Neuk-dae-sa-nyang - wilcze stado

Dziesięć najciekawszych koreańskich filmów z 2022 roku

Dawid Ilnicki | 26.11.2022, 14:00

Nie był to specjalnie udany rok dla koreańskiej filmografii, która nie dostarczyła światu wielkiego dzieła na miarę “Parasite” ani tak szeroko komentowanego hitu jak “Squid Game”. Od pewnego czasu można mówić o pewnego rodzaju stagnacji, a może nawet kryzysie, który najlepiej widać na stronach streamingowych gigantów. 

Ani bowiem “Yaksha: decydująca misja” ani tym bardziej mocno reklamowany “Carter” nie zrobiły furory na Netflixie i akurat w tym wypadku trudno się temu dziwić. W przypadku drugiego z tych tytułów zawód jest spory, bo po twórcy solidnej “Pani Zło”, Byung-gil Jungu należało się spodziewać produkcji co najmniej dobrze zrealizowanej i wciągającej, a tymczasem powstał obraz co najwyżej męczący widza.

Dalsza część tekstu pod wideo

W ostatnim czasie ewidentnie widać nie tylko gorszą jakość nowych produkcji, ale również brak świeżych, interesujących pomysłów. W najbliższych dniach swą premierę ma zresztą film “Confession” (“Jabaek”), będący remakiem hiszpańskiego “Contratiempo”, pokazujący że i twórcy azjatyccy decydują się na wykorzystywanie scenariuszy produkcji już dobrze znanych. Wśród najciekawszych propozycji z tego roku nie brakuje jednak filmów nietuzinkowych, najczęściej realizowanych przez wielkich mistrzów (jak Park Chan-Wook i Hirokazu Koreeda), atrakcyjnych widowisk akcji, jak i wystawnych dzieł historycznych.  

Podejrzana

Po sześciu latach od premiery znakomitej “Służącej” powrócił Park Chan-Wook, którego “Podejrzana” miała polską premierę na Festiwalu Nowe Horyzonty, a do regularnej dystrybucji kinowej trafi w lutym przyszłego roku. Opowieść o detektywie prowadzącym śledztwo w sprawie zabójstwa pewnego mężczyzny, którego zaczyna fascynować wdowa po nim, ma w sobie pierwiastek hitchcockowski, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę jak została ona zrealizowana i choć osobiście oceniam go niżej niż wspomniany już obraz z 2016 roku, chętnie obejrzę go raz jeszcze, bo kilka sekwencji zostało w nim zrealizowanych pierwszorzędnie. 

Baby Broker

Drugi z rzędu film japońskiego mistrza Hirokazu Koreedy, po “Prawdzie” z Catherine Deneuve, Juliette Binoche i Ethanem Hawkiem, kręcony poza Japonią, tym razem w Korei Południowej. Punktem wyjścia jest tu pozostawienie przez matkę swego nowo narodzonego dziecka w tzw. “oknie życia”, które stanie się podstawą do spotkania dwóch rzezimieszków o gołębim sercu. Jednego z nich gra znany i lubiany Song Kang-Ho; z kolei grupkę, próbującą ostatecznie sprzedać owo dziecko, śledzi dwójka policjantek, a jedną z nich odtwarza Donna Bae. Malkontenci powiedzą, że reżyser mocno się w tym filmie powtarza, znów serwując widzom opowieść o skomplikowanych relacjach rodzinnych, tym razem w wyjątkowo przyjaznej dla widza konwencji, mimo wyjątkowo trudnego tematu, i w zasadzie będą mieli rację. Cóż z tego jednak skoro film ogląda się bardzo dobrze. 

Wilcze stado

O tym filmie zapewne wspomnę jeszcze w jednym z podsumowań rocznych. Na dobrą sprawę mamy tu do czynienia z odpowiednikiem zeszłorocznego “Smutku” Roba Jabbaza, choć tym razem nie jest to typowy horror. Produkcja w reżyserii Hongsun Kima to wyjątkowo krwawe widowisko o grupie więźniów, transportowanych z Filipin do Korei Południowej, na planie którego podobno wykorzystano kilka ton sztucznej juchy i zdecydowanie widać to na ekranie. Obraz był pokazywany w Polsce na tegorocznym Splat! Film Fest.

Piraci: Ostatni Królewski Skarb

W oczekiwaniu na kolejną część serii “Piraci z Karaibów” można było w tym roku zobaczyć drugą część koreańskiego cyklu, który zapewne będzie kontynuowany. Choć bowiem sequel cieszył się nieco mniejszym zainteresowaniem, a już z pewnością otrzymał niższe noty niż pierwowzór, to jednak wciąż znalazło się sporo widzów, którzy obejrzeli to całkiem sprawnie zrealizowane widowisko na Netflixie.  

Uprowadzenie

W Korei Południowej obraz ten miał swoją premierę jeszcze w 2021 roku, ale na większość rynków zagranicznych trafił dopiero w ostatnich kilku miesiącach, co dotyczy także Polski. Jest to remake chińskiego filmu noir “Ratując pana Wu” z Andym Lau w roli głównej, kompletnie zmieniający jednak jego wymowę, bo nastawiony głównie na rozrywkę. Opowiada o porwaniu znanego koreańskiego aktora, który będzie miał jednak okazję do skorzystania ze swego talentu, próbując podejść swych porywaczy. Solidnie zaprezentował się tu, znany wszystkim miłośnikom koreańskiego kina, Hwang Jung-min, a równie dobrze w roli szefa porywaczy spisuje się mało jeszcze znany Jae-Bum Kim. „Uprowadzenie” można jeszcze, do przyszłej niedzieli, zobaczyć na festiwalu Pięć Smaków, w wersji online.

Hansan: Narodziny smoka

W tym tygodniu do polskiej dystrybucji VOD trafił film “Hansan: Narodziny smoka” stanowiący drugą część historycznej trylogii realizowanej przez Kim Han-Mina. Opowiada ona o bitwie o Hansan, która miała miejsce pięć lat wcześniej niż pokazywane w poprzednim widowisku z 2014 roku starcie pod Myeongnyang. Obraz miał swoją premierę w Korei w czerwcu tego roku i zdołał zarobić w kinach grubo ponad 50 milionów dolarów, stając się drugim największym hitem w rodzimych multipleksach. 

Alienoid

Czy koreańscy twórcy są w stanie realizować lepsze widowiska superbohaterskie niż ich amerykańscy koledzy po fachu? Materiałem, mogącym dostarczyć odpowiedzi na to pytanie jest z pewnością “Alienoid”, który miał swoją premierę latem tego roku. Patrząc na marne wyniki tego obrazu w box-office odpowiedź wydaje się jednoznaczna, ale z zachodniej perspektywy to i  tak niezwykle ciekawa produkcja. 

The Roundup

Jednym z największych hitów w koreańskich kinach był w tym roku sequel, do  filmu znanego w Polsce pod tytułem “Bezkarni - pierwsze starcie”. Obraz w reżyserii debiutującego na tym stanowisku Sang-yong Lee, czyli “The Roundup  zdołał zarobić ponad 100 milionów dolarów, stając się najbardziej kasowym koreańskim hitem po pandemii. Do swej roli z pierwszego filmu wraca w nim, znany zachodniej publiczności choćby z “Zombie Express” czy “Eternals”, Dong-Seok Ma, odtwarzający tu detektywa zarządzającego oddziałem MCU, po raz kolejny zmagającym się z trudną sprawą kryminalną. 

The Hunt

Całkiem niezły wynik w koreańskim box-office zdołał zaliczyć ten szpiegowski film akcji, nawiązujący do kilku zdarzeń historycznych, takich jak atak terrorystyczny w 1983 roku czy też lądowanie w Seulu pilota z Koreai Północnej, który zdecydował się na przejście na drugą stronę. Kręcony przez dobrych kilka lat obraz, którego realizacja została zawieszona w 2017 roku, ostatecznie zdołał zadebiutować na festiwalu w Cannes, gdzie otrzymał siedmiominutową owację, a na rodzimym rynku zgarnął aż 33 miliony dolarów w box office.

The Policeman's Lineage

Całkiem niezły i jakże typowy dla koreańskich produkcji policyjny dramat, w którym główny bohater odkrywa spisek w samym centrum policji. Dynamikę oparto na dobrze znanym zestawieniu dwóch różnych od siebie funkcjonariuszy, a jednego z nich gra znany z “Parasite” Wook-Sik Choi. Być może przesyt tego typu obrazami sprawił, że w samej Korei Południowej film zdołał zarobić ledwie trochę ponad 5 milionów dolarów, z pewnością jest jednak lepszy od zdecydowanej większości netflixowych produkcji z tego kraju. 

Źródło: własne
Dawid Ilnicki Strona autora
Z uwagi na zainteresowanie kinem i jego historią nie ma wiele czasu na grę, a mimo to szuka okazji, by kolejny raz przejść trylogię Mass Effect czy też kilka kolejnych tur w Disciples II. Filmowo-serialowo fan produkcji HBO, science fiction, thrillerów i horrorów.
cropper