Obcy Izolacja

Obcy: Izolacja - ciąg dalszy nie nastąpi?

Dawid Ilnicki | 04.06.2022, 20:00

Wizytówka dla nowoprzybyłych do Sevastopolu. Bilety w sprzedaży już od prawie ośmiu lat. Taniej nie będzie. Wszystkich pasjonatów ukrywania się i ucieczki zapraszamy. Stacja jest w lekkiej rozsypce ale wycieczka stoi otworami dla wszystkich. Uważajcie na naszego kosmicznego pupilka! Tak całkiem serio - Obcy: Izolacja to przypadek szczególny. 

Retrofuturyzm straszący i inspirujący. Nadal niedościgniony. Nie stroni od skryptowanych sztuczek lecz w afekcie gwarantuje inspirujące doświadczenie. Dość powiedzieć, że w trakcie drugiej ucieczki wzdłuż zahibernowanego w rozsypce Sevastopolu coś mnie tchnęło by zapoznać się ze świetnie zredagowaną nowelizacją scenariusza "Nostromo" Alana Deana Fostera. Po lekturze jakoś nabrałem ochoty na więcej. Obcy: Izolacja choć trafił na rynek blisko siedem lat wciąż imponuje kwestią przeniesienia retrofuturyzmu we współczesne szaty graficzne. Obiecany tryb VR niestety nigdy się nie pojawił, lecz grę przeportowano jakiś czas temu na Nintendo Switch z ciekawym rezultatem. Projekt to sukces zarówno koncepcyjny oraz komercyjny. Wreszcie ktoś postanowił zrezygnować z inspiracji "Decydującym Starciem" na rzecz pierwszego filmu. Nikt jeszcze nie postanowił zrealizować ciągu dalszego historii Amandy Ripley. Wielka szkoda i wielka niewiadoma. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Sevastopol kusi

Obcy Izolacja

Rozmiarem, rozmachem i labiryntem nasączonych klimatem Nostromo korytarzy. Choć Obcy wedle pierwotnych zapowiedzi miał adaptować się do zachowań gracza, całość spięto szeregiem mechanizmów, które zawsze lokowały Xenomorpha w pobliżu gracza. Przeczytałem niegdyś wywiad dotyczący intensywności Obcego na przestrzeni całej gry. Twórcy zarzekali się, że niekiedy stwora nie ujrzymy przez kilka poziomów. Oczywiście, nigdy się tak nie wydarzyło. Bynajmniej nie w moim skromnym przypadku. Od czasów premiery Aliens vs. Predator 2 na PC w 2001 roku, ciężko byłoby w późniejszych latach wskazać tytuł, który w godny sposób traktuje klasykę horroru science-fiction. Jeśli spojrzymy na całokształt sytuacji przez pryzmat ekspozycji jedynie Xenomorpha w interaktywnym wydaniu, to z miejsca wskażemy Alien Resurrection (2000, PlayStation). Stanowiła najstraszniejszą odmianę z dotychczasowych strzelanin, zupełnie inny styl ukazania legendarnego superzabójcy z planety LV-426. Wprawdzie gra podejmowała filmowy scenariusz czwartej odsłony, czyli "Obcy: Przebudzenie" (1997), lecz zaprojektowano całość na prawdziwego shootera w horrorowym wydaniu.

Z mojej perspektywy, okazała się jedną z najtrudniejszych gier w bibliotece PlayStation. Do dzisiaj wciąż podtrzymuję swoje zdanie w temacie tej produkcji. Spróbujcie się z nią zmierzyć obecnie. Z uwagi na sterowanie i rządzące się własnym prawem schematy z tamtej ery, to nadal wyzwanie. Od tamtej pory oczekiwaliśmy podobnej propozycji ze strony właścicieli praw do marki. Od dawna nie otrzymaliśmy solidnej gry z Obcym, a przecież potencjał do wykorzystania był ogromny. Aliens: Colonial Marines (2013, Sega) zasłynęło niestety nie na polu jakości lecz marketingowego zamieszania. Ostatecznie produkt okazał się mocno poniżej oczekiwań w kontekście przedpremierowych pokazów, które (ponoć) zostały sklejone celowo pod publiczność, natomiast obecne na pokazie fragmenty nigdy nie pojawiły się w finalnej wersji. Jedno z oszustw stulecia - gdyby nasza ukochana branża liczyła ponad sto lat. 

Piękna i bestia

Alien

"Obcy: 8 pasażer Nostromo" w reżyserii Riddley'a Scott'a to obraz absolutnie kultowy i wskazywany jako epokowy w historii kina. Jeszcze na początku lat. 80 pojawiła się grywalna adaptacja, lecz branża gier bardzo szybko zepchnęła ją w odmęty dziejów. Zespół z Creative Assembly postawił na retrofuturyzm podczas opracowywania projektu. Nic dziwnego, że Obcy: Izolacja stał się tak docenionym produktem. Kosmiczna stacja Sevastopol, która ulega stopniowej degradacji to cały spektakl korytarzy, wydzielonych pomieszczeń i komputerowej zastawy, która robiłaby wrażenie w latach 70. ubiegłego stulecia. W połączeniu z nowszymi mechanizmami tworzy niecodzienny mariaż dawnej i przyszłej epoki. W tym wszystkim jednak nie zapominajmy o zdecydowanie najważniejszym elemencie, Obcym. Jeden, skoncentrowany na poczynaniach gracza łowca, który stosuje wszelkiego rodzaju techniki adaptacyjne. 

Osiągnięcie, którego nadal próżno szukać w innych produkcjach. Kosmiczna stacja już sama w sobie okazała się dość niepokojącym miejscem. Świadomość obecności prawdziwie inteligentnego zabójcy towarzyszy graczowi na każdym kroku. Na drodze postępów fabularnych, Obcy otrzymał kilka oskryptowanych sytuacji lecz to niezbędnik dla dobrej reżyserii. Spędzając w Izolacji przeszło 14 godzin, byłem podekscytowany nie tylko z powodu topowej jakości wykonania, niezależnie od platformy. A przecież tytuł powstawał jeszcze na obie generacje sprzętu. Wreszcie nie musiałem sięgać po ikoniczny karabin plazmowy, stanowiący wizytówkę marines przybyłych na LV-426 (Decydujące Starcie). I to pierwszy raz od wielu lat, ponieważ nawet dwie bardzo udane odsłony pecetowego Aliens vs. Predator, choć oferujące rozgrywkę z różnej perspektywy, osadzono w klimacie wizji Camerona. 

Dawno nikt nie odnosił się do materiału źródłowego, początku istnienia w świadomości kultury masowej. Zapowiedź gry bazującej na rosnącym w siłę nurcie "hide and run", inspiracji takimi perełkami jak Dishonored, w retrofuturystycznym settingu brzmiała na papierze zbyt pięknie. A jednak, udało się osiągnąć cel. Najlepszą w historii grę o Obcym. W dodatku połączoną kanonicznie z filmowymi zdarzeniami. Wszechobecny detalizm i oddanie klimatu równorzędnie z retrofuturystycznością klasycznego Nostromo do dzisiaj robi ogromne wrażenie. Stąd też wielka szkoda, że nie doczekaliśmy się stosownej adaptacji gry pod osiągi PS5/XSX. Tak samo jak zapowiedzianej wersji VR. Tutaj gra dałaby nie lada popis na drodze utraty zmysłów. W Izolacji nigdy jednak nie kryło się nic pozornie niezwykłego. Nadal nie rozumiem średnio udanych inicjatyw pokroju Aliens: Fireteams, skoro Creative Assembly wypracowało coś tak cudownego w przekazie. Pewnych rzeczy nie przeskoczymy. 

Dawid Ilnicki Strona autora
Z uwagi na zainteresowanie kinem i jego historią nie ma wiele czasu na grę, a mimo to szuka okazji, by kolejny raz przejść trylogię Mass Effect czy też kilka kolejnych tur w Disciples II. Filmowo-serialowo fan produkcji HBO, science fiction, thrillerów i horrorów.
cropper