Gladiator 2

Gladiator 2 - wszystko co wiemy o kontynuacji widowiska Ridleya Scotta

Dawid Ilnicki | 21.01, 14:00

W tym tygodniu zakończono zdjęcia do “Gladiatora 2”. Kontynuacji wielkiego hitu Ridleya Scotta z 2000 roku, który przyniósł jego twórcom nie tylko międzynarodowe uznanie, ale również pięć Oscarów, w tym te najcenniejsze: za najlepszy film i główną rolę męską. Choć o sequelu mówiło się już w pierwszej dekadzie XXI wieku to wciąż napotykał on na liczne przeszkody, związane zarówno z ostatecznym kształtem scenariusza, jak i z problemami finansowymi producenta.

Ogromny komercyjny sukces filmu Ridleya Scotta, który przy budżecie lekko przekraczającym 100 milionów dolarów zarobił ponad 500 milionów, spowodował natychmiastowe rozmowy w sprawie rychłej kontynuacji, w formie prequela bądź sequela widowiska, wskrzeszającego mocno zapomniany podgatunek peplum (kina miecza i sandałów). Błyskawicznie podjęto negocjacje z Davidem Franzonim, jednym ze współautorów nominowanego do Oscara skryptu. Franzoniemu ostatecznie przypadła wtedy w udziale rola jednego ze współproducentów, z kolei do pracy nad scenariuszem wyznaczono jednego z jego współpracowników, Johna Lucasa. Fabuła nowej produkcji miała się rozgrywać piętnaście lat po wydarzeniach, które obserwowaliśmy w “Gladiatorze”, podczas rządów pretorian, i koncentrować się na wysiłkach Luciusa Verusa, poszukującego prawdy o swym biologicznym ojcu. Sam Ridley Scott, w końcówce 2003 roku, stwierdził że scenariusz jest już praktycznie gotowy.

Dalsza część tekstu pod wideo

Trzy lata później Brytyjczyk przyznał jednak, że twórcy wciąż zastanawiają się nad różnym podejściem do opowiadanej historii, a wśród najważniejszych osób nie ma zgody co do kierunku w jakim ma ona podążać. Sam Russell Crowe miał postulować włączenie do niej wątków fantastycznych, za sprawą których do życia mógłby powrócić grany przez niego Maximus Decimus Meridius. Nie dziwiły zatem pogłoski o tym, że postanowiono zgłębić wiedzę o rzymskich wierzeniach dotyczących życia pozagrobowego. W zupełnie inną stronę chciał pójść Ridley Scott. Upierał się on bowiem przy solidnie ugruntowanej historycznej produkcji, która w kontynuacji mogłaby również kontynuować temat zgnilizny moralnej i korupcji, panującej w ówczesnym Rzymie. Główną osią fabularną byłoby zaś wyjawienie tego, że Lucjusz jest istotnie synem Maximusa i Lucilli. 

Długa przerwa

Gladiator

Brak konkretów w kwestii realizowania sequela sprawił, że napisanie nowego draftu scenariusza powierzono samemu Nickowi Cave’owi, który nie zawiódł, dostarczając niezwykle interesującego, ale również kompletnie szalonego materiału. “Delektowałem się pisaniem tego skryptu, przede wszystkim dlatego, że dobrze wiedziałem o tym, że nigdy nie powstanie z niego żaden film” - powiedział, w jednym z wywiadów, sam piosenkarz i trudno nie przyznać mu racji. W dostępnej w Internecie wersji skryptu, noszącego pierwotnie tytuł “Christ Killer”, Maximus przechodzi przez swego rodzaju czyściec, aby w końcu zostać wskrzeszonym jako nieśmiertelny wojownik, walczący po stronie rzymskich bogów i wysłany na Ziemię po to, by zdusić w zarodku rodzące się chrześcijaństwo, zabijając Jezusa i jego apostołów. Następnie uczestniczyłby również w krucjatach, drugiej wojnie światowej i konflikcie wietnamskim, kończąc jako wysoko postawiony pracownik Pentagonu. Nikt, w tym również sam autor, nie miał wątpliwości, że taki film nie może powstać, zatem propozycja Cave’a została szybko skreślona, a temat kontynuacji “Gladiatora” ucichł na dobrych kilka lat.

Brak spójnej wizji tego jak miałaby wyglądać kontynuacja wielkiego hitu Ridleya Scotta nie był jedynym powodem tak długiej przerwy w pracach nad jego tworzeniem. Już na początku XXI. wieku w spore problemy finansowe wpadło bowiem finansujące “Gladiatora” DreamWorks, które zostało wtedy zmuszone do sprzedania praw do większości swych największych filmowych hitów Paramount Pictures. Długie negocjacje w tej sprawie wstrzymały prace nad większością kontynuacji, co jednak pozwoliło brytyjskiemu reżyserowi skupić się na innych projektach, spośród których najciekawszymi okazały się “Królestwo niebieskie” i “American Gangster”.

Ostatecznie temat “Gladiatora 2” pojawił się ponownie w 2017 roku, kiedy to Brytyjczyk wyjawił, że scenarzyści mają już pomysł na to w jaki sposób do sequela ma powrócić Maximus, w którego znów wcieli się naturalnie Russell Crowe. W listopadzie 2018 roku Paramount Pictures ostatecznie dało projektowi zielone światło, co jednak nie oznaczało startu oficjalnych prac. Jak się bowiem okazało w tym czasie wciąż trwały kolektywne wysiłki na rzecz napisania  scenariusza, tym razem mającego się rozgrywać 25-30 lat po wydarzeniach ukazanych w pierwowzorze. W międzyczasie w sam projekt próbował się zaangażować Chris Hemsworth, który chciał zostać współproducentem filmu. Australijski aktor spotkał się na planie “Thor: Love and Thunder” z Crowe’m i okazało się, że obaj mają bardzo podobne pomysły na rozwijanie fabuły. Nie po raz pierwszy jednak w przypadku tej produkcji sprawy nabrały zupełnie innego kształtu.

Sam Ridley Scott postanowił bowiem na dobre zająć się realizacją sequela do “Gladiatora” zaraz po zakończeniu prac nad “Napoleonem”, jednocześnie zasięgając opinii scenarzysty tego filmu, Davida Scarpy. W listopadzie 2021 roku wyjawiono, że dobry przyjaciel brytyjskiego reżysera zajmuje się tworzeniem nowego draftu scenariusza, mając jednak początkowo duże problemy ze znalezieniem właściwej fabularnej ramy. Wybór Lucjusza Werusa jako protagonisty nowej produkcji okazał się jednocześnie triumfem Scotta, który od początku preferował podejście historyczne i niechęć do elementów fantastycznych, mających na celu wskrzeszenie głównego bohatera pierwszego filmu. 

Nowe twarze i starzy znajomi

Mescal-Scott-Crowe

Casting do głównej roli nie był długi, bo choć w grze o angaż byli ponoć Austin Butler, Miles Teller i Richard Madden to jednak reżyser dość szybko postawił na Paula Mescala. Scott był pod wielkim wrażeniem gry irlandzkiego aktora w serialu “Normalni ludzie”, a ten wciąż bardzo młody odtwórca później zdążył zaliczyć swą pierwszą nominację oscarową, całkowicie zresztą zasłużoną, za rolę w “Aftersun” Charlotte Wells. Dodatkowym atutem była jego znakomita budowa fizyczna, którą zaimponował choćby na West Endzie, w nowej inscenizacji “Tramwaju zwanego pożądaniem”. W nowym widowisku zagra bohatera, który według samego Scotta, pozostawał długo poza ówczesną cywilizacją, nie kontaktował się z własną matką, która przez lata powoli godziła się z myślą, że jej syn zginął. 

W marcu 2023 roku ujawniono, że o rolę imperatora Gety stara się mający znakomitą passę Barry Keoghan, ale niestety ostatecznie musiał się on wycofać z projektu, z powodu innych zobowiązań i ostatecznie w filmie zobaczymy Freda Hechingera. Od dłuższego czasu jednak wiadomo było, że gwiazdorską obsadę zasili Denzel Washington, a w filmie zobaczymy również Pedro Pascala, pamiętanego za sprawą głównej roli w serialu “Fauda” Liora Raza, Josepha Quinna jako imperatora Karakallę, jak również Petera Mensah. Ostatni z odtwórców dość dobrze kojarzy się z fabułami dotyczącymi walk gladiatorskich, dzięki pamiętnej roli w serialu “Spartakus”, w którym wcielił się w Oenomausa.  

Obok nowych aktorów w filmie pojawią się również odtwórcy kojarzeni z pierwszego filmu. W Lucilę znów wcieli się Connie Nielsen. Aktorka już na planie pierwszego “Gladiatora” imponowała wiedzą o starożytnym Rzymie, z tego powodu twórcy często konsultowali się z nią w sprawie szczegółów scenariuszowych. W produkcji zobaczymy także 85-letni dziś Derek Jacobi, odtwarzający Tyberiusza Grakchusa, członka rzymskiego senatu. Niestety w sequelu nie zagra Djimona Hounsou, który miał powtórzyć rolę Juby. Aktor początkowo był uwzględniony przy tworzeniu obsady nowego widowiska, ale w końcu musiał się wycofać z powodu innych zawodowych zobowiązań.  

Prace nad realizacją filmu ruszyły w czerwcu 2023 roku w Maroko, gdzie wcześniej zbudowano cały plan. Niestety już na początku kręcenia zdjęć, podczas wykonywania jednej ze scen kaskaderskich, wybuchł pożar, w którym ucierpiała szóstka pracowników. Na szczęście jednak, mimo dłuższego pobytu w szpitalu, ich życiu ani przez moment nie zagrażało niebezpieczeństwo. W kolejnych miesiącach ekipa przeniosła się do Wielkiej Brytanii, a także na Maltę, której udział okazał się niezwykle istotny. Szacuje się bowiem, że władze tego małego państwa zdecydowały się na różne ulgi podatkowe, które ostatecznie złożyły się na prawie 50 milionów euro, co szacuje się na największy w historii wkład państwa należącego do Unii Europejskiej w realizację wielkiego, hollywoodzkiego widowiska. Naturalnie na tworzenie filmu wpłynął również strajk scenarzystów i aktorów, który wstrzymał prace na kilka miesięcy, ale ostatecznie zostały one wznowiona w grudniu. Premiera "Gladiatora 2" jest datowana na listopad tego roku i z całą pewnością będzie on jednym z najciekawszych filmów, który pojawi się w tym czasie w kinach. 

Źródło: własne
Dawid Ilnicki Strona autora
Z uwagi na zainteresowanie kinem i jego historią nie ma wiele czasu na grę, a mimo to szuka okazji, by kolejny raz przejść trylogię Mass Effect czy też kilka kolejnych tur w Disciples II. Filmowo-serialowo fan produkcji HBO, science fiction, thrillerów i horrorów.
cropper