FIFA 23 Mbappe

FIFA 23 będzie tym samym? Tak, ale głównie dla niedzielnych graczy…

Kajetan Węsierski | 07.08.2022, 15:00

Co roku to samo… Mam wrażenie, że w pewnych kwestiach utknęliśmy w miejscu i w żaden sposób nie zamierzamy - jako społeczeństwo - zmieniać swoich poglądów, bo stoją w sprzeczności z tymi, które wyznajemy. A to przecież bzdura. Wydaje mi się, że bardzo często określenie „tylko krowa nie zmienia poglądów” działa niczym płachta na byka (za dużo zwierzęcych przysłów - wybaczcie). 

I piszę ten początek z przekąsem z jednego prostego względu - zbliżamy się do premiery FIFY 23. W praktyce oznacza to, że pod każdym możliwym newsem, publicystyką, felietonem czy jakimikolwiek wrażeniami z możliwości sprawdzenia wczesnego dostępu, pojawiają się słowa krytyki, że to przecież znowu to samo i „co roku jest ta sama śpiewka”. Nie chcę nawet wspominać, jak wielkie oburzenie pojawia się przy okazji recenzji, gdzie ktoś zwyczajnie zadowolił się konkretną częścią. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Najgorsze jest w tym wszystkim, że te negatywne wypowiedzi nie mają zazwyczaj żadnego poparcia w rzeczywistości. Są nieprawdziwe. Nie jest bowiem prawdą, że FIFA jest co roku tym samym. Jasne - kanadyjski oddział Electronic Arts popełnia błędy, a nie każda część jest lepsza od poprzedniej, ale rzeczywistość daleka jest od tego, że co około 12 miesięcy dostajemy dosłownie to samo, ale w innym opakowaniu (z wyjątkiem Nintendo Switch).

FIFA 23 nie będzie tym samym

Odpowiadając na pytanie postawione w tytule - FIFA 23 nie będzie tym samym, co FIFA 22. To będzie gra, której będzie trzeba uczyć się praktycznie od nowa. Dokładnie tak, jak ma to miejsce przy każdej kolejnej odsłonie. Nowe rodzaje rozpędu u zawodników (które zrobią ogromną różnicę na wirtualnej boiskach), zupełnie odświeżone stałe fragmenty gry (w tym przeprogramowane rzuty rożne), a przy tym kompletnie odrestaurowane granie obrońcami. 

I jedno tu trzeba zaznaczyć - są to ogromne różnice, do których uwagę przykują prawdopodobnie ci, którzy zamierzają spędzić sporo godzin na stadionach w trybach online. Dokładnie ci, do których kierowane jest rokroczne wydawanie kolejnych części. To nie są kosmetyczne zmiany. Albo inaczej - zmiany są kosmetyczne, ale wyłącznie dla tych, którzy lubią sobie czasem pograć w karierę offline, albo pyknąć parę meczyków, gdy wpadną znajomi. 

W każdym innym przypadku mamy do czynienia z kolejnymi ewolucyjnym krokiem. Jasne, nie twierdzę, że będzie to dobry ruch. Nie mam nawet pewności, że każdy z nich się przyjmie. Prawdopodobnie niejednokrotnie dojdzie do komicznych sytuacji i fatalnych bugów w związku z nową fizyką, ale koniec końców Electronic Arts naprawdę próbuje poprawiać swój tytuł. I choć mogę im zarzucić wiele, to na pewno nie to, że FIFA stoi w miejscu. 

Skąd biorą się takie komentarze? 

No i właśnie - skąd biorą się takie komentarze? Wbrew pozorom, odpowiedź jest dość prosta. A właściwie… Odpowiedzi. Pierwszą z nich jest oczywiście to, iż mamy do czynienia z psychologią tłumu. Większość obraża, wielu się przyłącza. Wszak mało kto chce być piętnowany. I nie należy mieć za to pretensji na forum internetowym. W drugą stronę działa to podobnie - gdy coś jest chwalone, wiele osób się przyłącza, albo po prostu odpuszcza opcję komentowania, by nie narażać się na syndrom czarnej owcy.

Druga sprawa to fakt, że zmian nie zauważą osoby, które w FIFIE bawią się z doskoku. A jeśli jeszcze dana osoba nie interesuje się piłką nożną w stopniu przynajmniej hobbystycznym, to prawdopodobnie nie będzie nawet w stanie zrozumieć, czym właściwie są same zmiany. Bardzo często mamy bowiem do czynienia ze zmianami niemal szczegółowymi - jednak takimi, które mają spory wpływ na pojedyncze akcje.

To wszystko jednak jest zaledwie dodatkiem - dodatkiem do tego, że w dużej mierze osoby dyskutujące to ludzie, którzy nie są już obecnie grupą odbiorczą FIFY. Należy więc pamiętać jedną prostą zasadę…

Nie wszystko jest dla każdego

Dokładnie - nie każda gra kierowana jest do szerokiej grupy odbiorców. Biorąc pod uwagę, że dziś Electronic Arts prawdopodobnie większość przychodów generuje przy pomocy trybu Ultimate Team, nie można być zaskoczonym, iż robią dużo, aby go rozwijać - skupiając się właśnie na detalach, które w praktyce okazują się czymś naprawdę mocno wpływającym na samą rozgrywkę.

Tak było choćby w zeszłym roku, gdy dodano na przykład możliwość przełączania się na zawodnika bez piłki albo formę krótkiego prowadzenia piłki przy dryblingu. Pozornie nic wielkiego i czytałem podczas zapowiedzi, że znowu wrzucają nas do tego samego bagna. A tu zonk! FIFA 22 jest przez wiele osób uważana za jedną z najlepszych w ostatnich latach. I sam jestem skłonny się pod tym podpisać - nawet pomimo wylewów obrońców, tudzież dziwnych zachowań bramkarzy.

Reasumując! 

Wydaje mi się, że już sama autopsją powinna być wystarczającym dowodem tego, iż nie powinno się skreślać gry na etapie, gdy sporo czasu jest jeszcze do premiery. Zwłaszcza w przypadku FIFY, gdzie zmian nie da się po prostu zobaczyć na materiale, a trzeba je poczuć. Należy wejść, pograć i wtedy budować swoje własne wnioski. Zmiany bowiem są, ale trzeba poświęcić na nie nieco czasu, aby całkowicie z nich czerpać. 

I dokładnie do tego Was zachęcam. Skończmy z przylepianiem łatek i szufladkowaniem ze względu na to, kto jest wydawcą, jaka była historii w szerokim znaczeniu oraz bazując na tym, co pisze ogół w danym miejscu. Choć zdaję sobie sprawę z kontrowersji, jakimi obarczony jest ten tekst, nie mam żadnych wątpliwości, że FIFA 23 będzie inna niż 22. Nie wiem czy lepsza, czy gorsza. Na pewno nie będzie tym samym. 

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do FIFA 23.

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper