The Expanse

The Expanse "to bomba, a kto nie oglądał ten trąba" - jedyne słuszne zdanie opisujące serial Amazona

Mateusz Wróbel | 28.05.2022, 15:00

Jeśli po przeczytaniu tytułu odpaliła Wam się lampka w głowie podpowiadająca, że gdzieś już widzieliście tak ułożone zdanie, to mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że macie świetną pamięć. Dokładnie na początku 2021 roku takie słowa wykorzystał Roger, który postanowił opowiedzieć w swoim artykule co nieco o fenomenie The Expanse

Jako osoba, która rzadko kiedy sięgała w przeszłości po jakikolwiek serial czy film, wiedziałem, że istnieje coś takiego, jak The Expanse od Amazona. Na tym jednak kończyła się moja wiedza o tejże produkcji, bo nawet będąc wielki fanem gatunku sci-fi nie potrafiłem (a może i nawet nie miałem większej ochoty) zorganizować sobie tak czasu, aby nadrobić pięć sezonów liczących po 10 czy 13 odcinków. Do zmiany nastawienia przekonał mnie dopiero Roger, wyżej podlinkowanym wpisem.

Dalsza część tekstu pod wideo

The Expanse to coś, z czym po prostu trzeba się zapoznać

The Expanse kosmos

Po zapoznaniu się z jego tematem wrzuciłem tytuł do swojej listy życzeń zatytułowanej "Amazon", która z każdym kolejnym miesiącem zaczęła się powiększać. Gdy już nazbierało się kilka wysoko ocenianych hitów, postanowiłem zrezygnować z Netflixa na rzecz Amazon Prime Video. Oczywiście pierwszą produkcją, po którą sięgnąłem było The Expanse.

Jakież ogromne było moje zaskoczenie, gdy zacząłem zapoznawać się z pierwszym sezonem. Mimo tego, iż zadebiutował on pod koniec 2015 roku (jeszcze pod chorągwią stacji Syfy), to oprawą audiowizualną zakopywał żywcem większość pozycji Netflix Originals, które zostały wyemitowane na platformie w ostatnich latach. 

Odcinki wprowadzające do kosmicznej przygody Holdena, Naomi, Amosa, Alexa, jak i trudnego do podrobienia detektywa Joe Millera niemiłosiernie wciągnęły mnie przed wielki ekran i nawet tworząc ten artykuł, dalej z tyłu głowy pojawiają się u mnie myśli, co stanie się z bohaterami w kolejnych epizodach. W ostatnie dwa dni ukończyłem pierwszy sezon i już rozpakowałem drugi, gdzie najprawdopodobniej jeszcze większy nacisk zostanie położony na ukazanie drugiej strony fikcyjnego konfliktu - nacji Marsa. 

Pomimo tego, iż do zakończenia The Expanse w moim przypadku jest jeszcze daleka droga, to już teraz, z każdym kolejnym odcinkiem, zbliżam się ku stwierdzeniu, że jest to najlepszy serial sci-fi, jaki kiedykolwiek zadebiutował na rynku. Widać, że producenci znają się na rzeczy i dopieszczają każdy szczegół, aby nie dać fanom owego gatunku jakichkolwiek powodów do narzekań. Zauważyłem to nawet po sobie, bo mając pierwszy sezon za sobą, nie znalazłem ani jednej rzeczy, do której mógłbym się doczepić. Drugoplanowe postacie idealnie wpasowują się w ciężki, brudny klimat produkcji, dialogi, choć czasami przedłużone niepotrzebnymi spacerami, świetnie uzupełniają wiedzę o uniwersum, a nawet i te mniej ważne efekty specjalne zostały przygotowane z wielką starannością.

Lista życzeń robi się długa

The Expanse Przestrzeń

Po drugim i następnych sezonach oczekuję jeszcze większej ilości starć na ogromną skalę. Zapowiada się, że je dostanę, ponieważ Ziemia i Mars za wszelką cenę chcą się rozwijać i zdobywać nową technologię. W tym wszystkim istnieją także zwykli Pasiarze, którzy nie mają łatwo, ponieważ stali się tanią i nadmiernie wykorzystywaną przez "grube ryby na rynku" siłą roboczą. Pozostaje także kwestia tajemniczej organizacji, która próbuje za wszelką cenę podsycić konflikt między dwiema głównymi frakcjami i "porozumieć" się z innym gatunkiem w galaktyce. Dla mnie ta kwestia jest niesamowicie ekscytująca, choć wiem, że niektórzy już doskonale wiedzą, o co toczy się "Gra o tron w kosmosie" - wszak The Expanse swoje zakończenie miało w tym roku, kiedy to wyemitowano szósty, finałowy sezon serialu.

Nie chcę przypadkiem polec w walce z unikaniem spoilerów, których w sieci jest multum, więc po opublikowaniu tego materiału znów wezmę ze sobą jakieś przekąski, usiądę wygodnie na kanapie i odpalę kolejne odcinki The Expanse. Jeśli najbliższe odcinki będą tak dobre, jak te poprzednie (a zapowiada się wręcz na to, że będą jeszcze lepsze pod względem fabularnym, jak i samej oprawy audiowizualnej), to wystarczą mi dwa, maksymalnie trzy dni, aby zabrać się za trzeci sezon. I tak dalej, i tak dalej.

Amazon otwiera oczy?

The Expanse smakuje tak dobrze również dlatego, że w końcu przestałem ślepo być zapatrzonym w Netflixa, którego do tej pory uważałem za najprzyjemniejszą platformę z największym wyborem seriali i filmów. O ile to drugie to dalej prawda, bo znajdziemy tam setki, jak nie tysiące wszelkiej maści produkcji, to jednak rzadko kiedy grzeszą one jakością. Chyba od czasu ostatniego sezonu Peaky Blinders nie znalazłem tam pozycji, która wciągnęłaby mnie tak mocno, jak The Expanse. A przecież przed sobą mam jeszcze m.in. The Boys, Carnival Row czy Tom Clancy's Jack Ryan. 

Spółka w składzie Holden, Naomi, Amos i Alex przypominają mi odpowiednio Sheparda, Mirandę, Wrexa i Jokera z Mass Effect. Mając to na uwadzę tę produkcję ogląda się jeszcze lepiej. Jeśli więc do tej pory nie miałeś styczności z The Expanse, nadrób ten tytuł - na pewno się nie zawiedziesz. A jeśli lubisz gatunek sci-fi, to cóż... nie popełnij tego błędu, co ja, bo po opłaceniu Amazona przez minimum kilkanaście dni nie będziesz chciał wychodzić z domu.

Źródło: własne
Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper