Syberia The World Before

Ograłem Syberia The World Before i polecam tę grę każdemu

Mateusz Wróbel | 22.01.2023, 10:30

Końcówka grudnia i początek stycznia to idealny moment na nadrobienie zaległości. A z racji tego, że od dłuższego czasu chodziło za mną Syberia: The World Before i w dodatku jej konsolowa wersja na PS5 została przeceniona o 50% z hakiem względem standardowej ceny, to grzech było nie wcielić się w poszukiwaczkę przygód - Kate Walker.

O samym Syberia: The World Before słyszałem wiele dobrego. Dla większości fanów serii to najlepsza część marki, która wyróżniała się nie tylko niezastąpionym klimatem (wyróżniającym każdą kolejną odsłonę Syberii), ale także angażującą, pełną zwrotów akcji fabułą i kreatywnie przygotowanymi zagadkami. A wszystko to było "opanierowane" pięknie prezentującymi się lokacjami. Osoba lubiąca przygodówki - po zapoznaniu się z ocenami graczy oraz krytyków - nie mogła przejść obojętnie obok tej pozycji.

Dalsza część tekstu pod wideo

Świetna historia z ciekawymi bohaterami

Syberia The World Before

Natomiast moje pierwsze wrażenia z Syberia: The World Before były... bardziej negatywne niż pozytywne. Wersja na PS5 wydawała się mieć problemy z utrzymaniem stałych klatek na sekundę, bo mamy tutaj do czynienia z odblokowanym licznikiem FPS-ów. Gdy nakierujemy kamerę na bardziej zamknięte miejscówki (których jest stosunkowo mało), to obraz nie rwie, ale gdy wyjdziemy na długie korytarze czy ulice miasta Vaghen, to płynność jest dużo gorsza.

Nie jest to tytuł z gatunku FPS, więc akurat sama liczba klatek na sekundę nie jest w tym przypadku najważniejsza. Pierwsze wrażenie robi się tylko raz i to było niestety negatywne, ale nie miałem z tego powodu ochoty porzucać produkcji, bo kawałek dalej, jeszcze w pierwszym rozdziale, zdążyła mnie ona zaintrygować pod względem opowieści i samego klimatu.

W Syberia: The World Before sterujemy kilkoma grywalnymi bohaterami, choć tymi głównymi jest Kate Walker i Dana Roze. Twórcy postanowili żonglować między tymi postaciami, raz ukazując historię z przeszłości (rozgrywającą się w czasach wojen), aby następnie wrócić do teraźniejszości. Pokazywanie tych samych lokacji z dwóch perspektyw było świetnym pomysłem, bo możemy zawsze dokładnie patrzeć lub dowiadywać się z przepełnionych konkretami notatek, jak zmienił się świat po prześladowaniach Żydów (Vagheńczyków) ze strony III Rzeszy (organizacji Brązowy Cień). Co chcę podkreślić - do fabuły scenarzyści podeszli bardzo emocjonalnie, w grze nie brakuje wzruszających momentów.

Głównym tematem jest nie tylko wojna, ale także - jak wskazuje sam podtytuł gry - przeszłość bohaterki. W przerwie od ratowania innych Kate Walker chce dowiedzieć się czegoś więcej o sobie, do czego potrzebna jest sama Dana Roze. O ile tematykę związaną z Żydami oraz III Rzeszą zrozumiemy bez znajomości poprzednich odsłon marki, tak ciężej będzie w pełni skojarzyć wszystkie wątki dotyczące głównej bohaterki czy jej najbliższego pomocnika bez znajomości poprzednich części serii. 

Dla fanów przygodówek jak znalazł

Syberia The World Before

Oprócz klimatu i wyjątkowej opowieści fabularnej Syberia: The World Before warto pochwalić również za świetnie przygotowane zagadki. Oczywiście nie jest to poziom choćby Resident Evil 2 (2019), ale niektóre sekwencje są naprawdę wymagające i potrzeba nawet kilkunastu minut, aby się w nich połapać. Mnie najwięcej czasu zajęło zrozumienie zegarów (i przełączników w nich się znajdujących) na placu głównym obok akademii, gdy ustawialiśmy je jako Kate Walker. 

Do tego sama oprawa graficzna jest niezła. Podczas przyglądania się niektórym mniej ważnym obiektom zauważymy niskiej jakości tekstury, modele postaci także nie przypominają poziomu PS5 czy Xbox Series X, ale sama optymalizacja - w tym płynność i grafika - w przygodówce, jaką jest Syberia: The World Before nie jest moim zdaniem najważniejszym aspektem.

Zachęcam więc wszystkich fanów oryginalnych, wciągających jak bagno historii "opanierowanych" angażującymi zagadkami do zagrania w najnowszą, trwającą około 10 godzin przygodę Kate Walker i - w tym przypadku - Dany Roze. Jestem pewny, że się nie zawiedziecie.

Źródło: Opracowanie własne
Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper