Forza Motorsport

Gran Turismo 7 będzie wąchać spaliny nowej Forzy Motorsport, jeśli Turn 10 nie rzuci słów na wiatr

Mateusz Wróbel | 25.06.2022, 15:00

Na początku roku wielu fanów wyścigówek było zafascynowanych Gran Turismo 7. Ja także. Materiały prezentujące rozgrywkę i wszelkie ujawniane stopniowo konkrety zachęcały do zainteresowania się grą, mającą być świętem dla osób, w których żyłach płynie nie sama krew, ale również benzyna.

Finalnie wyszła z tego wielka kicha. Gran Turismo 7 niczym balon, do którego wlano wodę, pękł pod naporem zainteresowania. Mając ogromne nadzieje wobec tejże wyścigówki, zawód graczy można było wyczuć na każdym kroku. I niekoniecznie był on spowodowany niedopracowanym modelem jazdy, ilością dostępnych samochodów czy samą oprawą audio-wizualną, lecz nudną zawartością i systemem progresji.

Dalsza część tekstu pod wideo

Gran Turismo 7 nie zachwyciło, a...

Gran Turismo 7

Jak już wspominałem dwa tygodnie po premierze produkcji, GT7 od początku miało skopany system progresji, który nie zachęcał do rywalizacji z innymi użytkownikami. Pieniądze zarabiało się okropnie wolno, a w dodatku chętni mogli skorzystać z mikropłatności, które pozwalały zasilić wirtualny portfel i w mgnieniu oka nabyć najlepsze pojazdy (dokupując przy tym ulepszenia), a potem wziąć udział w starciach GT Sport, gdzie zwykli gracze nie mieli szans z tymi, którzy korzystali z dodatkowych płatności.

Twórcy z Polyphony Digital oczywiście zareagowali, tworząc zawody z określoną mocą pojazdów i dodając możliwość wypożyczania fur, aby każdy miał równe szanse. Zwiększył także zdobywaną ilość pieniędzy za kończenie zawodów, ale cóż... pierwsze wrażenie robi się tylko raz, prawda? Po Gran Turismo 7 został spory niesmak. Grę wciąż mam zainstalowaną na konsoli PS5, ale w ostatnich trzech miesiącach przejechałem jedynie kilka wyścigów. Konsekwentnie odrzuca mnie od owej wyścigówki jeszcze sama społeczność, bo nie sposób policzyć, jak dużo graczy (na wysokich rangach) perfidnie wjeżdża we mnie, gdy wykonuję manewr wyprzedzania.

...nowa Forza Motorsport ma ogromną szansę przejąć koronę

Forza Motorsport

I teraz na białym koniu wjeżdża nowa Forza Motorsport, która została szerzej zaprezentowana podczas tegorocznej edycji Xbox & Bethesda Games Showcase. O samym wydarzeniu Microsoftu zostało powiedziane już wiele, a ja wyłącznie dodam, że w moim odczuciu to właśnie owa ścigałka skradła show. Microsoft jest na idealnej drodze do tego, aby stworzyć wyścigówkę, która sprawi, że Gran Turismo 7 będzie wąchać spaliny nowej Forzy Motorsport. Szczerze powiedziawszy, poprzeczka nie jest zawieszona zbyt wysoko i jeśli Turn 10 Studios nie rzuci słów na wiatr, to fani tego gatunku gier będą mieli nowego mistrza.

Obecnie jestem pod wrażeniem, jak dobrze wypada Forza Motorsport. Deweloperzy korzystają z najbardziej zaawansowanej technologii, która pozwala im przygotować niezwykle szczegółowe tory, dokładną fizykę wpływającą na model jazdy przy poszczególnych samochodach, zaawansowany system uszkodzeń czy dynamicznie zmieniającą się pogodę. Szczególnie ten trzeci element wpływa pozytywnie na odbiór materiałów promujących, bo bez większych problemów możemy przyjrzeć się pojedynczym zadrapaniom na karoserii, wgniecionym blachom, pourywanym elementom samochodu czy łuszczącemu się lakierowi. Do tego dochodzi jeszcze aktywny ray tracing, ale nie tylko podczas powtórek (tak, piję tutaj do GT7), ale również wyścigów. Pod względem oprawy graficznej widać, że jest to produkcja tworzona od początku z myślą o nowej generacji. 

Jednakże na nową Forzę Motorsport nie napalam się aż tak mocno, jak swego czasu na Gran Turismo 7. Nie chcę po raz kolejny przejechać się i zostać negatywnie zaskoczonym, bo na razie zauważalny jest ten sam schemat, co przy ścigałce Sony: wciskające w fotel fragmenty rozgrywki, lśniące zrzuty ekranu zarejestrowane na silniku gry. Dodatkowo jeszcze 4K przy 60 FPS-ach i technologii śledzenia promieni. Wszystko to brzmi aż zbyt pięknie, bo ileż to razy w ostatnich latach wielkie firmy obiecały odbiorcom wodotryski, a finalnie nic nie wychodziło z tego konkretnego. Trzymam kciuki za to, aby Turn 10 nie robiło sobie żartów z graczy i rzeczywiście dowiozło świetną wyścigówkę.

Źródło: Opracowanie własne
Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper