Cyberpunk 2077 Phantom Liberty

Cyberpunk 2077 Phantom Liberty jedynym DLC do gry CDPR? Tylko pod warunkiem, iż będzie to drugie "Krew i Wino"

Mateusz Wróbel | 11.09.2022, 10:00

Bardzo długo CD Projekt RED kazał nam czekać na zapowiedź wielkiego, fabularnego rozszerzenia do Cyberpunk 2077. Od premiery podstawowej wersji gry minęło już ponad półtora roku, a nie zdążymy obejrzeć się za siebie i niebawem będziemy mogli poznać zawartość szykowaną na drugą rocznicę gry - zakładając oczywiście, że polscy deweloperzy mają zamiar ją świętować.

Sytuacja z głównymi rozszerzeniami (nad tymi mniejszymi, jak alternatywny wygląd Johnny'ego Silverhanda czy dodatkowe mieszkania, nie ma co się rozwodzić) jest dość skomplikowana, bo przed premierą Cyberpunka 2077 mówiono, że produkcja otrzyma minimum parę rozszerzeń fabularnych (ang: "expanions"). Dopiero po bardzo hucznej i negatywnie odebranej premierze gry narracja rodzimego zespołu znacząco się zmieniła.

Dalsza część tekstu pod wideo

Z kilku do jednego rozszerzeń w Cyberpunk 2077

Cyberpunk 2077 Phantom Liberty walka

Jako jedni z pierwszych w branży informowaliśmy Was o tym, że wraz z kolejnymi roadmapami i wypowiedziami twórców, z paru "expanions" do Cyberpunka 2077 nagle zrobiło się jedno "expansion", co jasno sugerowało, że CD Projekt RED zrezygnowało z opracowywania przynajmniej dwóch dodatków fabularnych. Powodów takiej decyzji nie znamy, ale nieciężko się domyślić, co za nimi stało - przeznaczenie wielu zasobów na naprawę gry w wersji na PS4 oraz Xbox One. Przygoda V w Night City była początkowo wręcz niegrywalna na ósmej generacji konsol, więc programiści musieli nad nią dłubać sporo czasu po premierze. Ba, w mniejszy lub większy sposób wpłynęło to zapewne także na samą premierę gry na PS5 i XSX|S, bo ta przecież ukazała się ponad rok po grudniowym (w 2020 roku) debiucie tytułu na półkach sklepowych.

Znamy już więc decyzję CD Projektu dotycząca tego, ile wielkich rozszerzeń otrzymamy do Cyberpunka 2077. I uważam, że nawet przeogromne zainteresowanie Cyberpunk 2077: Phantom Liberty nie zachęciłoby zarządu polskiej firmy do tego, aby ewentualnie ruszyć z kolejnym dodatkiem do historii najemnika, bo studio stopniowo będzie skupiać się coraz bardziej na nowym Wiedźminie - kolejnej odsłonie marki, która przecież ma zapewniony "start z górki" i nawet ewentualne potwierdzenie tego, że Geralt z Rivii nie pojawi się w kolejnej przygodzie w uniwersum wykreowanym przez Andrzeja Sapkowskiego, nie sprawiłoby, że zainteresowanie wokół owej pozycji drastycznie zmalałoby.

To musi zostać zrobione z jajem!

Cyberpunk 2077 Phantom Liberty  ogród

Dlatego też jestem zdania, iż Cyberpunk 2077 Phantom Liberty powinno zostać zrobione z jajem. Niech nie będzie to drugie Serca z Kamienia, a Krew i Wino - oczywiście nie ubliżając dodatkowi skupiającemu się na Panu Lusterko, bo ten robił robotę przede wszystkim niezapomnianym klimatem i angażującą historią, ale nie był zrobiony z takim rozmachem, jak opowieść w Beauclair, zabierająca nas do nieodkrytych wcześniej miejscówek. W tym miejscu mamy już jedną cechę wspólną między Krew i Wino a Phantom Liberty - DLC do CP2077 również zabiera nas w podróż na nieznane dotychczas tereny, gdzie poznamy masę nowych postaci i rejonów proszących się o zwiedzenie.

CD Projekt RED nie jest jednak na razie gotowy na ujawnienie wielu konkretów na temat gry, więc otrzymaliśmy ogólne opisy, które potwierdzają to, że ponownie wcielimy się w V, który tym razem będzie wiernie służył Stanom Zjednoczonym. Prawdopodobnie powrócą najgrubsze ryby z Night City (korporacje), ale nie zabraknie nowych grup uformowanych z byłych przestępców czy osób, które chciałyby zamącić w głowach przedstawicieli narodu. 

Wielkie pole do popisu

Cyberpunk 2077 Phantom Liberty  Zabójstwo

Większą rolę prawdopodobnie odegrają również mechaniki śledztwa (być może w końcu braindance'y zostaną wykorzystane należycie), bo Phantom Liberty jest zaliczane do gatunku "szpiegowskiego-thrilleru". Ucieszyłem się na widok tej kategorii, bo jednak podstawkę uważam za niezbyt mroczną historię, wręcz taką z małą ilością misji, w których rzeczywiście moglibyśmy przeżyć - nie licząc opcjonalnych questów z Riverem i Randym w roli głównej - dramatyczne sytuacje w trakcie przeprowadzonych przez nas śledztw dot. jakichś psycholi. Cieszy również fakt powrotu Keanu Reevesa w roli Johnny'ego Silverhanda, bo może to naprawdę ciekawie rozwinąć wątek związany z czipem w głowie V. Może otworzy furtkę nawet na pełnoprawną kontynuację? To wie na razie tylko CDPR.

Na Cyberpunk 2077 Phantom Liberty bardzo mocno czekam, bo ileż razy można przechodzić podstawkę? ;) Ciężko mi jednak jednogłośnie określić, czy brak drugiego fabularnego rozszerzenia, mimo tego, iż było ono "potwierdzane" przed premierą gry na rynku, jest aż tak bolesny, bo jeśli ma to w mniejszy lub większy sposób przyśpieszyć prace nad nowym Wiedźminem, to jednak wolałbym wcześniej trafić do świata fantasy, aniżeli czekać na niego kilka miesięcy/rok czy parę lat dłużej przez kolejny dodatek do CP2077. Niemniej trzymam kciuki za to, aby Phantom Liberty okazało się drugim Krew i Wino. Takiej opowieści fani przygody V potrzebują.

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Cyberpunk 2077: Widmo wolności.

Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper