Psi Patrol Grand Prix

Pieski ruszają na tor wyścigowy – graliśmy w Psi Patrol: Grand Prix

Iza Łęcka | 15.10.2022, 13:00

Najmłodsi fani ekipy dzielnych piesków z Zatoki Przygód mają kolejne powody do zadowolenia – oto całkiem niedawno zadebiutował Psi Patrol Grand Prix. Tym razem jednak nie będziemy ratować nieporadnych mieszkańców okolicznego miasteczka z opresji, a ruszymy do wyścigu i rywalizacji o nagrody. Zapraszam do tekstu.

Outright Games niezwykle systematycznie udostępnia na rynku produkcje dla początkujących, kilkuletnich graczy – w całym zalewie produkcji czerpiących garściami z najpopularniejszych marek nie zapomina jednak o swoim kanadyjskim klejnociku, czyli ekipie Rydera. Po nieco nieudanej przygodzie w Mieście Przygód powracamy do dobrze już znanych lokacji – tym razem jednak nie w przygodówce, a w zręcznościowych wyścigach, które chciałyby nawiązywać do najpopularniejszego Mario Karts. Jak ta sztuka udała się 3DClouds? Sprawdzamy.

Dalsza część tekstu pod wideo

Psi Patrol: Grand Prix to rozrywka dla entuzjastów Chase'a, Marshalla i nie tylko!

Psi Patrol: Grand Prix - recenzja - Chase

Tym razem dzielne psiaki odkładają na bok kosmiczne supermoce i nie planują podróży do wielkiego miasta. W Zatoce Przygód ruszają wielkie zawody, które mają wyłonić najsprytniejszego kierowcę. Ryder, Chase, Rubble, Zuma i inni pakują więc kuperki do swoich charakterystycznych wozów i ruszają na trasy – tych jest całkiem sporo jak na produkcję przeznaczoną dla dzieci. Całość nadzoruje Pani Burmistrz z Chickalettą, lecz w wyścigu nie zabraknie burmistrza Humdingera, który będzie chciał popsuć szyki rezolutnej ekipie.

Przed kilkuletnimi śmiałkami czekają wyzwania – na start Trybu Przygody otrzymujemy bowiem podstawowy zestaw postaci, które uczestniczą w wyścigach, i jedną lokację. Na tym atrakcje się nie kończą, jest bowiem 17 tras do sprawdzenia, a w miarę postępów kolejne psiaki dołączają do ekipy. Młodych odbiorców ucieszy fakt, że deweloperzy z 3DClouds uwzględnili nowe pieski oraz ich superbryki, a wszystkich bohaterów wraz z samochodami w miarę postępów odpicujemy naklejkami, nakryciami głowy czy bardziej przyjemnymi dla oka efektami. Do starć można przystąpić na trzech poziomach – łatwym, normalnym oraz trudnym – lecz nawet ten najbardziej wymagający wariant nie będzie zbyt odczuwalny dla bardziej wprawionych w bojach odbiorców, o czym wspomnę nieco dalej.

Zatoka Przygód i jej zakamarki nie są jednak jedynymi miejscówkami, gdzie stoczy się walka o podium i psie ciasteczka. Twórcy zabierają nas wysoko w góry do ośrodka snowboardowego Jake'a, gdzie trasa przebiega na ośnieżonych trasach, a także do tajemniczej dżungli, w której można odkryć kilka skrótów niestety niedających aż tak dużej przewagi, jak moglibyśmy się spodziewać. W 17 miejscówkach można się jednak całkiem dobrze zabawić, bo o dziwo, są one całkiem różnorodne, kolorowe i bardzo pasują do oryginalnej animacji.

Nieco toporny system jazdy, przyzwoita grafika i polski dubbing

Psi Patrol: Grand Prix - recenzja - kooperacja

Niedoścignionym wzorem gatunku zręcznościowych wyścigów w moim (ale na pewno nie tylko moim, bo i wielu naszych czytelników) osobistym rankingu pozostaje Mario Kart 8 Deluxe. To pozycja nie tylko idealna do lekkiej, dynamicznej i zabawnej sesji z Nintendo Switchem, ale również znakomita opcja na rodzinne popołudnie – pewnego rodzaju potwierdzeniem moich słów są kolejne miliony sprzedawanych egzemplarzy. Recenzowany Psi Patrol: Grand Prix próbuje podążać podobną drogą, czerpiąc inspirację z wielu motywów zastosowanych w produkcji Big N. Na wybranych etapach jazdy ustawione są tarcze symbolizujące Psi Patrol, których zebranie daje boosty – przez moment nabierzemy sporej prędkości, uprzykrzymy starcie rzuconym jagodowym ciastem czy wywołamy trąbę powietrzną na drodze. Deweloperzy z 3DClouds nie zapomnieli także o pewnych smaczkach pod postacią Tak oto w trakcie przemierzania kolejnych zakrętów Marshall i reszta zbierają rozrzucone psie przysmaki, dzięki którym napełniają znacznik specjalnej umiejętności – wspomniany mały strażak i ratownik medyczny może podrzucać wodne balony w trakcie jazdy, Skye utrudni przyjaciołom rywalizację śmigłem, Everest wykorzysta śnieżną zamieć, Rubble pozostawi na trasie gumowe skały, w które nieuważni mogą wpaść, natomiast Rocky porozrzuca sterty liści.

To jednak nie koniec pewnych drobnych trudności, jakie czekają na małych graczy i ich rodziców w Psi Patrol: Grand Prix – podczas wszystkich zmagań należy uważać na spowalniające smugi smoły, rozrzucone confetti, które zakrywa caluteńki ekran na kilka sekund, czy jagodowe ciasta, jakie mogą namieszać w ogólnym zestawieniu, wprowadzając brykę w poślizg. W trakcie rozgrywki mamy dostęp do trzech poziomów trudności – ten najłatwiejszy najbardziej wspiera małego gracza, natomiast na najtrudniejszym jesteśmy w większości zdani na siebie samych. Autka są nieco toporne, nawet co i rusz wcielając się w inne pieski nie odczujemy zmian w systemie jazdy, a specjalnie bryki pozostają całkiem ciężkie i mało dynamiczne. Rozgrywka nie należy do najszybszych, jakie moglibyśmy sobie wyobrazić, lecz wydaje mi się bardzo dobrze dopasowana do możliwości początkujących, kilkuletnich graczy – jeżeli jednak Wasz maluch posiada już spore doświadczenie chociażby w serii Mario Kart, to odczuje tę różnicę i nawet najtrudniejszy wariant zmagań może nie stanowić dla niego większego wyzwania.

Różnice można jednak zauważyć w oprawie i ścieżce dźwiękowej. Co prawda, Psi Patrol: Grand Prix, podobnie jak wcześniejsze odsłony serii, jakoś specjalnie się nie wyróżnia jakością grafiki, lecz trzeba przyznać, że jest ona o wiele lepiej dopracowana niż w pozostałych grach. Różnorodne, wielobarwne trasy wydają się żywcem wyciągnięte z animacji, psiaki wyglądają naprawdę ładnie i przyjemnie, a komiksowe wstawki na początku każdego wyścigu wprowadzają do zabawy. Na wyróżnienie zasługuje również fakt, że pieski w końcu usłyszymy, a przemówią one głosem z oryginalnej produkcji – co nie wydawało się aż tak oczywiste, bo debiutująca wcześniej produkcja miała w głównej mierze niemych bohaterów.

Psi Patrol: Grand Prix to całkiem dobra opcja na rodzinne popołudnie

Recenzowany Psi Patrol: Grand Prix nie należy jednak do zbyt rozbudowanych tytułów. Oprócz wspomnianego Trybu Przygody są Szybkie Wyścigi oraz rywalizacja na podzielonym ekranie nawet dla czterech graczy, co jest dodatkowym atutem – podczas rozgrywki tego typu nie doświadczymy trudności, a gra się naprawdę przyjemnie. Na rodzinną rywalizację czy spotkanie najmłodszych entuzjastów Rydera to opcja jak znalazł! Tak naprawdę zdobycie kompletów trofeów zajęło nam około 5 godzin, ale to tylko dlatego, że moje towarzyszki nieustannie chciały wymieniać postacie, sprawdzały zdobyte dodatki, wybierały nowe efekty. Ponieważ mamy do czynienia z wyścigami zabawa nie kończy się na platynie, a trwa znacznie dłużej, bo systematycznie lubimy wracać do kolejnych tras. Wersji na PS5 nieco brakuje specjalnych funkcjonalności (są zwykłe wibracje), ale też nie wymagałabym aż za dużo po tego typu pozycji – choć przyznam, że haptyczne wibracje informujące o różnych uderzeniach w pieskowy samochód podkręciłyby doświadczenie.

Regularnie sprawdzam produkcje spod szyldu Psiego Patrolu i śmiało mogę stwierdzić, że deweloperzy w końcu ruszyli w dobrym kierunku. Po miernym i zabugowanym Psi Patrol: Miasto Przygód wzywa można trochę odetchnąć. W trakcie ogrywania gry ze swoimi kompanami w wieku szkolnym i przedszkolnym nie natrafiliśmy na większe problemy techniczne (tych nie brakowało we wcześniejszym tytule rozwijającym serię) czy spadki płynności, a wyścigi zapewniły zabawę na naprawdę przyzwoitym poziomie. Tak, nadal Outright Games nie sięgnie po „złotą kulę” i nie wygra starcia z najlepszymi graczami należącymi do gatunku, lecz dla fanów Psiego Patrolu to pozycja obowiązkowa. Za cenę około 169 złotych można zapewnić atrakcje do wspólnego poznania przez wiele godzin – pamiętajmy jednocześnie, że gra jest dostępna w Xbox Game Pass. Tryb rywalizacji na podzielonym ekranie dowozi, grafika jest przyzwoita i w końcu słyszymy dzielne pieski Rydera. W moim skromnym odczuciu 3DClouds zaoferowało najlepszy tytuł z serii, który przynosi sporo frajdy, szczególnie najmłodszym graczom.

Źródło: Opracowanie własne
Iza Łęcka Strona autora
Od 2019 roku działa w redakcji, wspomagając dział newsów oraz sekcję recenzji filmowych. Za dnia fanka klimatycznych thrillerów i planszówek zabierających wiele godzin, w nocy zaś entuzjastka gier z mocną, wciągającą fabułą i japońskich horrorów.
cropper