Flashback 2

gamescom 2023: Flashback 2 debiutuje jeszcze w tym roku, lecz czy na pewno powinien?

Piotrek Kamiński | 28.08.2023, 22:30

Bardziej dzisiejsza oprawa graficzna, w połączeniu z pogłębieniem pola zabawy o trzeci wymiar i nową, ale mocno nawiązującą do klasyki fabułą może okazać się strzałem w dziesiątkę. "Flashback 2" posiada wszystkie te atuty i do tego całkiem sympatyczny, prosty system strzelania, ale ma coś jeszcze, co może srogo mu zaszkodzić - całą masę błędów.

Tak naprawdę w dzisiejszy tytuł miałem już przyjemność pograć kilka miesięcy temu w Paryżu, podczas tamtejszego "Microids Day". Propozycja Francuzów zrobiła na mnie wtedy całkiem solidnie wrażenie. Pierwszy etap gry pozwalał graczom bardzo stopniowo zapoznać się z mechanikami zabawy. Najpierw chodzimy wyłącznie lewo-prawo, skaczemy, przekradamy się pod przeszkodami albo wspinamy na nie. Chwilę później uczymy się strzelania - przytrzymując LT wchodzimy w tryb celowania. Wciąż mogąc się poruszać, celujemy prawą gałką w kogo chcemy (pomaga nam laserowy celownik) i za pomocą RT oddajemy strzał. Choć amunicja się nie kończy, warto samemu pilnować ile jeszcze zostało nam naboi w magazynku, ponieważ przeładowanie trwa chwilę, podczas której kosmici mogą spokojnie wysłać nas na tamten świat. Można się przed tym bronić na kilka sposobów: po pierwsze, chowając się za naturalnymi osłonami; po drugie, aktywując tarcze ochroną schowaną pod LB; po trzecie, przywdziewając futurystyczną zbroję, która redukuje odnoszone przez nas obrażenia i po czwarte... Lecząc się znalezionymi tu i tam apteczkami. Gra nie jest prosta i przegrywanie, zwłaszcza na początku, będzie czymś względnie normalnym i częstym. Później natomiast wychodzimy z ciasnych korytarzy i wkraczamy w świat 2.5D!

Dalsza część tekstu pod wideo

Conrad strzela

"Flashback" od zawsze stał fabułą, więc nie inaczej jest i tym razem. Nie znamy jeszcze detali, ale zdaje się, że Conrad wreszcie znalazł się na ziemi i musi z jakiegoś powodu dotrzeć do stolicy USA - zapewne aby ostrzec świat przed inwazją Morphów. Już na tej pierwszej mapie możemy iść w kilku kierunkach, musimy wykonywać proste misje fabularne (na przykład aby dostać się do prywatnego klubu, do którego nie chcą nas wpuścić z marszu) i generalnie kombinować co możemy zrobić, aby pchnąć fabułę do przodu. Jest względnie nieliniowo, a całość kończy się ucieczką z miasta na siedzeniu motocykla - czy będzie można na nim pojeździć w samej grze nie udało mi się ustalić.

Ale to wszystko wiedziałem już od dawna! Gamescom natomiast zaprezentował mi nowy fragment rozgrywki - fragment misji rozgrywającej się w jakimś wielkim, nie wyglądającym zbyt ludzko lesie. Gigantyczne, splecione ze sobą gałęzie, bo których Conrad i jego towarzyszka mogą biegać, ogromne liście - również potencjalna ścieżka dalej - rozbity samolot, który wygląda jak zabawka w porównaniu z drzewami. Sam pomysł na level jest nawet ciekawy, pełen dodatkowych odnóg, na końcu których zawsze czeka na nas skrzynka z przedmiotem i wizualnie miły dla oka, ale... Rany koguta, jaki on był zepsuty (a premiera gry ponoć w listopadzie)! Już po pierwszych kilku minutach trafiłem na krawędź, nad którą wyświetlał się guzik, który trzeba wcisnąć aby się na nią wspiąć (RT). Rzecz a tym, że powinno tam było być A - jako skok. Zarówno ja, jak i opiekujący się mną przedstawiciel studia, nie wiedzieliśmy o co chodzi. Później musiałem dać się zabić, bo przez przypadek wszedłem w skrzynkę (dosłownie) i nie byłem w stanie się już z niej wydostać, a kiedy kilka minut później dotarłem do drzwi, których nie dało się otworzyć, inny pan stwierdził, że to po prostu koniec dema... Aha.

Miejscami projekt poziomu potrafi być też lekko mylący, jak kiedy myślałem, że znowu coś się zacięło, podczas gdy dalsza droga schowana była na dole. Czytaj: miałem iść w dół ekranu, ale w ogóle nie było to oczywiste, a gra nie oferowała żadnej podpowiedzi. Dodatkowo, sterowanie postaciom potrafi być lekko irytujące, mało reponsywne - jakby Conrad znajdował się pod wodą, czy coś.

To powiedziawszy, ewidentnie drzemie we "Flashback 2" ogromny potencjał. Nie jestem pewien, jak wiele osób przyciągną nostalgiczne wspomnienia związane z graniem 30 lat temu w część pierwszą, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby zainteresowali się nim nowi gracze. Strzelanie jest przyjemne, świat żywy, neonowy, lekko cyberpunkowy. Jeśli developer wyprasuje wspomniane przeze mnie błędy, fabuła okaże się być wciągająca, a cena adekwatna do zawartości, to możemy mieć cichego hita - byle nie zginął w zalewie innych produkcji. Ale o tym przekonamy się dopiero w l

istopadzie.

Piotrek Kamiński Strona autora
Z wykształcenia filolog, z zamiłowania gracz i kinoman pochłaniający popkulturę od przeszło 30 lat. O filmach na PPE pisze od 2019. Zarówno w grach, jak i filmach najbardziej ceni sobie dobrą fabułę. W wolnych chwilach lubi poczytać, pójść na koncert albo rodzinny spacer z psem.
cropper