Star Wars: The Acolyte

Star Wars: The Acolyte - co zdradził zwiastun nowego serialu z Gwiezdnych Wojen

Kajetan Węsierski | 25.03, 21:30

Ubiegły tydzień okazał się szczególnie ważny dla fanów Gwiezdnych Wojen. I nie chodzi tu oczywiście o kolejne komentarze na temat potencjalnej produkcji skupiającej się na Rey, ale o zwiastun niezwykle wyczekiwanego serialu zatytułowanego “Star Wars: The Acolyte”. O jego powstawaniu wiemy już od dłuższego czasu i wreszcie dane nam było ujrzeć na własne oczy, co przygotowuje Disney. 

Prócz samego, trwającego blisko 1.5 minuty, zlepku dynamicznych i intensywnych scen prezentujących poniekąd wydarzenia, które będziemy obserwować, pojawiła się także data premiery. I jeśli jakimś cudem Was to ominęło, to warto z tego miejsca jeszcze raz wspomnieć, że już 4 czerwca na Disney + zadebiutują dwa pierwsze epizody głośnej produkcji. Warto się dobrze przygotować. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Z tego względu przygotowałem kilka kwestii, które w pewnym sensie zdradził zaprezentowany tydzień temu trailer, a które szczególnie przyciągnęły moją uwagę. Niektóre z nich mogą zdawać się oczywiste, a inne są szyte dość grubymi nićmi - niemniej, nie jest tajemnicą, że takie materiały często kryją kilka odpowiedzi, które stają się jasne dopiero w trakcie seansu pełnej wersji. Tak więc, zachęcam do lektury! 

Dawno, dawno, dawno temu…

Zacznijmy od tego, co w gruncie rzeczy już wiemy od jakiegoś czasu. Akcja serialu osadzona będzie w okresie Wielkiej Republiki - jakieś sto lat przed akcją przedstawioną w “Mrocznym Widmie”. I choć oczywiście jest to dalej główny wątek związany z walką między jasną a ciemną stroną mocy, to fajnie, że wreszcie dostaniemy coś w okresie, który znamy wyłącznie z książek. Wygląda to naprawdę dobrze! 

Ciężkie życie Padawana 

Czyżby młodzi adepci sztuki Jedi ponownie mieli mierzyć się z czymś, z czym nie powinni w takim wieku? Gdy na samym początku zwiastuna jeden z bohaterów seriali, Sol, pyta o to, co widzą po połączeniu z mocą, dwie odpowiedzi nie szokują. Słyszymy o “życiu”, a także “balansie”. Trzeci ze studentów ma jednak wizję znacznie mniej optymistyczną - wspomina bowiem o “ogniu”. Obyśmy znów nie musieli mierzyć się ze śmiercią dzieciaków!

Star Wars: The Acolyte

Pełno Jedi 

Pierwszy raz od lat będziemy mieli okazję obserwować mnóstwo Rycerzy Jedi obok siebie - chciałoby się napisać, że “wreszcie”!. Dekady minęły, odkąd mogliśmy to oglądać przy okazji Trylogii Prequeli. Tu prawdopodobnie skala będzie nawet większa! I choć trudno wnioskować, jak długo na ekranie zabawią tak duże grupy, jak na fragmencie z fotki poniżej, to niewątpliwie jest to czymś bardzo ekscytującym. 

Gwiazdorska obsada

Szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że wiele z tych ról to robota doskonale znanych aktorów z dużego ekranu. Wielu z nich mogliśmy oczywiście zobaczyć na zwiastunie. Amandla Stenberg, Lee Jung-jae, Rebecca Henderson (do której jeszcze wrócimy) i oczywiście wciąż zjawiskowa Carrie-Anne Moss! Wydaje się, że o poziom aktorski absolutnie nie musimy się martwić, przy tak znaczących nazwiskach. 

Amandla Stenberg

Vernestra Rwoh

Wspomniałem o powrocie do Henderson - i właśnie to robię. Bowiem to właśnie w Vernestrę Rwoh wcieli się wspomniana aktorka. I jeśli czytaliście książki z uniwersum Gwiezdnych Wojen (te, których akcja rozgrywa się w okresie High Republic), to na bank ją kojarzycie! Mówimy wszak o jednej z najbardziej lubianych postaci z kartek powieści. Pokuszę się o stwierdzenie, że dla wielu fanów książek jest tym, kim Ahsoka była dla wielbicieli “Wojen Klonów”. 

Kelnacca

Niby mieliśmy już podobne rzeczy, ale Wookiee będący Mistrzem Jedi to zawsze duża rzecz. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że Kelnacca (bowiem takie nosi imię) nie będzie jednym z tych, którzy prawdopodobnie szybko dokonają żywota w serialu. Nie trzeba być wielkim znawcą Gwiezdnych Wojen, by zdawać sobie sprawę z tego, że tam, gdzie wielu Jedi, tam szybko dochodzi do redukcji ich liczby… 

Star Wars: The Acolyte - Kelnacca

Nie zabraknie przemytnika 

Wiecie, jak to jest… Każdy znaczący Jedi musi mieć swojego robota, każdy bohater musi mieć trudną przeszłość, a każde Gwiezdne Wojny powinny mieć jakiegoś przemytnika. I, jak zdradza zwiastun, nie zabraknie go także w Star Wars: The Acolyte. Tu taką rolę przejmie Manny Jacinto, który wcieli się w Qimira (dawnego przemytnika, który trudni się obecnie w sprawach wciąż będących tylko połowicznie legalne). 

Sith

Skoro sam serial ma skupiać się na postaci Sitha, to… Nic dziwnego, że już na zwiastunie w pewnym sensie nam go zaprezentowano. Nie wiem jednak do końca, kto dokładnie się tam pojawia. Widzimy bowiem czerwony miecz świetlny, którego właściciel skutecznie radzi sobie z grupką Jedi. Kto go dzierży i jakie znaczenie będzie miał dla całej opowieści? Odpowiedź poznamy najpóźniej w czerwcu! 

Star Wars: The Acolyte - Sith

Podsumowując…

Fani od naprawdę długiego czasu prosili Disney o ekranizację ciekawych wątków z okresu Wielkiej Republiki i wreszcie dostają to, na co czekali. Czy to się uda? Jak to bywa z Gwiezdnymi Wojnami - można wróżyć z fusów. Może się okazać, że dostaniemy kapitalny serial, który będzie ogromnym sukcesem i przywiedzie na myśl najlepsze produkcje z tego uniwersum, a może okazać się wtopą. 

Jedno jest pewne - zwiastun zdradza całkiem wiele wątków, które mogą być odebrane dwojako. Już teraz natykam się na całą masę przeróżnych opinii na temat tego, co przedstawiono. Pozostaje cierpliwie czekać i przekonać się na własne oczy, co tym razem “usmażył” Disney. Jak myślicie - może się udać? 

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper