God of War

God of War III - gra, w której KAŻDA walka z bossem zostanie zapamiętana

Krzysztof Grabarczyk | 08.05.2022, 14:00

Rychło po głośnym debiucie God of War II cały zespół Sony Santa Monica zebrał się w głównej sali siedziby studia. Oficjalnie miała się rozpocząć pierwsza odprawa dotycząca powstawania finalnej odsłony. Cory Barlog jeszcze tego samego dnia złożył dwutygodniowe wypowiedzenie. Dobrze czytacie, ten sam Barlog odpowiedzialny lata później za sukces nordyckiej opowieści z udziałem podstarzałego Kratosa. "Na horyzoncie otworzyły się drzwi, musiałem spróbować" - tym tłumaczył swoją decyzję. Jego wkład w tempo narracji pozostał nieoceniony. 

Ktoś musiał jednak dokończyć historię ostatecznego upadku olimpijskiej potęgi na drodze zemsty dawnego podopiecznego samego Aresa. Zadania podjął się Stig Asmussen. Postać niedostatecznie znana graczom lecz obecna w szeregach studia od lat. Cykl należało już domknąć. Wszyscy dobrze znaliśmy fabularny krój nim gra trafiła do sprzedaży w marcu 2010 roku. Poprzednia odsłona pozostawiła epicką furtkę z udziałem Tytanów, Kratosa oraz najpotężniejszej siły we wszechświecie - czasu. God of War III okazał się dokładnie tym czym miał być od początku. Początkiem końca wypełnionym brutalnym rozstrzygnięciem waśni pomiędzy Kratosem a panami Olimpu. Ostatni tak mocarny slasher przygodowy. Żadne starcie z bossem nie daje o sobie zapomnieć pomimo 12 lat od premiery. Piękna, czysta siła. 

Dalsza część tekstu pod wideo

"Bramy Hadesu nie powstrzymają mnie" 

God of war

Kratos spadał w czeluści zaświatów regularnie od swojego debiutu w 2005 roku. Ścinaliśmy trzygłową Hydrę, podziwialiśmy urok skąpanych ogniem ateńskich uliczek, lecieliśmy gryfem na spotkanie siostrom przeznaczenia. Między tymi wszystkimi atrakcjami nie brakowało mimowolnej wycieczki do Hadesu. Nie inaczej stało się podczas ostatniej konfrontacji z Olimpem. Tym razem przyszło nam brać czynny udział w walce z samym władcą podziemnego królestwa. Starcie z potężnymi przeciwnikiem na zamkniętej arenie nie odbiegałoby niczym od filozfii Miyazakiego - gdyby reprezentowało gatunek. God of War III pojawiło się dosłownie na moment przed nagłym spadkiem popularności slasherów. Wprawdzie Sony zadbało jeszcze o dwa spin-offy dostępne na PlayStation Portable, lecz wraz z debiutem finału seria zaliczyła długą przerwę. 

Po drodze Kratos wstąpił do czytników PS3 za sprawą God of War: Wstąpienie (2013) lecz historia była nieco inna od reszty zaś projekt postaci i poziomów lekko odbiegał od greckiej aury. Ostatni wybieg przed oblicze panteonu greckich bogów przypominało uznany w pewnych kręgach cykl Dynasty Warriors. Nigdy nie myślałem o otwarciu God of War III tymi kategoriami, lecz głos oddajmy najważniejszej osobie tamtego sezonu, Asmussenowi. "Złączcie D-Day, hordy wrogów rodem z Dynasty Warriors i dodajcie Kratosa w samym centrum" - wspominał chwilę przed premierą tytułu w Stanach Zjednoczonych. Cory Barlog pozostawił dość nieskomplikowane zadanie. Wystarczyło jedynie dopilnować by gracze nigdy nie zapomnieli zakończenia jednej z najbardziej uznanych marek współczesnej historii PlayStation. God of War III pozostało graficznym cudem na wiele lat. Kwestia supermocnych wizualiów to jedno, ponieważ zespół zadbał o odblokowany klatkaż. Generacja PS3/X360 borykała się z licznym problemami na stopie wydajności. Większym paradoksem stała się przewaga technicznie słabszego sprzętu nad mocniejszym konkurentem. PlayStation 3 ochrzczono jako ostatnie dziecko Kena Kutaragiego nim ojciec marki zdecydował się na emeryturę. Egzotyka zasadzona w architekturze konsoli okazała się problematyczna głównie dla zachodnich deweloperów. 

Wciąż brakowało pozycji dokumentującej niepodważalną moc ukrytą w CELL, procesorze PS3. Gdy zewnętrzne studia nie radziły sobie z równym traktowaniem portów autorskich gier, Sony Santa Monica wydaje God of War III - produkt definiujący i weryfikujący błędne rokowania pesymistów. To również dowód, że najlepiej smakują tytuły na wyłączność. Nigdy nie osiągnięto czegoś również dopracowanego, szybkiego, brutalnego oraz grywalnego. Bazowa wersja gry uruchomiona na PS3 potrafi często utrzymać poziom powyżej 40 klatek na sekundę. Przy takiej oprawie wykorzystującej niemal wszystkie zasoby mówimy o osiągnięciu wyprzedzającym swój czas. Gra potrafi zachwycić nawet dzisiaj. Rekomendujemy uruchomienie God of War III: Remastered z betonowymi 60 klatkami oraz wyostrzonymi teksturami. Eksperci zgodnie określili remaster jako jeden z lepszych. Znacznie poprawiono responsywność w sterowaniu. Przykładowo, animacja skoku nie generuje nawet milisekundy opóźnienia. Sony Santa Monica zadbało o wszystko. Jak udało się tego dokonać? Co sprawiło, że God of War III w chwili debiutu sięgnęło niemal maksymalnej noty? Nowy sprzęt oznaczał setki możliwości. W pierwszej kolejności twórcy postanowili przenieść silnik gry. 

"Miarą człowieka jest to, co czyni z potęgą" - Platon

God of war

"God of War III stanowi owoc trzyletniej burzy mózgów dla wielu z nas. Nad cyklem łącznie pracujemy już od siedmiu lat" - wspominał Steve Caterson, starszy producent God of War III. Efekt tej pracy widzimy na każdym metrze kwadratowym produkcji. Tytuł uderza z impetem od pierwszych minut. Gracz w roli Kratosa stanie przed majestatycznym Posejdonem by toczyć bój w oparciu o tradycję cyklu - epicką walkę w ramach mocnego otwarcia historii. Tempo narracji jest tutaj wyczuwalnie szybsze. W grze rzadziej występowały chwilę eksploracji jak tej w urokliwej atmosferze Aten (przygrywające wtedy "Splendor of Athens" uważam za jeden z faworytów w muzycznym albumie serii). Częściej podziwialiśmy brutalność starć oraz porywczość nieustępliwego (anty)bohatera, co owocowało uczuciem niepowstrzymanej, rosnącej siły. Specjalnie na potrzeby realistycznej iteracji obrażeń w świecie wyjętym z greckiej mitologii opracowano system "zipper technology". Narzędzie pozwoliło na wymowne egzekucje z detalami pokroju cięć na skórze czy oddzielnie animowanych wnętrzności w zależności od rodzaju ataków. 

Niezapomniana scena z Heliosem działała na wyobraźnię. Każdy finał boskiego pojedynku brutalnie zaakcentowano. Presja oczekiwań wobec gry była ogromna zważywszy na spektakularne przyjęcie dwóch poprzednich części o upadłym bogu wojny, okrytym popiołem własnej rodziny. Publika naturalnie wymagała wręcz boskiej oprawy. Pierwszy, oficjalny materiał prezentujący God of War III przypadł na VGA 2008. Kratos wówczas demonstrował nowy wachlarz ruchów, w tym potężny odrzut grupką pomiotów z Hadesu. Tamten zwiastun mnie nie powalił. Zrobiła to pełna wersja gry poprzedzona wersją demonstracyjną. Sony dopiero teraz wznowi metodę upubliczniania wersji demo nadchodzących gier wraz z nowymi wariantami PlayStation Plus. Dawniej nie stanowiło to żadnego problemu. "Pierwszą rzeczą było przeniesienie silnika God of War II w środowisko PlayStation 3. Zrobili to nasi technicy. Błyskawicznie mogliśmy zaszczepić grę z PS2 tutaj. Widząc jak Kratos używa ostrzy, skacze oraz porusza się - zaczęliśmy rychło tworzyć nową grę" - tak początki procesu opisuje Caterson. Nikt nie chciał nawet próbować zmieniać perspektywy, ten czas jeszcze nie nadszedł. God of War III zintensyfikowało wrażenia do maksimum bazując na stałym fundamencie rozgrywki. 

To pozwoliło na inwestycję mocy obliczeniowej w całą resztę. Z biegiem czasu mógłbym uznać tytuł za archaiczny nawet w okresie premierowym. Nic z tych rzeczy. To finalizacja tych siedmiu lat prac nad starą trylogią. Z dopieszczeniem najmniejszych szczegółów, mocnym bestiariuszem i popisowymi składankami ciosów. Wbrew pozorom, God of War III mocno odbiegał od reszty cyklu. Stosować można tutaj wszelakie wariacje ciosów z aktywną zmianą oręża. W tej dziedzinie również zadbano o wybór. Od "broni służbowej" zatem Ostrzy Wygnania po mosiężne Rękawice Cestusa. Kompilacje mistrzów slasherów w YouTube demonstrują potencjał gry jako solidnego slashera. Bez konieczności ciągłego powielania "kwadrat, kwadrat, trójką". Czasem wystarczy doza kreatywności by odkryć systemowy potencjał. Najlepsza gra na PlayStation 3? Odpowiedzcie sobie sami. Ostateczny bój pamiętam do dzisiaj w cieniu wielkiego zwątpienia pomiędzy cząstką ojcostwa a szaleńczą, wyniszczającą zemstą. God of War III im bliżej końca, tym bliżej zagłady. Świetnie zobrazowano to również w dalszych poziomach, gdy oceany zalały lądy a słońce na zawsze wygasło. Takiej gry już po prostu nie będzie. Mocnej technicznie lecz należącej do starszej generacji. Dla spragnionych polecamy God of War III: Remastered.

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper