John Wick 4

Nie tylko MCU i DC. Dziesięć najbardziej oczekiwanych filmów w 2023 roku

Dawid Ilnicki | 01.01.2023, 13:00

Początek stycznia to tradycyjnie czas podsumowań, ale z drugiej strony również okres, w którym lubimy wybiegać w przyszłość. Podobnie jest w świecie filmowym, a więc po kilku tematach podsumowujących minione kilkanaście miesięcy przechodzimy również do zapowiedzi najbardziej wyczekiwanych produkcji 2023 roku.

Rzut oka na zapowiedzi premier w przyszłym roku tylko utwierdza w przekonaniu, że powinien być to bardzo dobry okres. Do tworzenia nowych produkcji powracają bowiem zarówno starzy mistrzowie, jak i dużo młodsi twórcy, którzy dali się już poznać ze świetnych widowisk w przeszłości. Mowa tu przede wszystkim o Brandonie Cronenbergu, znanym już za sprawą “Possessora”, a także Ari Asterze, którego “Hereditary” i “Midsommar” okazały się jednymi z najlepszych horrorów ostatnich lat. Swoje najnowsze produkcje powinni pokazać światu również Martin Scorsese i Christopher Nolan.

Dalsza część tekstu pod wideo

Najbliższe miesiące upłyną kinomanom zatem na śledzeniu doniesień o premierach obrazów wielkich twórców, ale również kontynuacji wielkich serii kinowych, mających duży potencjał. Tak jest zarówno w przypadku cykli rozpoczętych w ostatnich latach, jak również powrotów znanych bohaterów sprzed lat, oczywiście przy akompaniamencie typowych narzekań o odgrzewaniu starych kotletów. Akurat jednak w tym przypadku produkcje dostały się w ręce twórców, którzy w przeszłości pokazywali już, że potrafią tchnąć ducha w stare opowieści. Tym razem może być podobnie. 

Tworząc listę najbardziej wyczekiwanych filmów 2023 roku nie brałem pod uwagę kina superbohaterskiego, spod znaku Marvela i DC, które z pewnością znów będzie w czołówce box office, ale o nim pewnie przyjdzie powiedzieć później. Na razie skupmy się więc na tytułach mniej oczywistych. Nie uwzględniłem tu również kilku filmów, mających swoje światowe premiery w 2022 roku, takich jak choćby “Duchy Inisherin” Martina McDonagha (polska premiera: 20 stycznia 2023), “Wieloryb” Darrena Aronofsky’ego (luty 2023) czy też - przypisanego do 2022 - “Babilonu” Damiena Chazelle’a. Niestety zabrakło tu miejsca na kontynuacje horrorowych hitów: “Krzyk 6”, a także nowej wersji “Egzorcysty” przygotowywanej przez Davida Gordona Greena, jak również wielkich hitów kina familijnego, jak “Mała syrenka”czy spodziewanego, pełnometrażowego filmu o Mario. W ostatniej chwili wypadł z niej również “Creed III” reżyserowany już przez - grającego w nim główną rolę -  Michaela B. Jordana. 

Infinity Pool

Nie ma drugiego filmu, na który czekałbym tak mocno jak na najnowszą produkcję w reżyserii Cronenberga młodszego, czyli Brandona. Jeśli jego debiut, czyli “Antiviral” zaciekawił niezwykle oryginalnym konceptem i jego ujęciem, to już drugi obraz “Possessor” rozbił bank, z jednej strony niewątpliwie czerpiąc z estetyki najważniejszych dzieł jego ojca, z drugiej jednak zarysowując niezwykle interesujące i aktualne pole zainteresowań tego wciąż młodego twórcy. Najnowszy obraz, w którym mają się pojawić m.in. Alexander Skarsgard i Mia Goth, wydaje się tematycznie nawiązywać do twórczości J.G. Ballarda, która interesowała już Davida, a wypuszczony niedawno do sieci trailer tylko zaostrza apetyty przed seansem jednego z zapewne najciekawszych obrazów przyszłego roku. Bo czy może być inaczej?

Beau Is Afraid

Kontynuując wspominanie o mniej oczywistych tytułach warto będzie również śledzić doniesienia na temat najnowszego filmu Ariego Astera “Beau Is Afraid”, znanego jeszcze jakiś czas temu pod tytułem “Disappointment Boulevard”, który otrzymał ostatnio plakat zapowiadający. Twórca “Hereditary” i “Midsommar” tym razem zaproponuje komediowy horror, w którym zagrają m.in. Joaquin Phoenix, Amy Ryan, Parker Posey, Michael Gandolfini i Richard Kind, który ma być oczywiście dystrybuowany przez A24. 

Diuna: część II

A teraz rzucamy się na głęboką wodę. Nie ma chyba tak mocno wyczekiwanego tytułu mainstreamowego jak właśnie druga część ekranizacji wielkiego dzieła Franka Herberta, która w 2021 roku w końcu weszła do kin, w trudnym okresie zarabiając ponad 400 milionów dolarów. Jednocześnie spotkała się ona z całkowicie uzasadnionymi zarzutami o to, że stanowiła ledwie preludium do wielkiego starcia, które czeka nas w kolejnej części. I choćby z tego powodu druga odsłona konfliktu na planecie Arrakis zapowiada się dużo ciekawiej niż pierwsza część. Do obsady dołączyli m.in. znany z “Elvisa” Austin Butler, Florence Pugh, Lea Seydoux i Christopher Walken.

Oppenheimer

Głośno będzie również o najnowszej produkcji wyreżyserowanej przez Christophera Nolana, który chwilowo odpoczywa od eksploracji futurystycznych tematów i łamania sobie głowy, tym razem opowiadając o amerykańskim fizyku, Robercie Oppenheimerze, dyrektorze naukowym Projektu Manhattan, którego w filmie ma zagrać Cillian Murphy. Projekt ten wydaje się kolejną odsłoną fascynacji Nolana czasami II. wojny światowej, opowiedzianymi jednak z zupełnie innej perspektywy, co sprawia, że jest to z pewnością jeden z najbardziej wyczekiwanych filmów roku, zarówno z uwagi na znakomitą obsadę (Robert Downey jr, Florence Pugh, Emily Blunt, Matt Damon Rami Malek, Josh Harnett, Jack Quaid, Kenneth Branagh), jak i medialne doniesienia o tym w jaki sposób realizowane są sceny prób atomowych.

John Wick: Chapter 4

W 2023 roku premierę ma mieć już czwarta odsłona lubianej serii z Keanu Reevesem, ponownie tworzonej przez duet Chad Stahelski - Derek Kolstad. Obok wspomnianego gwiazdora, a także znanych z poprzednich odsłon Iana McShane’a, Laurence’a Fishburne’a i Lance’a Reddicka, do obsady dołączyli m.in. Donnie Yen, Bill Skarsgard, Hiroyuki Sanada, piosenkarka Rina Sawayama i Scott Adkins. Będzie więc znów dynamicznie i wybuchowo, na co oczywiście czekają fani całego cyklu.

The Killer

W 2023 roku powinien powrócić również David Fincher i wydaje się, że tym razem będzie to powrót do głównonurtowej twórczości tego reżysera, po “Manku”, w którym opowiadał on o postaci scenarzysty jednego z największych arcydzieł w historii kina. Najnowsza produkcja “The Killer” powinna być dość mocno zanurzona w neo-noirowej estetyce, będąc ekranizacją serii komiksów autorstwa Alexisa Nolenta, znanego również jako Matz. Głównego bohatera ma w tym filmie zagrać Michael Fassbender, powracający po czterech latach przerwy, a obok niego ma zagrać również Tilda Swinton. Nic dziwnego więc, że najnowsza produkcja autora znakomitego “Siedem” wzbudza tak wielkie emocje. 

Barbie

Pośród licznych filmowych dziwactw, jakie zobaczymy w przyszłym roku, w typie “Kokainowego Niedźwiedzia”, wyczekiwanego slashera z Kubusiem Puchatkiem w roli głównej czy też starć Adama Drivera z dinozaurami w “65”, specjalne miejsce w umysłach kinomanów zajmuje film “Barbie”. Greta Gerwig jak dotąd nie kojarzyła się bowiem z tak osobliwymi filmowymi projektami, tym bardziej więc intrygujący się on wydaje. Dział odpowiedzialny za promowanie tej produkcji zresztą bardzo dobrze rozpoznał sytuację, co rusz wrzucając do sieci zdjęcia Margot Robbie, a szczególnie Ryana Goslinga, jako Barbie i Kena, przy jednoczesnym braku informacji na temat fabuły filmu, co tylko podsyca zainteresowanie nią na całym świecie. Spotęgował je niedawno wrzucony do sieci teaser (w polskiej wersji udziela się w nim sama Krystyna Czubówna!), w wyraźny sposób nawiązujący do “2001: Odysei Kosmicznej” Stanleya Kubricka.  

Mission: Impossible – Dead Reckoning Part 1

Niewiele jest serii, które w ponad 25 lat od premiery pierwszej części, potrafiłyby trzymać dobry, równy poziom, tak jak “Mission Impossible”. Jest to najlepsze świadectwo statusu Toma Cruise’a, jednego z największych gwiazdorów filmowych wszech czasów, jak i umiejętności Christophera McQuarrie, który reżyseruje już swój trzeci film z serii, a poprzednie dwa zostały przyjęte ciepło, zarówno przez krytyków, jak i widownię. W najnowszej odsłonie do ról towarzyszy nieśmiertelnego Ethana Hunta powrócą Rebecca Ferguson, Simon Pegg i Ving Rhames. W filmie pojawią się również Vanessa Kirby, Shea Whigham, a także Marcin Dorociński. Wiadomość o angażu polskiego aktora zelektryzowała opinię publiczną nad Wisłą i choć jeszcze nie wiadomo kogo on zagra, można się spodziewać całkiem wysokiego wyniku box office tego widowiska w naszym kraju.

Indiana Jones i tarcza przeznaczenia

Po piętnastu latach od czasu premiery ostatniej części “Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki” powraca również ulubiony archeolog, który zapewne zechce pokazać światu, że władca kina już-od-dawna-nie-nowej przygody jest tylko jeden i wcale nie nazywa się Nathan Drake. Oby wyszło lepiej niż w przypadku poprzedniego tytułu, który przy całkiem niezłych wynikach finansowych nie podbił jednak serc ani widzów, ani krytyków. Na Harrisona Forda jednak zawsze miło popatrzeć, a w nowej odsłonie serii zagrają również Phoebe Waller-Bridge, Mads Mikkelsen, Boyd Holbrook, Toby Jones i Antonio Banderas. James Mangold już pokazał, za sprawą “Logana”, że jak nikt inny potrafi odświeżać stare tytuły, więc na nową odsłonę czekam ze spokojem.

Killers of the Flowers Moon

Oby w nowym roku zdołał powrócić również Martin Scorsese, którego nowy film miał mieć swoją premierę w trakcie minionych dwunastu miesięcy. Jak to zwykle bywa w przypadku tak dużych produkcji, nie udało się jej  jednak zrealizować na czas i prawdopodobnie zadebiutuje ona w 2023 roku. A zapowiada się przednio, bo oparta została o niezwykle ciekawy reportaż Davida Granna, opowiadający o serii morderstw w Hrabstwie Osage w Oklahomie, a na planie wraz ze słynnym Marty’m spotkali się m.in. Robert de Niro, Leonardo DiCaprio, Brendan Fraser, Jesse Plemons, John Lithgow i Lily Gladstone. W Polsce, prócz zapewne ograniczonej dystrybucji kinowej, powinien się pojawić na platformie Apple TV+.

Źródło: własne
Dawid Ilnicki Strona autora
Z uwagi na zainteresowanie kinem i jego historią nie ma wiele czasu na grę, a mimo to szuka okazji, by kolejny raz przejść trylogię Mass Effect czy też kilka kolejnych tur w Disciples II. Filmowo-serialowo fan produkcji HBO, science fiction, thrillerów i horrorów.
cropper