PlayStation Showcase

PlayStation Showcase pełne zapowiedzi. Te gry mogły Wam umknąć

Kajetan Węsierski | 29.05.2023, 22:00

PlayStation Showcase jakie było, takie było. Dla jednych pokaz udany, dla innych kompletna wtopa i wybrakowana prezentacja. Ile ludzi, tyle gustów. Ile gustów, tyle opinii. Ile opinii, tyle wrażeń. Prawdopodobnie każdy byłby w stanie obronić swoją tezę i trudno byłoby się z nią obiektywnie rzecz biorąc sprzeczać. Niemniej, pewne jest w tym wszystkim to, że trochę tych gier pokazano. 

I odkłdając na bok, czy były to produkcje first-party, czy tytuły na wiele platform, oraz nie dywagując za dużo nad tym, czy zaprezentowano tyle, ile oczekiwano - w zasadzie przez ponad godzinę mogliśmy obserwować przeróżne tytuły. Jedne skradły show, a inne umknęły zupełnie szerokiej publice, występując gdzieś pomiędzy tymi kilkoma bombami, które zdecydowało się Sony na nas spuścić.

Dalsza część tekstu pod wideo

A ja chciałbym ten tekst poświęcić właśnie takim grom. Mam dla Was zestawienie kilku ciekawie zapowiadających się produkcji, które zwyczajnie mogliśmy pominąć. Być może odpływaliście już przez znużenie, być może zwyczajnie je przegapiliście, a być może zdążyliście o nich zapomnieć, bo na pierwszy rzut oka nie wydały Wam się odpowiednio ciekawe. Jakby nie było, pora na małe przypomnienie tych „mniejszych”

Helldivers II

Przyznam, iż jestem trochę zaskoczony, z jakim małym echem przeszła ta gra - wszak mówimy o tytule, na którego ogłoszenie czekaliśmy naprawdę długo. Pierwsza część debiutowała niemal dekadę temu i została ciepło przyjęta. A kontynuacja… Cóż, reklamowana jest jako prawdziwa kooperacyjna bomba, więc wierzę, że okaże się tym, czym miało być od początku Redfall. Widzę pewne podobieństwa, ale wstrzymam się z wyrokowaniem. 

The Talos Principles 2 

Krótka piłka przy kolejnym tytule - w jedynkę nie grałem, ale po zwiastunie, który pojawił się podczas pokazu, od razu wiedziałem, że wyląduje ona na mojej kupce produkcji do nadrobienia. Klimat, jaki wylewał się z krótkiego i enigmatycznego zwiastuna, daje jasno do zrozumienia, że będziemy mieli do czynienia z grą logiczną na najwyższym poziomie. Nie mogę się doczekać i na pewno do tego czasu sprawdzę oryginał. 

Foamstars

Mamo, mamo - możemy Splatoon w domu? 
Mamy Splatoon w domu! 
Splatoon w domu. *tu wyobraźcie sobie zwiastun, który wrzuciłem niżej*

Dokładnie takie reakcje krążą po internecie w kontekście najnowszej zaprezentowanej gry od Square Enix i bardzo trudno się temu dziwić. Można odnieść wrażenie, że deweloperzy podjęli tu próbę przechadzania się po cienkiej linie między plagiatem a czymś oryginalnym. Niestety linka wydaje się bardzo słabej jakości. 

Neva

Fanów gier platformowych z pięknym przekazem zachęcać nie muszę. Fanów Gris pewnie od tego tytułu będzie trzeba odciągać, aby robili sobie przerwy na spanie i jedzenie. A pozostałych… Cóż, pozostali muszą mi zaufać, że jest tu potencjał na coś naprawdę znakomitego. Czy uda się go zrealizować - o to już muszą zadbać deweloperzy. Może być tak, że będziemy płakać. Zarówno przez poziom trudności, jak i przez fabułę. 

Towers of Aghasba

Osobiście sam pokaz oceniałem dość przeciętnie - taka mocna trójka w szkolnej skali. Nie mogłem się bowiem wyzbyć poczucia, że wszystko jest tam jakieś takie generyczne. Że większość już gdzieś wcześniej kiedyś widziałem. I nawet jeśli tak było, to schemat udanie przełamywał ten nietypowy tytuł, o którym… Cóż, wciąż wiemy stosunkowo niewiele. Na ten moment możemy być jednak pewni, że klucza będzie eksploracja, a projekt świata zdecydowanie do nich zachęca. 

Sword of the Sea

Jak z jednej strony pokazują Ci kontynuacją Alana Wake’a, a z drugiej nową grę z serii Assassin’s Creed, to można poczuć się zepchniętym na drugi tor. I niestety w pewnym sensie z tym musi mierzyć się Sword of the Sea, a więc gra od twórców Abzu, która bardzo szybko przywodzi na myśl zarówno ten tytuł, jak i kapitalne Journey. Wszechobecny piasek na pewno ma na to wpływ i osobiście nie mogę się doczekać! 

Revenant Hill

To jeden z tych tytułów, o których będzie cicho do premiery. Później chwilowy wzrost, trafienie do sporej grupy odbiorców (choć wciąż stosunkowo niewielkiej) i znów cisza. Niemniej, jestem przekonany, że tytuł zasługuje na więcej. W końcu pierwsza część, a więc świetnie Night in the Woods, zdecydowanie trzymało poziom. Czy sequel podoła oczekiwaniom? Klimat jest, emocje pewnie również będą. Czego chcieć więcej? 

The Plucky Squire 

O tym tytule pisałem już w jednym z moich wydań najbardziej wyczekiwanych gier indie i bardzo cieszę się, że produkcja została pokazana na tak dużej i znaczącej w branży imprezie. Tytuł po prostu na to zasługuje, bo wygląda znakomicie pod absolutnie każdym względem. Poczynając od pomysłu, przez jego realizację, aż po historię, która może być prawdziwie urzekająca - niczym z najlepszych kreskówek dla dzieciaków. 

Cat Quest: Pirates of the Purribean

Wiem, wiem… To nie jest gra dla każdego. Pewnie trafi do mniejszej liczby odbiorców, aniżeli bym chciał. Niemniej, jeśli tylko będziecie mieli okazję zagrać w którąś z dwóch zaprezentowanych dotychczas odsłon to - proszę - dajcie szansę. Jestem przekonany, że kupi Was ten pozornie niewinny koci klimat, za którym kryją się naprawdę dobre gry RPG. Premiera dopiero w 2024, więc zdążycie nadrobić to, co trzeba! 

Ultros

Nie jestem największym fanem metroidvani i zapewne wielu z Was, Drodzy Czytelnicy, czuje więcej do tego typu produkcji, niż ja. Mam jednak słabość do pięknie wyglądających pozycji pod względem artystycznym, a Ultros jest jedną z takich gier. Ta również, podobnie jak poprzednia, pojawi się na rynku w 2024 roku, ale już teraz wiem, że warto czekać. Zresztą - obadajcie po prostu ten lekko oniryczny zwiastun z domieszką psychodelii. 

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper