Uncharted

Czy to koniec serii Uncharted? - szerszy komentarz ostatniej wypowiedzi Neila Druckmanna

Krzysztof Grabarczyk | 05.02.2023, 11:00

Temat dalszego rozwoju cyklu Uncharted powraca co najmniej kilka razy w roku. Wprawdzie Neil Druckmann rozwiał niedawno wszelkie wątpliwości i utopił nadzieje fanów, tak warto się odnieść do jego wypowiedzi. Jeszcze w ubiegłym roku do kin trafił film z Tomem Hollandem. Choć nie należy do grona najwierniejszych adaptacji w historii, radzi sobie poprawnie jako kino familijne. Cykl rozpoczęto chwilę po starcie PlayStation 3. Naughty Dog zainpirowało się kulturą wydawanych magazynów pulpowych, popularnych w USA gdzieś w latach 30. Nie zabrakło oczywistego wpływu Indiany Jones'a i tak Uncharted stawało się jedną z silniejszych marek w katalogu Sony.

Uncharted 4: Kres Złodzieja debiutowało w kwietniu, 2016 roku. Charakter tamtej produkcji dobrze nakreślił zmiany kadrowe, jakie nastąpiły w szeregach studia po debiucie The Last of Us (2013). Odejście Amy Hennig, która zainicjowała cykl, przejście Druckmanna oraz Bruce'a Straileya do roli reżyserów. Ten drugi pan również nie pracuje już w Naughty Dog. Został sam Druckmann, skupiający się bardziej na historiach z pasożytniczym grzybem w tle. Szkoda, ponieważ nadal czekałem na przygodę w uniwersum braci Drake, nawet jeśli bez czynnego udziału Nathana. Aż zebrało mi się na garstkę wspominek.

Dalsza część tekstu pod wideo

Sic Parvis Magna

undefined

"Wielkość od skromnych początków" - wyryta na pierścieniu sir Francisa Drake'a sentencja wpisuje się w całokształt serii. Uncharted: Fortuna Drake'a to pierwsza gra w całej historii Naughty Dog, która rezygnuje z cukierkowej oprawy, rudych jamrajów czy innych łasic, czyt. Daxtera. Dla studia, pisanie nowej marki, do tego w innym gatunku niż dotychczas, okazało się jak "operacja na niestabilnym pacjencie", co przyznał sam Evan Wells, szefujący w firmie od lat. Nikt ani trochę nie myślał o systemowej rewolucji. Konkurencja praktycznie nie istniała, ponieważ Tomb Raider nieco podupadło na zdrowiu, co piszę z całym szacunkiem dla panny Croft. Rozgrywkę zapożyczono z osiagnięć Core Design, oraz ówcesnego hegemona trzecioosobowych shooterów, Gears of War, w odniesieniu do systemu osłon. Reszta to już nacisk na bohatera i opowieść rodem z kart Disneya.

Przez całą trylogię PS3 dbano o jakość. Zwisanie nad przepaścią w ledwie trzymającym się skalnej krawędzi pociągu, ucieczki przed dziesiątkami wybuchów, zalewającą okręt morską wodą. Amy Hennig wprowadziła nowy tryb narracji w grach tego typu. Uncharted nie stanowiło żadnej nowości. Skorzystano ze sprawdzonych rozwiązań i popchnięto we właściwym kierunku. Drake'a początkowo kreowano przecież na podobieństwo Johny'ego Knoxvilla, gwiazdę popularnego w Stanach show Jackass. Za mistrzostwo wykonania uchodziło wydane w 2009 roku, Uncharted 2: Pośród Złodziei. Część trzecia dodała nowe scenerie, akcję z samolotem, wiernie odtworzoną w filmie. Potem oczekiwaliśmy na numer "4". Szkoda, że prawdopodobnie już nigdy nie zagramy w podobną opowieść.

"Jestem człowiekiem fortuny, co swą fortunę odnajdzie"

undefined

Częściej mówimy o Uncharted 4 nie dlatego, że kończy udział Nathana w uniwersum. To po prostu świetnie napisana, zaprojektowana oraz opracowana gra. Od pierwszych minut wyczuwamy tutaj całkiem inny ton. Osobisty charakter historii przybliża odbiorcy relacje pomiędzy braćmi Drake. Tłumaczy ich genezę oraz motywację. Tytuł nadal prezentuje się wybornie, nawet na bazowej wersji PS4. Jeśli jeszcze nie sprawdziliście wydanej rok temu kolekcji "Dziedzictwo Złodziei", czym prędzej sięgnijcie po ten zbiór. Raz, że podrasowane obie gry dają wstępny podgląd jak mogłaby wyglądać kompletnie nowa odsłona. Dwa, rozgrywka w 60 klatkach, przy takiej oprawie zwyczajnie wciąga. Wciąż jednak dziwi mnie komentarz Druckmanna, ponieważ cykl przez lata stanowił jeden z motorów napędowych studia.

Być może Naughty Dog uczyniło to samo co niegdyś z Crashem oraz Jak and Daxter. Rudzielec zmienił adres zamieszkania i dopiero w ostatnich latach wrócił do dawnej formy. Kto sprawdził jego ostatnią przygodę, ten wie, że lekko nie jest. Ciężko uwierzyć w zamknięcie Uncharted. Zatem wielce prawdopodobnym wydaje się, że seria zmieni ekipę, nadal pozostając w "grze". Uncharted: Zaginione Dziedzictwo skupiło się na postaciach ze świata Drake'a, lecz już bez niego samego, nie licząc kogoś jeszcze, ale spojlerować nie zamierzamy. I ten projekt udowodnił, że da się stworzyć bardzo ciekawą narrację, postawić na eksplorowanie na włąsną rękę, bez ikonek, itd. Nie będę oryginalny twierdząc, że może przydałby się remake Fortuny Drake'a? The Last of Us otrzymało trzecią młodość, choć tutaj katalizatorem była chęć ekspansji marki na PC. Co dalej z Uncharted? Po cichu wierzymy w dalszy rozwój serii, nawet jeśli nie usłyszymy sławetnego "oh, crap".

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper