Tekken 8

Tekken 8 - pierwsze mecze za mną, jak to będzie?

Krzysztof Grabarczyk | 28.01, 11:00

Król powrócił. Ósmy Turniej Żelaznej Pięści po latach oczekiwań wreszcie możemy uznać za otwarty. Tym razem jednak sam postawiłem bardziej na sieciową rozgrywkę. Jaki naprawdę jest Tekken 8? Jaki dzisiaj mamy poziom graczy na serwerach? Po kilkunastu meczach jestem pewny, że otrzymaliśmy grę na długie lata. Niespecjalnie przepadam za pakowaniem silnika Unreal wszędzie, gdzie tylko się da. W ostatnich latach to głównie wschodnie studia deweloperskie korzystają z narzędzi Epic Games. Renowacje Final Fantasy VII, czy seria Tekken to tylko czołowe przykłady. Niemniej, najnowsze dzieło mistrza Harady spełnia oczekiwania. Gra jest bez dwóch zdań świetną bijatyką i choć cierpi na kilka (moim zdaniem) błędnych decyzji - w Tekken 8 po prostu chce się grać, choć największy pożytek będą mieli z niej fanatycy sieciowych rozgrywek. 

Intro nie powala. Szybki przebłysk postaci, a w tle przygrywająca nuta, Our Time is Now, nie grzeją tak do walki jak za dawnych lat. Przypomnijmy rewelacyjne wejście w Tekken 5, które nawet dzisiaj przywołuje lekki dreszcz. Nie samym intro gra jednak wygrywa. Tekken 8 odczekał chwilę dłużej, aby otworzyć 2024 rok bez żadnej konkurencji na boku. I choć Street Fighter VI jest świetnym i dopracowanym tytułem, to ma swoją rzeszę wiernych graczy. Z Tekkenem jest natomiast tak, że grają w niego praktycznie wszyscy. Plusem jest duża ilość zawodników do wyboru, co w odniesieniu do poprzedniej odsłony jest dobrym krokiem wprzód. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Rozgrywkę zacząłem od online. Gra błyskawicznie wyszukuje graczy, a sam przebieg starć jest płynny. Tutaj jednak istotna jest prędkość łącza internetowego (u mnie to światłowód), gdzie ani razu nie doświadczyłem nawet sekundy opóźnienia. Nie sprawdzałem jeszcze opcji Turnieje PS5, więc w najbliższym czasie spodziewajcie się obszernego wpisu dotyczącego turniejowych rozgrywek w Tekken 8. Cieszy, że gra wniosła bardzo solidną jakość. Z ostatnich materiałów wynika, że postęp techniczny od czasu Tekken 7 jest ogromny. Jak natomiast tytuł radzi sobie w zestawieniu z resztą bijatyk? Namco Bandai absolutnie nie mają się czego wstydzić. Wszelkie odbicia powierzchni, szczegółówe modele postaci a przede wszystkim dobra wydajność megapozytywnie wpływają na rozgrywkę. Tekken 8 zarządzi, to pewne. 

Dlaczego Unreal? 

undefined

"Tekken 7 prezentował również starcie dwóch członków rodu Mishima - również ojca i syna. Wtedy był to Heihachi Mishima oraz jego syn, Kazuya. Teraz poszliśmy dalej linią rodu i widzicie podobne starcie ojca i syna - tym razem Jina z Kazuyą" - tłumaczył Katsuhiro Harada. Wydaje się, że od Tekken 5, historia w serii nabrała bardziej osobistego charakteru. Zawsze pierwsze ującia kadrują oblicze znienawidzonych członków klanu Mishima. Innymi słowy, narracja opiera się na rodzinnej waśni. Reszta postaci po prostu jest. Podłoże fabularne w bijatykach stawiam na drugim planie. Ed Boon bardzo chciał odmienić ten stan rzeczy za sprawą wydanego w ur. Mortal Kombat 1, gdzie opowieść napisano zupełnie od nowa. Natomiast sama gra osiągnęła jakby umiarkowany sukces. Wydaje się, że ciężko będzie powtórzyć osiągnięcie Mortal Kombat X, najlepszej odsłony od niemal dekady.

Tekken 8 technicznie ewoluował. Przejście na Unreal Engine 5 zostało porównane przez Haradę do "transformacji z użytkowania iPhone 4 do iPhone 5" - zdaje się, że twórca gustuje w produktach sygnowanych logiem Apple'a. Studio rozpoczęło produkcję gry w oparciu o czwartą wersję silnika. Po drodze zmieniły się priorytety. Reżyser postawił na grafikę, ponieważ chciał osiągnąć przeskok jakości analogiczny do sytuacji sprzed dwóch dekad - gdy pojawił się Tekken Tag Tournament, który wizualnie mocno wyprzedzał Tekken 3. Dzisiaj wiemy już, że się udało. Tekken 8 to obraz ostry jak żyleta, i choć może sprawiać wrażenie gry nieco przekoloryzowanej, to patrzy się na niego przyjemnie. A gra jeszcze lepiej. Choć sam nie zmienię stanowiska. Uważam, że postacie w grze są zbyt przepakowane, a ich sylwetki prezentowały się lepiej w starszych częściach. Mam dość ortodoksyjne podejście, lecz sądzę, że zespół Harady mając w posiadaniu markę o takiej sławie powinien napisać własny silnik graficzny. Tak robią np. Capcom czy Konami. 

Wielka kolaboracja 

undefined

Katsuhiro Harada sprowadził na pokład autorów innych popularnych serii bijatyk. Transfer reżysera piątej oraz szóstej odsłony Dead or Alive, Yoheiego Shimboriego jest bardzo istotny. Ceniłem bijatyki tworzone przez Team Ninja, choć wydawca, Tecmo Koei zupełnie nie kwapi się do ujawnienia kolejnej gry uniwersum. Dziwne, że w dobie renesansu bijatyk nie doczekaliśmy zapowiedzi nowej gry z tej serii. Drugim nazwiskiem jest Masahiro Sakurai, który pracował jako programista nad cyklem Super Smash Bros., więc nie dziwią wszelkie rozbłyski, czy power-upy, na czele z systemem Heat. I właśnie, czy system Heat jest faktycznie złem koniecznym? Nie jesteśmy w stanie go wyłączyć. Podobne obawy mieliśmy już w Tekken 7, gdy Harada ogłosił wprowadzenie systemu Rage. Po czasie wszyscy przywyknęliśmy, choć sam jestem przeciwny tego rodzaju implementacjom. Wciąż chciałbym powrotu do złotej ery Tekken 5, który bardzo starannie respektował klasyczne założenia - był po prostu sprawiedliwy. 

Tekken 8 wjechał na salony. Aktualnie zamierzam brać czynny udział w życiu społeczności zrzeszonej wokół gry. Regularnie grywam online, natomiast moją postacią jest od jakiegoś czasu Jin Kazama. Za czasów Tekken 5: Dark Resurrection oraz Tekken 6 grywałem w skórze Dragunova, lecz młody Kazama wydaje się dla mnie najbardziej praktycznym zawodnikiem. Nie grzeszy szybkością Asuki, czy Hwoaranga, lecz dysponuje potężnymi uderzeniami, a jego juggle nie są może nazbyt długie, lecz zadają mocne obrażenia. Stawiam na skuteczność, niekoniecznie szybkość. Chętnie spotkam się z Wami w sesjach online. Studio ponownie dostarczyło bijatykę, w której spędzimy całe lata. We mnie obudził się dawno uśpiony, cyfrowy fighter, który powraca do formy, aby spróbować sił na arenie międzynarodowej. Oby nie brakło mi zapału, ale już teraz widzę, że Tekken 8 nie pozwoli sobie tak łatwo zejść na drugi plan. Na taką grę czekałem od dawna. 

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper