów biznesu z Doliny Krzemowej. W poszukiwaniu kapitału zwrócono się w stronę Dona Valentine'a. Dzieje Atari to wzloty i upadki. Jej założyciela wykopano z zarządu, po czym wrócił. W latach 90. Atari próbowało upolować udziały na rynku konsol. Zadanie było trudne. Zarządcy przyjęli, że potrzebna będzie technologiczna bestia, zdolna przyciągnąć klientów zapatrzonych w szesnastobitowe wyczyny Nintendo i Segi. Pod tym pretekstem narodził się Jaguar. Atari Jaguar.

Pierwsze wzmianki o istnieniu Atari Jaguar przypadają na 1991 rok. Tylko wtedy media pisały o Atari Panther. Według plotek sprzęt miał trafić do sprzedaży w roku następnym, aby stworzyć mocną konkurencję dla SNES'a. Pisano o 32-bitowej konsoli. Letnia impreza CES w 1991 roku rozwiała te mrzonki. Atari porzuciło Panterę ogłaszając, że firma skupia zasoby na konsoli Jaguar, pierwszej 64-bitowej maszynce do grania w historii. Faktem jest, że Panther i Jaguar powstawały w tym samym czasie. Prace nad Jaguarem przyspieszyły. Atari zdecydowało się na jeden konkretny sprzęt.

Dalsza część tekstu pod wideo

Gdy zaczęto rozsyłać materiały prasowe, zaczęły się ciekawe obietnice ze strony producenta konsoli. Specyfikacje określały 64-bitowy procesor RISC. Dla graczy była to fantastyczna informacja. To jeszcze nie był koniec zaplanowanych atrakcji. Atari obiecywało cenę w zakresie 100-150 dolarów. Lepszej kiełbasy wyborczej nie dało się sprzedać graczom. Rzeczywistość zweryfikowała plany Atari. Jaguarowi wbudowano dwa 32-bitowe procesory. Zmieniła się cena. Producent żądał 250 dolarów w dniu premiery. Do konsoli dodawano grę Cybermoph. Tytuł krytykowano za skromną kolorystykę.

Agresywna kampania

Atari Jaguar reklamowano dość niestandardowo. Firma za wszelką cenę usiłowała przepchnąć marketing konsoli skupiony na 64-bitowej architekturze. Po premierze sprzęty pojawiły się głosy niezadowolenia. Ludzie wytknęli Atari, że ich bestia wcale nie jest 64-bitowym drapieżnikiem, jak zapowiadano w reklamach. Część odbiorców doceniła poprawę jakości względem 16-bitowych maszyn. Na potrzeby kampanii promocyjnej wydano trzy miliony dolarów. Atari szykowało się z zamiarem uruchomienia infolinii. Przedstawiciele wspominali o wsparciu ze strony 20 zespołów third-party. W praktyce, Jaguara, niczym tego prawdziwego cieżko było okiełznać. Konsola była trudna w programowaniu, a Atari nie dysponowało odpowiednimi narzędziami, aby ułatwić życie twórcom gier.

W posterach reklamowych często wykorzystywano Doom'a, a wdzięczny slogan "jedyna 64-bitowa konsola na rynku" nie opuszczał grafik promocyjnych. No, jeszcze zostały dwie święcące źrenice jaguara, prawdziwego. W innych kampaniach nie brakowało odruchów wymiotnych, dosłownie. Dział marketingu oraz promocji skupiał się na tym, aby uczynić z Jaguara sprzęt inny niż wszystkie. Z dzisiejszej perspektywy spoty reklamowe wydają się dziwne, często nietrafione. Drugim popularnym hasłem Atari było "Do The Math". Dziś całkiem kontrowersyjnie prezentuje się reklama klasycznego Dooma w wersji na Jagura. Fragmenty gameplay'u przerywa...kazanie czarnoskórego pastora. Dzisiaj sami wiecie, jakby to wyglądało. Mistrzostwem jest reklama Aliens vs. Predator od Rebellionu. Zatracony w rozgrywce gracz obraca się, a tam sięga go ręką Obcego.

Za słabe pazury

undefined

Atari Jaguar zdołał przetrwać trzy lata. Konsola nie oferowała zbyt wielu gier. Najlepiej sprzedawały się strzelaniny FPP. Wolfenstein 3D, Doom i wspomniane AvP. Reszta gier pozostaje w cieniu. Dla producenta decydującym starciem okazał się okres świąt Bożego Narodzenia w 1994 roku. Gracze jednak chętniej sięgali po ofertę konkurencji. Sega Genesis i SNES, choć słabsze, oferowały lepszy katalog. Jaguarowi nie pomogły ani Club Drive, ani Kasumi Ninja i Checkered Flag. Pojawiły się PlayStation i Sega Saturn. Atari nie traciło wiary. Wypuszczono Pro Controller, przystawkę do CD oraz hity takie jak Primal Fury. Niestety, Jaguar nawet nie drasnął konkurencji.

Ostatnim tytułem wydanym na Jaguara było Fight for Life, na początku 1996 roku. Wkrótce zwolniono cały sztab w Atari odpowiedzialny za Jaguara. Twórcy trafili z tytułem ostatniej gry, to fakt. Dzisiaj ta konsola pozostaje ciekawostką i ostatnią próbą Atari na rynku konsol. Firma planowała jeszcze Jaguara II. Projekt nigdy nie ujrzał światła dziennego i nie znaliśmy nigdy jego domniemanej specyfikacji. Problem Jaguara leżał w architekturze i dziwnej kampanii marketingowej. Atari jako firma z bogatą przeszłością w historii całego przemysłu mogła to rozegrać znacznie lepiej. Jaguara częściej wspominamy w kategoriach historycznej ciekawostki niż poważnej próby zawojowania branżą. Zabrakło pazurów i mocy.

Źródło: ppe
Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper