Koszmar minionego lata

Nie tylko Krzyk. 10 najlepszych teen-horrorów

Dawid Ilnicki | 25.02.2023, 14:00

Horrory o nastolatkach nadal przyciągają uwagę widowni, o czym świadczy choćby reaktywacja “Teksańskiej masakry piłą łańcuchową” czy też seria “Ulica strachu” dostępna na Netflixie. Filmy te początkowo wykorzystywały głównie konwencję slashera, z czasem nawiązując również z innych podgatunków, zazwyczaj osiągając spore zyski w box office.

Gwałtowna popularność horrorów, których bohaterami byli nastolatkowie, mająca miejsce zwłaszcza na przełomie lat 70. i 80., wiązała się oczywiście z kwestiami finansowymi. Obrazy te były najczęściej realizowane przy użyciu wyjątkowo skromnych środków pieniężnych, a właśnie młodym aktorom, którzy nie mieli wtedy jeszcze wielkiego (a często praktycznie żadnego) doświadczenia w zawodzie, można było płacić mało. Wielu z nich liczyło zresztą na to, że ich występ w czymś co wydawało się kolejnym, standardowym tanim horrorem, przejdzie praktycznie niezauważona, ale w wielu przypadkach nie dało się ich przegapić. Filmy te często okazywały się bowiem prawdziwymi fenomenami frekwencyjnymi, głównie dlatego, że chodziła na nie młoda widownia. Po latach najczęściej pojawiające się w nich motywy były przetwarzane przez innych filmowców, tworzących na ich bazie całkiem oryginalne widowiska, takie jak choćby mocno pastiszowy, ale przy tym również potrafiący straszyć, “Dom w głębi lasu” Drew Goddarda.

Dalsza część tekstu pod wideo

Halloween

Legendarny film Johna Carpentera z 1978 roku z pewnością nie był pierwszym slasherem w historii, ale z pewnością jednym z najbardziej popularnych. Zrealizowany w zaledwie kilkanaście dni, za pomocą ok. 300 tys. dolarów cieszył się ogromną popularnością, zarabiając ponad 70 milionów dolarów, stając się jednym z największych hitów kasowych niezależnego kina. Wprowadził na arenę jednego z najpopularniejszych bohaterów kina grozy, w postaci Michaela Myersa, jak również prześladowaną przez niego - graną przez Jamie Lee Curtis - nastolatkę Laurie Strode, która powróciła w ostatniej trylogii Davida Gordona Greena. 

Piątek trzynastego

Film Seana S. Cunningham z 1980 roku to kolejny przedstawiciel podgatunku slashera, któremu udało się przedstawić widzom niezwykle popularną później postać. Mowa oczywiście o Jasonie Voorheesie, znanym tu jednak głównie z opowieści matki, który stanie się kluczową figurą dopiero kolejnych obrazów w tej serii. Co ciekawe zresztą wielu członków ekipy realizującej film myślało, a wręcz miało nadzieje na to, że będzie on tylko kolejną tego typu produkcją, realizowaną na przełomie lat 70. i 80. i przejdzie kompletnie bez echa. Prawie 60 milionów zysku z box office przy półmilionowym budżecie stały się jednak solidnym fundamentem pod, jak dotąd, dwunastoczęściowy cykl, licząc takie obrazy jak “Freddy vs Jason”.

Koszmar z ulicy Wiązów

Do pojedynku Voorheesa z Freddy’m Krugerem kiedyś musiało dojść, bo jest to po prostu dwóch z trzech najpopularniejszych bohaterów kina grozy przełomu lat 70. i 80. Powołana do życia przez Wesa Cravena w filmie z 1984 roku postać siała postrach wśród nastolatków pewnego amerykańskiego miasta. Później powracała w wielu przeróbkach, zwykle komediowych, jak choćby w parodii “Incepcji” Christophera Nolana, dokonanej w drugim odcinku pierwszego sezonu “Ricka i Morty’ego”. W pierwszym obrazie debiutował sam Johnny Depp, rozpoczynając wielką karierę, a z kolei do grającego głównego bohatera Roberta Englunda rola przylgnęła w zasadzie na stałe.

Oszukać przeznaczenie

Oparty na scenariuszu, który początkowo był pomyślany jako odcinek “Z Archiwum X”, film okazał się całkiem sporym sukcesem. Przy budżecie wynoszącym 23 milion dolarów zarobił grubo ponad 100, stając się początkiem z odcinka na odcinek coraz mniej dochodowej franczyzy, liczącej sobie na dziś pięć odsłon (szósta jest w przygotowaniu). Opiera się ona na motywie ucieczki przed śmiercią i w kolejnych odcinkach portretuje grupkę nastolatków, którzy próbują uciec przed najbardziej wymyślnymi pułapkami, zastawionymi na nich przez nadnaturalne siły.

Straceni Chłopcy

Luźno nawiązujący do postaci znanych z opowieści o Piotrusiu Panie film miał początkowo realizować Richard Donner. Gdy jednak zaangażował się w inny projekt, przejął go słabo wtedy znany Joel Schumacher, dla którego ten bardzo nietypowy obraz z pogranicza czarnej komedii i horroru był pierwszą ważną produkcją, którą zawiadywał. Koncentrowała się ona na dwójce młodych braci, którzy wyprowadzają się z matką do małego miasteczka, które okazuje się być terroryzowane przez wampiry. Z dzisiejszej perspektywy film wyróżnia się również bardzo nietypową rolą Kiefera Sutherlanda.

Koszmar minionego lata

Na papierze film Jima Gillespiego nie wyróżnia się praktycznie niczym na tle wielu podobnych produkcji lat 90’ Grupka młodych ludzi uczestniczy w wypadku samochodowym, w trakcie którego śmiertelnie potrącają oni przechodnia. Nastolatkowie decydują się na zatarcie śladów zbrodni, która jednak powraca do nich za sprawą wiadomości, które zaczyna otrzymywać jedna z bohaterek. Pierwszy film zdołał zarobić ponad 100 milionów dolarów, stając się oczywiście częścią dochodowego cyklu, który w zeszłym roku powrócił po kilkunastu latach przerwy, w postaci serialu Amazon Prime.

Carrie

Biorąc na tapet niezwykle popularną w tym czasie powieść Stephena Kinga, będący jeszcze przed swoimi najważniejszymi filmami Brian de Palma, skupił się na toksycznej relacji pomiędzy córką a matką, a także totalnemu odrzuceniu głównej bohaterki przez jej rówieśników, skutkującym okrutnym żartem i prawdziwą masakrą do jakiej dochodzi w końcówce filmu, która robiła ogromne wrażenie, nie tylko zaraz po premierze filmu. Obraz spotkał się z gorącym przyjęciem i sprawił, że błyskotliwa kariera de Palmy od tego momentu nabrała dużego rozpędu.

Martwe Zło

Pierwszy film Sama Raimiego, rozpoczynający znaną trylogię, przetwarza dobrze znane motywy z typowych teen-horrorów swych czasów. Grupka młodych ludzi decyduje się na wyjazd w leśną głuszę, zatrzymują się w opuszczonym domku, który staje się miejsce działania sił nieczystych. Ash Williams nie jest tu jeszcze doświadczonym pogromcą nocnych mar, od czasu do czasu rzucającym przedziwnymi tekstami, ale raczej przerażonym nastolatkiem, robiącym wiele standardowo głupich rzeczy. Początkowo film wcale nie odniósł wielkiego sukcesu w USA, ale na całym świecie zdołał zebrać blisko 30 milionów, co oczywiście rozpoczęło bardzo udaną serię, kontynuowaną do dziś.

Oni

Dwa lata po zdecydowanie bardziej znanym “Od zmierzchu do świtu” Robert Rodriguez zrealizował ciekawy film, będący połączeniem science fiction z horrorem. Miejscem jego akcji jest szkoła w małym amerykańskim miasteczku, która zostaje opanowana przez kosmitów, co oczywiście rozpoczyna serię przedziwnych wydarzeń z udziałem nauczycieli i uczniów. “Oni” byli filmowym, pełnometrażowym debiutem Josha Hartnetta, a zagrali w nim również, mało wtedy znani Clea DuVall i Elijah Wood, który już trzy lata później objawi się światu jako hobbit Frodo w ekranizacji “Władcy Pierścieni”.

Coś za mną chodzi

Film Davida Roberta Mitchella podszedł do podgatunku teen-horroru po swojemu i bardzo szybko zaczęto o nim pisać jako o jednym z najważniejszych obrazów, dość kontrowersyjnego, zwłaszcza wśród fanów kina grozy, nurtu “elevated horror”. Groza nie objawia się tu bowiem w postaci stwora, wyjętego z typowego arsenału kina grozy; prześladującą pewną nastolatkę (graną przez Maikę Monroe) istotę widzi bowiem w zasadzie tylko ona, a pozbycie się jej wiąże się z przekazaniem “klątwy” innej osobie poprzez kontakt seksualny. Mitchell przetwarza typowe dla gatunku motywy, tworząc oryginalną wizję, która - jak wynika choćby z ocen na portalach filmowych - nie przez wszystkich fanów horroru została przyjęta z otwartymi rękami.

Dawid Ilnicki Strona autora
Z uwagi na zainteresowanie kinem i jego historią nie ma wiele czasu na grę, a mimo to szuka okazji, by kolejny raz przejść trylogię Mass Effect czy też kilka kolejnych tur w Disciples II. Filmowo-serialowo fan produkcji HBO, science fiction, thrillerów i horrorów.
cropper