UFL

Undisputed, UFL… Czy zbliża się renesans gier sportowych?

Kajetan Węsierski | 01.09.2023, 21:30

Choć nie potrafiłbym wybrać mojego ulubionego gatunku gier wideo i zdecydować się, by - na przykład - korzystać z wyłącznie jednego do końca swoim dni, to w tej ścisłej czołówce na pewno umieściłbym sportówki. Podejrzewam, choć nie liczyłem tego, że rokrocznie to właśnie w tego typu pozycjach spędzam najwięcej czasu. To one zabierają mi setki godzin na kwartał i to przy nich majstruję najchętniej. 

A wybór jest doprawdy ogromny. Mamy hegemonów w niemal każdej popularnej dyscyplinie. Jest FIFA o piłce nożnej, NBA 2K o koszykówce, WWE 2K o wrestlingu, UFC o mieszanych sztukach walki czy znakomite F1 o… Formule 1(bo jakby inaczej!). A to przecież tylko kropla w morzu. Właściwie niemal wszędzie można coś znaleźć - zarówno w kontekście tych najbardziej imponujących, wysokobudżetowych pozycji, jak i niezależnych perełek. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Nie da się jednak zaprzeczyć, że od pewnego czasu panuje tu pewna nuda. Są oczywiście przykłady studiów i gier, które próbują przełamać schematy i rutynę rokrocznych wydawnictw, ale zazwyczaj spełzają na niczym. A nawet próba zmiany statusu quo w tak częściowy sposób, jak eFootball, może się skończyć wręcz tragicznie. Niemniej… Być może już niedługo będziemy świadkami pewnych zmian. 

Czas (nie)wielkich zmian 

Pewne jest jedno, od dawna nie było w świecie gier sportowych tak ekscytującego czasu, jak obecnie. A wszystko za sprawą coraz większej liczby produkcji, które starają się rzucać rękawice hegemonom i - choć to mocne słowo - monopolistom. Wystarczy spojrzeć na wydane w tym roku AEW Fight Forever. Czy to już poziom i jakość ostatniego WWE 2K? Nie, ale potencjał tkwi w tym ogromny.

Co więcej - to, co najlepsze, wciąż przed nami. Mam tu przede wszystkim na myśli dwie gry, o których w ostatnich miesiącach słyszeliśmy naprawdę sporo. Pierwszą z nich jest Undisputed od Steel City Interactive (które w praktyce śmiga już we Wczesnym Dostępie) oraz UFL ekipy ze studia Strikerz. Tytuł numer jeden jest grą bokserską, a ten drugi to oczywiście produkcja o piłce nożnej. I oba projekty mierzą wysoko. 

Jeśli chodzi o Undisputed, to przecież już przy okazji pierwszych marketingowych zapowiedzi mogliśmy czytać, że w grze będzie dostępnych wielu licencjonowanych bokserów. I to nie takich z trzecich czy czwartych dziesiątek rankingów podrzędnych federacji. Projekt reklamowano przecież twarzą Saula Alvareza - jednego z najlepszych obecnie zawodników bez podziału na kategorie wagowe.

W przypadku UFL jest chyba nawet bardziej imponująco. Dość powiedzieć, że do już na tym etapie udało się podpisać umowy z klubami Bayer Leverkusen czy AS Monaco, a wśród piłkarskich partnerów znajdziemy gwiazdy największego formatu - Kevina De Bruyne, Romelu Lukaku, czy, lub przede wszystkim, Cristiano Ronaldo. To chyba najlepiej pokazuje, w gdzie sięga UFL. Nie będą grać o utrzymanie, a o zwycięstwo. 

Czy coś ruszy? 

Pojawia się więc pytanie, czy… Coś się ruszy w kwestii gier sportowych? Czy zmieni się obecny obraz tego, kto rządzi i dzieli, a kto zbiera ochłapy? Wyobraźmy sobie tylko sytuację, w której synonimem gier piłkarskich przestaje być FIFA (tudzież już za moment EA Sports FC). Albo moment, w którym znów mamy dwie duże pozycje koszykarskie. Bez wątpienia byłoby to dobre - szczególnie z punktu widzenia graczy. 

Tak samo bowiem, jak potrzeba rodzi wynalazek, tak i nacisk konkurencji potrafi rodzić postęp. Kto wie, czy dziś w FIFIE zachwycalibyśmy się trybem Ultimate Team, gdyby nie rywalizacja z Konami i ich coraz mocniejszym Pro Evolution Soccer? Co więcej, może dziś system walki w UFC nie byłoby tak genialny, gdyby nie fundamenty wylane przez Fight Nighta? Monopol nie jest dobry - szczególnie w takim wydaniu. 

Pozostaje mieć więc nadzieję, że coś rzeczywiście się ruszy, a obie te gry - jak i wiele kolejnych, które będą w przyszłości zapowiadane - rzeczywiście okażą się pewnym przełomem. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że jeśli choć jedna wypali, to będzie to niczym przetarcie szlaków dla wielu innych deweloperów z pomysłami, którzy po prostu boją się zaryzykować, bo może się to okazać wyrzuceniem kasy w błoto. Będzie ciekawie. 

Oczywiście zdaję sobie w tym wszystkim sprawę, że rzeczywiście trzeba wiele odwagi. Nagroda może być spora i znacząca, ale równie duże jest ryzyko niewypału. A aby przynajmniej spróbować, trzeba włożyć w to nieco pieniędzy. Z tego względu bardzo się cieszę, że na naszych oczach mogą się właśnie rodzić dwie marki, które nie tylko zamkną pewien zabetonowany etap, ale także dadzą początek czemuś nowemu. Cóż, przynajmniej taką mam nadzieję. 

Podsumowując… 

Patrząc na ogół i samo znaczenie, Undisputed oraz UFL to dla mnie obecnie dwie najbardziej wyczekiwane premiery. Obu debiutów, ale już w pełnych i dopracowanych wersjach, wyczekuję szczególnie mocno, choć jest to nieco inny bagaż emocji i zaciekawienia, niż w przypadku hitów jak Marvel’s Spider-Man 2 czy sequel Alana Wake’a. Tu również czekam, choć mam więcej odpowiedzi, niż pytań. W dwóch sportówkach jest odwrotnie. 

I być może mój optymizm i naiwna wiara ponownie okażą się zabójcze i podetną skrzydła, ale na tym etapie nie chcę się tym martwić. Z zainteresowaniem i nieskrywaną ekscytacją obserwuję rozwój obu tytułów, wierząc, że będziemy świadkami renesansu. Przynajmniej takiego, do jakiego doszło lata temu. Gwałtowne zmiany nie są dobre, ale nikt ich nie oczekuje. Tu wystarczy swego rodzaju postępująca ewolucja. I w nią wierzę.

Źródło: Własne
Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper