EA Sports FC 24

EA Sports FC 24 najnudniejsza od lat? Nigdy tak szybko nie odpadłem…

Kajetan Węsierski | 26.11.2023, 13:00

Jestem wieloletnim fanem wirtualnej piłeczki od EA. Właściwie od kilkunastu lat, niemal rok w rok, bawię się w nowych produkcjach. Najpierw ze znajomymi i w trybach kariery, a później, wraz z początkiem FUT-a, ciągle na serwerach, pnąc się po szczeblach lig i wbijając jak najwięcej zwycięstw. Wszystkie gry przyjmowałem z uśmiechem, choć oczywiście cierpiały na mniejsze i większe błędy. 

Taki to był już ich los. Niemniej, jako gość zakochany w futbolu, znajdowałem tam to, czego szukałem - możliwość przełożenia oglądanych w telewizji meczów, na formę wirtualnej rywalizacji. Jakby nie spojrzeć, to jednak nieco inny typ zabawy, niż samodzielne śmiganie po Orlikach. A ja tę dyscyplinę przyjmę dosłownie w każdej wyłożonej dla mnie formie. Nie da się od pewnych zamiłowań uciec. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Od premiery najnowszej odsłony piłki nożnej od Electronic Arts minęło już trochę czasu. Tytuł pojawił się na rynku blisko dwa miesiące temu i choć przez wiele minionych lat trudno byłoby mi napisać coś podobnego, to tym razem mam wrażenie, że minęły wieki. I bynajmniej nie chodzi o fakt, że tak wiele się dzieje. Wręcz przeciwnie - zawartość przypomina raczej końcówkę ery. 

Cykl życia FIFY 

Aby odpowiednio nakreślić sytuację, musimy przyjrzeć się temu, jak to wyglądało wcześniej. W takiej “pełnej wersji” tryb Ultimate Team jest już z nami od - powiedzmy - dekady. I choć przez ten czas zmieniło się sporo, a oczywiście dziś wszystko wygląda niemal zupełnie inaczej, niż przy okazji początku minionego dziesięciolecia, to od dłuższego czasu można znaleźć pewne wspólne elementy.

Jednym z nich jest oczywiście cykl funkcjonowania. Nie jest tajemnicą, że w tym przypadku mamy do czynienia z około rocznym okresem działania. Oczywiście po upływie tego czasu serwery jeszcze przez jakiś czas są aktywne, ale niewiele się tam dzieje. Wszystkie eventy, turnieje, specjalne okazje i nowości przechodzą na nową wersję i tylko za jej pośrednictwem można w nich brać udział. 

A sam rok - zazwyczaj od października do sierpnia - wypada dość podobnie. Największy przypływ graczy przypada na początek nowej edycji, stosunkowo dobrze utrzymuje się do grudnia, gdzie ma miejsce kolejny zastrzyk (wydarzenie Team of the Year, gra jako prezent świąteczny…), a następnie powoli wszystko przez pół roku się wygasza (z małym skokiem na ostatnie dwa miesiące, gdzie mamy sporo eventów, można testować niemal wszystkie karty, a hype na kolejną część zaczyna rosnąć). 

I jak się pewnie domyślacie, EA doskonale zdaje sobie z tego sprawę, a ich celem przez dwanaście miesięcy jest jak najlepiej utrzymywać przy sobie graczy i sprawiać, by spędzali z grą dużo czasu. W tym celu muszą oferować odpowiednio dużo zabawy na najgorętsze okresy. W końcu nie mogą sobie pozwolić, aby fani uciekali do nowego Call of Duty, Fortnite’a, czy gierek singleplayer. 

Fatalny start 

Niestety w tym roku coś po prostu poszło nie tak. Nie da się oprzeć wrażeniu, że zamiast mieć do czynienia z “nową jakością” przy okazji miękkiego resetu związanego z rebrandingiem, doszło do zapomnienia o doświadczeniu budowanym przez lata. Skoro coś działa dobrze, to po co to zmieniać? Co gorsza - skoro coś działa dobrze i podoba się graczom, to po co to psuć?! 

Nie pamiętam (a jak wspomniałem, w kontekście piłki nożnej od EA daleko sięgam pamięcią), kiedy początek był tak marny, jak w tym roku. Ostatnio zaczęło się coś dziać, ale tak powinien wyglądać wrzesień. Tak powinien wyglądać październik! Nie może być tak, że mieliśmy do czynienia z olaniem dwóch newralgicznych miesięcy, a masa osób (wystarczy wejść na grupy i fora fanów) stwierdziła jasno, że daje sobie spokój. 

Ja nie zamierzam ukrywać, że również w tym gronie jestem. Oczywiście w EA Sports FC 24 gram, otwieram paczki i staram się nabijać kolejne poziomy, ale… Robię to bez werwy. I na pewno daleko mi do ubiegłorocznej liczby godzin spędzonej na serwerach Ultimate Team. Nie dość, że mamy do czynienia z rekordowo wysoką liczbą błędów na tak wczesnym etapie, to dodatkowo zawartości jest rekordowo mało. Nieporozumienie! 

A jeśli ktoś wciąż miał wątpliwości, co do tego, na co nastawiono się przy okazji startu gry, to… Cóż, EA udowodniło, że ma wgląd w statystyki. Jak wiadomo, na starcie najwięcej osób kupuje specjalną walutę za prawdziwą kasę, więc zamiast dawać nam motywację do gry, postawili na motywowanie do wydawania pieniędzy. Paczki za kilkaset tysięcy coinsów w pierwszych tygodniach to absurd. 

Zresztą, w momencie pisania tego tekstu, na serwerach pojawiła się paczka z dwiema podstawowymi wersjami ikony (i 10 złotymi rzadkimi piłkarzami), która w przeliczeniu na dolary wynosi ich trzydzieści. Ponad 120 złotych za 12 marnej jakości kart. A najgorsze jest to, że ludzie pewnie kupią. EA odbierze to jako sukces i pewnie nie wróci do dawnych przyzwyczajeń. Bo i po co się przejmować, skoro hajs się zgadza? 

Reasumując…

Ja odpadłem, po prostu. Jak wspomniałem, od czasu do czasu wracam, a pewnie przy okazji Świąt sam skuszę się, by ponownie na dłużej zawitać na serwerach. Niemniej, znakomite miesiące dla branży gier, a także niespecjalnie mocna walka ze strony Electronic Arts o mój czas sprawiły, że spędziłem w tegorocznym Ultimate Team mało czasu. Co więcej, niespecjalnie czuję powód, by znów dać się temu porwać. 

Na sam koniec chciałbym poznać Wasze zdanie. Jak to wygląda z Waszej perspektywy i czy macie podobne przemyślenia do moich? A może jesteście w grupie, która świetnie bawi się w EA Sports FC 24 i nie tęskni za “FIFĄ”? Są i takie osoby, więc nie będę zaskoczony, jeśli znajdują się również wśród Was, Drodzy Czytelnicy. Osobiście mam jednak nadzieję, że był to poważny wypadek przy pracy. 

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do EA Sports FC 24.

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper