American Ninja

Nie tylko Amerykański Ninja. Dziesięć najciekawszych filmów o zamaskowanych wojownikach

Dawid Ilnicki | 17.02, 13:00

W tym tygodniu premierę na serwisie Netflixa miał serial “Dom Ninja”, opowiadający o rodzie będącym ostatnimi spadkobiercami tradycji tych tajemniczych wojowników, stających do walki, w której stawką będą losy współczesnej Japonii. Produkcja Dave’a Boyle odwołuje się do motywu rozpowszechnionego na Zachodzie, zwłaszcza w kinie kopanym ery VHS, mającym wielu kontynuatorów.

Mówiąc o wojownikach ninja mamy na myśli przede wszystkim tajnych agentów działających w feudalnej Japonii. Zamaskowanych specjalistów od sztuki walki, posługujących się niezwykle fantazyjną bronią, która w czasach największej popularności - w filmach amerykańskich ery VHS -  była oczywiście tworzona domowymi sposobami z kijów, tudzież kawałków plastiku i bezwzględnie wykorzystywana później w osiedlowych bitwach. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Z uwagi jednak na to, że w przeciwieństwie do samurajów działanie ninja nie było skrępowane surowymi zasadami postępowania, fabuły najstarszych filmów o nich często spowija mgła tajemnicy, niepewności co do tego kto z kim paktuje, dzięki czemu wczesne produkcje mają wiele wspólnego z późniejszymi filmami szpiegowskimi. Wiele azjatyckich obrazów z nurtu kina sztuk walki z drugiej połowy XX wieku zainspirowało późniejszych twórców, spośród których wymienić trzeba przede wszystkim Quentina Tarantino, a świadectwem jego fascynacji tymi dziełami są rzecz jasna obie części “Kill Billa”. 

Shinobi no mono 

Obraz Satsuo Yamamoto z 1962 roku przeszedł do historii nie tylko dzięki temu, że rozpoczął znaną, ośmioodcinkową serię filmową, ale również dlatego, że był jednym z pierwszych filmów, w którym pojawili się ninja. Głównym bohaterem produkcji jest młody wojownik Ishikawa Goemon, pojawiający się w późniejszym produkcjach (przede wszystkim w filmie Kazuyaku Kiriyi z 2009 roku), który zostaje wplątany w intrygę, mającą na celu zabicie Nabunagu Ody, pragnącego zgładzić wszystkich ninja, by zapanować w całej Japonii. Legenda głosi, że w 1963 roku film ten zobaczył Roald Dahl, co miało zainspirować kilka pomysłów scenariuszowych do “Żyje się tylko dwa razy”, piątej produkcji z serii o Jamesie Bondzie. 

Samuraj - szpieg 

Akcja drugiego najstarszego w tym zestawieniu, bo mającego swą premierę w 1965 roku, filmu Masahiro Shinody, toczy się z XVII wieku i koncentruje wokół postaci legendarnego samuraja, Sarutobi Sasuke, który zostaje wplątany w rozgrywkę pomiędzy walczącymi ze sobą klanami Tokugawa i Toyotomi, w świecie pełnym roninów i tajnych agentów, gdzie nigdy nie można być pewnym, kto stoi po czyjej stronie. Obraz jest uznawany za jedno z najwybitniejszych dzieł czołowego przedstawiciela japońskiej Nowej Fali. 

Shaolin kontra Ninja

Dzieło Roberta Taia nie ma najlepszych ocen wśród krytyków, ale za to jest z pewnością jednym z najbardziej efektownych filmów o zamaskowanych wojownikach. Tytułowy konflikt został tu rozegrany również na płaszczyźnie prywatnej, bowiem dwójką bohaterów tego widowiska jest nietypowa para małżeńska: Chińczyk Hao Tao i Japonka Yumiko Koda, którzy starają się udowodnić nawzajem, że ich styl walki jest lepszy. W roli głównej wystąpił tu Chia-Hui Liu, którego szeroka widownia pozna później dzięki występowi w obu częściach “Kill Billa”. 

Kat shoguna

Produkcję tę złożono z dwóch części niezwykle popularnej w swym czasie serii filmowej: “Samotny wilk i szczenię”. Opowiadają one historię pewnego samuraja, który ze względu na niecne działanie swojego szoguna, który zabił jego żonę, zadecydował o opuszczeniu swego domu i zejście na ciemną stronę w poszukiwaniu zemsty. W Wielkiej Brytanii ów film długo pozostawał poza dystrybucją, trafiając do słynnej w swoim czasie kategorii “video nasties”, został więc ocenzurowany ze wszelkich brutalnych treści, a dopiero w 1999 roku wyszedł w tym kraju w pełnej wersji. 

Wejście Ninja

Reżysera tego widowiska i prezesa The Cannon Group Menahema Golana zna niemal każdy, kto wychował się w erze VHS. Izraelski producent rzeczywiście bowiem gustował w niezwykle w tym czasie popularnym nurcie kina walki, a jednym z pierwszych przejawów tej miłości był właśnie film z Franco Nero i Sho Kosugim w rolach głównych. Angaż słynnego Włocha wiązał się z wieloma utrudnieniami, bo jego kwestie trzeba było dubbingować, ale Mike Stone, który miał pierwotnie wcielić się w Cole’a, okazał się zbyt słabym aktorem. Nero przebywał akurat w Manili w czasie kręcenia zdjęć do obrazu, dlatego też został zatrudniony, przy czym w scenach walki zastępował go właśnie Stone. Wielka popularność tego filmu na rynku amerykańskim wypromowała ninjutsu i przełożyła się bezpośrednio na realizację serii “Amerykański ninja”.

Kommando Ninja

W filmie Coreya Yuena, który połączył modne w tym czasie gatunki kina sztuk walki i komedii, występuje motyw, pojawiający się później w wielu filmach amerykańskich. Dwaj bohaterowie - Chińczyk Sun Jing i grany przez Hiroyuki Sanadę, Japończyk Ginbu, początkowo nastawieni do siebie wrogo, muszą połączyć siły, by pokonać tajemniczego ninję, który zabił ich mistrza. Mimo swoich lat film nadal ogląda się bardzo dobrze. 

Five Elements Ninjas

Mający status kultowy wśród fanów tego typu produkcji film może się pochwalić niezwykle efektowną fabułą. Znakomita chińska szkoła walki zostaje zinfiltrowana przez swych konkurentów, którzy wynajmują do jej zniszczenia oddział japońskich ninja. Jedyny ocalały z masakry uczeń szkoły postanawia zgłębić tajniki ninjutsu, by zemścić się na zabójcach swoich towarzyszy. Niezwykle brutalny i krwawy, zwłaszcza jak na swoje czasy, film Cheh Changa wyróżniał się pod tym względem nawet na tle jego późniejszej filmografii.

Śmiertelny pojedynek

Jeden z istotnych filmów z nurtu kina wuxia, powstały w Hong Kongu, odwołujący się do tradycji wielkich pojedynków pomiędzy najlepszymi ninja a przedstawicielami najważniejszych chińskich szkół walki, do których w tym widowisku powrócono. Gdy jeden z ninja dopuszcza się oszustwa, zawody przekształcają się w walkę na śmierć i życie. Produkcja znalazła się w setce najlepszych filmów akcji w głosowaniu przeprowadzanym od 2014 roku przez magazyn “TimeOut”, w którym uczestniczyli krytyce, aktorzy, reżyserzy i kaskaderzy. 

Ninja Scroll

Dzieło Yoshiaki Kawajiriego jest bardzo często wymieniane obok “Ghost in a Shell” i “Akiry” jako jedno z najważniejszych anime wszech czasów, a dziesięć lat po jego premierze pojawił się również animowany serial. Głównym bohaterem jest samuraj Jubei, który ratuje kunoichi (japońskie określenie kobiety-ninja) Kagero, jedynej ocalałej ze swego oddziału ninja, wysłanego do zbadania tajemniczej zarazy, dziesiątkującej mieszkańców nieodległej wioski. Zostają oni pokonani przez jednego z ośmiu demonów z Kimon, Tessaia, w walkę z którym oczywiście zostanie wplątany również nasz bohater. Co ciekawe sama produkcja była w swoim czasie dużo popularniejsza w Stanach Zjednoczonych niż w swojej ojczyźnie. 

Ninja zabójca

Produkcji w reżyserii Johna McTeigue’a, który cztery lata wcześniej zrealizował słynne “V jak Vendetta”, nie sposób postawić w jednym szeregu z klasykami gatunku, ale na tle obrazów mu współczesnych wyróżnia się on przede wszystkim efektownością walk. Koreański gwiazdor pop, Rain gra w niej Raizo, od najmłodszych lat szkolonego na bezwzględnego wojownika ninja, który jest świadkiem zabicia swego przyjaciela przez przedstawicieli swojego klanu. Oczywiście zmuszony zostaje do pomszczenia swego kompana. Obraz wyprodukowany przez rodzeństwo Wachowskich nie był wielkim hitem w box office, ale zarobił ponad 60 milionów dolarów, przy 40 milionach budżetu, a zatem nie przyniósł straty. 

Źródło: własne
Dawid Ilnicki Strona autora
Z uwagi na zainteresowanie kinem i jego historią nie ma wiele czasu na grę, a mimo to szuka okazji, by kolejny raz przejść trylogię Mass Effect czy też kilka kolejnych tur w Disciples II. Filmowo-serialowo fan produkcji HBO, science fiction, thrillerów i horrorów.
cropper