Wiedźmin

10 najbardziej wyczekiwanych produkcji na Netflix - te tytuły warto sobie zapisać

Dawid Ilnicki | 09.07.2022, 09:00

Mimo coraz większej konkurencji na rynku VOD, Netflix nadal trzyma się mocno, głównie za sprawą tegorocznych premier serialowych. Do końca roku powinniśmy jeszcze zobaczyć kilka niezwykle interesujących produkcji, zarówno nowych, jak i kontynuacji już dobrze znanych tytułów. 

Premiera ostatnich odcinków czwartego sezonu “Stranger Things”, jak zwykle świetnie przyjętego przez fanów dzieła braci Duffer, przypomniała, że Netflix wciąż trzyma się na rynku VOD dość mocno, głównie za sprawą swych oryginalnych produkcji. Wcześniej ogromną popularnością cieszył się również ostatni sezon serialu “Ozark”, który zdołał zgromadzić przed ekranami miliony widzów na całym świecie. Tradycyjnie nieco gorzej wypadły filmy, bo choć całkiem niezłe statystyki miały “Pajęcza głowa” i “Rzut życia” oba trudno nazwać hitami. Od współpracy Josepha Kosinskiego z Chrisem Hemsworthem po prostu oczekiwano czegoś zdecydowanie ciekawszego (co dobrze widać po ocenach), a z kolei typowy sportowy dramat trudno nazwać przełomem. Ostatnio sporym wzięciem cieszy się “Człowiek z Toronto”, który jednak również jest typowym średniakiem.

Dalsza część tekstu pod wideo

Czy Netflixowi uda się przerwać tę wyjątkowo rozczarowującą filmową serię za sprawą jednego z tegorocznych obrazów oryginalnych? Jest na to spora szansa, bo z jednej strony już niedługo powinniśmy zobaczyć całkiem ciekawie zapowiadający się film szpiegowski, w gwiazdorskiej obsadzie, na podstawie solidnego materiału powieściowego. Z drugiej strony końcówka roku powinna należeć do nowego projektu Guillermo del Toro, który zapowiada się wyjątkowo atrakcyjnie. Zaskoczyć może również nowa propozycja azjatycka. Wśród seriali czeka nas, wypatrywany już od dłuższego czasu, projekt adaptacji słynnego komiksu, a także kolejna część dobrze znanej serii. Przed Wami dziesięć produkcji, które zadebiutują w najbliższych miesiącach, a które warto mieć na oku.

Sandman

W sierpniu na Netflixie ma się pojawić długo wyczekiwany serial, oparty na kultowym komiksie Neila Gaimana, który zresztą uczestniczył przy realizacji tego projektu, wraz z Davidem S. Goyerem i Allanem Heinbergiem. Seria jest tworzona przy współpracy z DC Entertainment i Warner Bros., a choć ostatecznie nie zagra w niej Joseph Gordon-Levitt, obsada z Tomem Sturridge’m, Gwendoline Christie, Boydem Holbrookiem i Charlesem Dance’m i tak wygląda okazale.

Gray Man

Dotyczy to również bodaj najgłośniejszej w tym roku premiery filmowej Netflixa, filmu “Gray Man”, który został oparty o prozę coraz popularniejszego pisarza sensacyjnego Marka Greaneya. Ryan Gosling, Ana de Armas, Chris Evans i Billy Bob-Thornton zagrają w filmie, którego głównym bohaterem będzie płatny zabójca, pozostający na liście płac największych agencji rządowych, który otrzymuje nietypowe zlecenie. Zapowiada się efektowna produkcja, oby tylko wyszła lepiej niż mocno pompowana “Czerwona Nota”. 

Cobra Kai: sezon 5

Po premierach ostatniego sezonu “Ozark”, a także czwartej odsłony “Stranger Things” Netflix trzyma jeszcze kilka serialowych asów w rękawie. Jednym z najmocniejszych jest serial przejęty swego czasu od Youtube TV, w zaskakujący sposób odświeżający formułę znaną z serii sportowej “Karate Kid”. Serial początkowo oparty na rywalizacji dwóch, dobrze znanych postaci łączy typową teen-dramę z wieloma odniesieniami do przeszłości, tworząc idealny produkt dla każdego. Nawet tych, którzy zupełnie nie kojarzą fabularnego pierwowzoru.

Cyberpunk: Edgerunners

Jeszcze w tym roku powinniśmy również zobaczyć serialowy spin-off do gry “Cyberpunk 2077”. Wyprodukowany przez firmę Studio Trigger serial anime, którego głównym bohaterem ma być młody chłopak, starając się przeżyć w świecie nowoczesnej technologii w Night City. Można się tu spodziewać wielu odniesień do samej gry, co może pokazać, że w samej rozgrywce wciąż tkwi ogromny potencjał, pozwalający zapomnieć o początkowych problemach, będących do dziś pierwszym skojarzeniem z grą CD Projekt Red. 

Blonde

O opartym na powieści Joyce Carol Oates filmie Andrew Dominika, prezentującym historię Marylin Monroe, mówi się dużo od dłuższego czasu. Jednym z powodów takiego szumu medialnego jest fakt, iż w główną rolę wcieli się Ana de Armas. Pierwsze zdjęcia z planu sugerują, że aktorce udało się - przynajmniej fizycznie - znakomicie odtworzyć wdzięk i urok amerykańskiej gwiazdy, a wielu już teraz wróży, urodzonej na Kubie, odtwórczyni nominację do Oscara.

Wiedźmin: Rodowód Krwi

Nie ma roku na Netflixie bez okresowego przypominania o nowym sezonie “Wiedźmina”. Tym razem zdecydowanie więcej mówi się jednak o spin-offie do głównej serii, osadzonym kilkanaście wieków przed czasami Geralta z Rivii, w którym zdecydowanie większą rolę powinny pełnić elfy, a na świecie pojawia się właśnie pierwszy wiedźmin. Serial już po pierwszym trailerze zalała oczywiście fala krytyki, niezależnie od niej jednak wszyscy pewnie i tak zechcą sprawdzić co tym razem z dorobkiem Andrzeja Sapkowskiego uczynili twórcy netflixowej serii. 

Wednesday

W przerwie między tworzeniem sequela do “Soku z żuka” Tim Burton pracował na planie interesująco zapowiadającego się serialu osadzonego w uniwersum “Rodziny Addamsów”. Jego główną bohaterką ma być młoda przedstawicielka słynnego rodu, grana przez Jenny Ortegę, która rozpoczyna studia na Nevermore Academy. Jednocześnie tropi seryjnego mordercę, a także zajmuje się zagadką tajemniczego zdarzenia, w które zostali uwikłani jej rodzice. Obecność wspomnianego twórcy i ciekawa obsada (Catherine Zeta-Jones jako Morticia Addams) zapowiada produkcję, której warto będzie poświęcić uwagę. 

Agent King

Czy 2022 rok będzie można będzie nazwać rokiem Elvisa Presleya? W kinach wielką popularnością cieszy się właśnie bardzo ciekawy film Baza Luhrmanna, a tymczasem Netflix jeszcze w tym roku zaproponuje swoim użytkownikom bardzo nietypową animację, w której “Król rock’n’rolla” postanowi wziąć udział w tajnym, rządowym programie dla szpiegów i zostaje agentem walczącym z ciemnymi siłami, zagrażającymi Stanom Zjednoczonym. Brzmi kuriozalnie, ale animacja wygląda całkiem ciekawie i może być niespodziewanym hitem tego roku na Netflixie.

Pinokio

Nad nową wersją dobrze znanej opowieści Carlo Collodiego pracował w ostatnim czasie Guillermo del Toro i już pod koniec roku mamy zobaczyć efekty tego wytężonego wysiłku. Nowa produkcja ma być animacją tworzoną techniką poklatkową, a w jej przygotowaniu towarzyszyli Meksykaninowi znani aktorzy, tacy jak Ewan McGregor, Tilda Swinton, Christoph Waltz, David Bradley i Finn Wolfhard. Grudniowy okres premiery z pewnością nie jest przypadkowy, bo właśnie wtedy film powinien się cieszyć największą popularnością.

Carter

Zainteresowanie koreańskimi produkcjami wcale nie słabnie, nawet mimo tego, że ostatnio są one coraz słabsze, o czym zaświadcza choćby przykład filmu “Yaksha: decydująca misja”. Mimo tego z pewnością wielu amatorów znajdzie kolejna azjatycka produkcja kina akcji, czyli “Carter”, zapowiadająca się na wyjątkowo dynamiczną jazdę bez trzymanki. Głównym bohaterem ma być w niej mężczyzna, który nagle budzi się w pokoju i natychmiast zostaje wciągnięty w sieć niezwykle skomplikowanej intrygi. Trudno się tu spodziewać drugiego “Old Boya”, ale z pewnością należy liczyć na efektowne widowisko. 

Źródło: własne
Dawid Ilnicki Strona autora
Z uwagi na zainteresowanie kinem i jego historią nie ma wiele czasu na grę, a mimo to szuka okazji, by kolejny raz przejść trylogię Mass Effect czy też kilka kolejnych tur w Disciples II. Filmowo-serialowo fan produkcji HBO, science fiction, thrillerów i horrorów.
cropper