village

Resident Evil Village: Gold Edition - czekam aż ujrzę twarz Ethana, ale się nie doczekam

Krzysztof Grabarczyk | 09.10.2022, 11:00

Ethan Winters, człowiek bez twarzy, a jednak z twarzą. W końcu jest gwiazdą ostatnich, numerycznych odsłon Resident Evil. Po krwiożerczej familiadzie na luizjańskiej farmie, twórcy nie pozwolili mu osiąść na lurach. Nieprzewidziany splot zdarzeń umieszcza bohatera w centrum makabry z udziałem dzieci nocy, gdzieś na rumuńskich włościach Dimitrescu, z resztą watahy i samą Matką Mirandą na szczycie tej klasycznej hierarchii. Resident Evil wymieszane z lykantropią, wampiryzmem i okultyzmem? Eksperyment nadwyraz udany. Nadchodzi drugie wydanie Resident Evil: Village z dopiskiem Gold Edition, czyli praktyki wydawcy znane z przeszłości.

Twarzą w twarz

Dalsza część tekstu pod wideo

undefined

W ramach zapowiedzi trybu zza pleców postaci, skromnie liczyłem, że producenci zmienią kadrowanie podczas cut-scenek byśmy wreszcie ujrzeli twarz Ethana Wintersa. W tym momencie chcielibyśmy umieścić komunikat "Spojler alert" odnoszący się do konkretnych chwil z Resident Evil 7: Biohazard (2017, Capcom). Niezaznajomionych z tamtą historią zapraszamy po ukończeniu lub wnikliwym poznaniu wydarzeń na luizjańskiej farmie Bakerów. Resident Evil 7 ujęto z perspektywy pierwszej osoby. W grach tego typu, rzadko interesuje mnie twarz protagonisty, choć w licznych tytułach twórcy zwalniają wyobrąźnię z tego obowiązku. Na pierwszy ogień weźmy, chociażby, klasycznego Wolfenstein 3D, gdzie w dolnym rogu umieszczono ikonkę z twarzą bohatera, w dodatku zmieniającą grymas w zależności od stanu zdrowia.

Nie porównujemy bezpośrednio obu gier, ponieważ to twory od zupełnie innych epok i gatunków. Chodzi raczej o fakt ekspozycji oblicza bohaterów. W Metroid Prime (2003, Retro Studios), chwilami można dostrzec twarz Samus Aran skrywaną za kaskiem. W Resident Evil 7, twarz Ethana Wintersa pozostała niemal całkowicie ukryta przez styl narracji ujęty w grze. Z pewnym, skromnym wyjątkiem. W jednym z decycujących fragmentów wcielamy się w postać żony bohatera, Mii Winters. Odnajdujemy uwięzionego przez "Pleśń" bohatera. To jedyna chwila w trakcie rozgrywki, kiedy ujrzymy skrawek twarzy Ethana. W Resident Evil: Village nie uświadczyliśmy podobnych ujęć. Liczyłem, że implementacja nowej perspektywy umożliwi ujęcie facjaty Wintersa.

Wątpliwości rozwiali jednak sami twórcy, gdy padły sugestie ze strony dziennikarzy w tej materii. Oddaję głos najpierw producentowi Resident Evil: Village, Masao Kawadzie. " Ciężko pracowałem nad tym, aby twarz Ethana pozostała nieuchwytna. Ethan, protagonista siódmej części to alter ego graczy. Zatem staraliśmy się uniknąć pokazania jego twarzy" - japońscy twórcy zawsze miewali dość niestandardowe usprawiedliwienia. W tym kontekście, przypomina mi się tłumaczenie producentów Resident Evil 6 (2012, Capcom) gdy padły zapytania dotyczący zombie uzbrojonych w broń palną. Jeden z twórców argumentował decyzją chęcią ujęcia osobowości danej osoby, zanim ta stała się żywym trupem. Klarowne, prawda? Sprawę domyka komentarz reżysera Village, Kento Kinoshio. "Nawet jeśli spróbujecie się odwrócić, kamera szybko zmieni kadr". Istnieje jednak cień szansy, że gracze ujrzą lico Ethana w świecie Resident Evil: Village. Ale o tym za chwilę.

Marketingowa ciemność

undefined

Grafiki promocyjne związane z Resident Evil: Village często kryły oblicze Ethana, stawiając na półmrok. Już wtedy byłem przekonany, że gra łaskawie zaprezentuje bohatera w pełnej okazałości. Nic takiego nie miało nie miejsca, co w żadnym stopniu nie wpływa na jakość gry. Village to po prostu świetna gra, niejako kroczącą ścieżką wydeptaną kilkanaście lat wcześniej przez Resident Evil 4. Niektórzy widzieli w niej coś na kształ renowacji misji ratunkowej Leona, lecz obecnie czekamy na pełnokrwisty remake, datowany na marzec, 2023 roku. Przypadek Wintersa jest mocno interesujący, gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że wiemy o nim praktycznie wszystko. Znamy jego motywację, historię, rodzinę, lecz nie wiemy jak naprawdę wygląda. Stał się ikoną współczesnej historii marki, ikoną bez twarzy. Taka marketingowa ironia, lecz bardzo skuteczna.

Resident Evil Village: Gold Editon niebawem trafi do sprzedaży. Od nas zależy czy zainwestujemy w wydanie ficzyczne czy zdecydujemy się na odpłatne pobranie nowej zawartości. Opowieść z udziałem Rose według zapewnień twórców - skończy historię Wintersów. Rodzą się pytania o scenariusz pisany dla Resident Evil IX, ponieważ takowy już zapewne powstaje. Czy Ethan Winters na zawsze pozostanie "bohaterem bez twarzy"? Nawet Kyle Crane z Dying Light mógł pokazać swój kompletny wizerunek, chociaż Techland wykorzystał do tego grafiki promocyjne, ponieważ w samej grze również nie ujrzymy twarzy legendarnego biegacza.

Pozostaje więc ostatnia z możliwości, gdy sprawy w swoje ręcę wezmą moderzy. Od lat twórczość modów dostarcza coraz bardziej kreatywne projekty. Wiele z nich odnosi się do stylu graficznego klasycznych Resident Evil 2/3, gdzie ich twórcy dopisują bardzo ciekawe historie do uniwersum Raccoon City. Jedną z ciekawszych inicjatyw stanowi mod Resident Evil: During the Storm, gorąco polecamy. Tymczasem, twórcy Resident Evil: Village nie zaprzeczyli możliwości odblokowania kamery przy użyciu modyfikacji, co powinno umożliwić podgląd na oblicze Ethana Wintersa. Kto wie, może jednak się uda? Resident Evil Village: Gold Edition nadejdzie już 28 października.

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Resident Evil Village.

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper