All of Us Are Dead

All of Us Are Dead koreańskim The Walking Dead? Azjaci stworzyli kolejną bardzo mocną produkcję

Mateusz Wróbel | 07.03.2022, 22:15

Kiedyś jeden ze znajomych powiedział mi, że Squid Game sprawi, iż ludzie zaczną bacznie przyglądać się - czy to nowym, czy starym - koreańskim produkcjom. Miał rację, bo kolejne azjatyckie seriale cieszą się ogromną popularnością, utrzymując się w TOP 10 najczęściej oglądanych tytułów nawet przez parę tygodni od premiery.

Kolejna niespodzianka Netflixa prosto ze wschodu

Dalsza część tekstu pod wideo

All of Us Are Dead 3

Jedną z najświeższych pozycji od koreańskich twórców jest All of Us Are Dead. Motyw szalonych zombie dla niektórych może już być mocno "przeterminowany", lecz ja zawsze z ogromnym zainteresowaniem chcę poznać wizję producentów dotyczącą tego, jak według nich wyglądałaby apokalipsa wywołana naukowcami chcącymi zwojować świat, jednocześnie nieumyślnie tworząc szaleńczo agresywnych zarażonych.

Akurat w tym wydane pod koniec stycznia bieżącego roku All of Us Are Dead jest świetne. Reżyserowie postawili na grupkę liczącą kilkunastu uczniów, których kolejny dzień w szkole wywrócił się do góry nogami. W pierwszych minutach serialu bardzo dobrze ukazano to, jak spora część młodzieży jest prześladowana, do czego są skłonni uczniowie, a także jak wiele grupek między-klasowych jest tworzone przez nieodpowiednie zachowanie niektórych osób.

Gdy przyszło do współpracy i podania sobie ręki, nie każdy miał zamiar pomóc drugiej osobie - nawet jeśli jego wyraz twarzy wskazywał na coś innego. Tak naprawdę przez wszystkie dwanaście odcinków jesteśmy świadkami wielu wyborów moralnych czy tego, jak budowane są między poszczególnymi bohaterami relacje, w międzyczasie zadając sobie przez cały ten czas pytanie: "dlaczego w ludziach jest tyle nienawiści?".

Czuć azjatycki styl

All of Us Are Dead 2

Wraz z kolejnymi odcinkami żegnamy kolejnych bohaterów z owej grupki. Jest to normalne w przypadku produkcji o zombie. W All of Us Are Dead podobało mi się to, że nigdy (nie licząc pewnej sceny w jedenastym odcinku) nie było w żaden sposób sygnalizowane, kto zaraz zginie, co dodawało do seansu sporo pikanterii. Zazwyczaj domyślałem się, że jeśli ktoś rozmawia o bardzo bliskiej mu sprawie, pożegna się z życiem w tym, czy najbliższych epizodach - tutaj tego nie doświadczyłem, więc jest to w mojej opinii spory plus.

Będąc już przy postaciach trzeba jasno podkreślić, że nie brakuje tutaj charakterystycznego, azjatyckiego aktorstwa. Niektórzy bohaterowie potrafią podczas dialogów nieruchomo stać nawet przez kilkanaście sekund, rzadko kiedy można zauważyć na ich twarzach uśmiech (pytanie brzmi, czy oni w ogóle znają pojęcie "radość"), ale mimo to uważam, że młode twarze występujące w omawianym tytule spisały się - jak na ich standardy - wystarczająco dobrze. A już na pewno lepiej niż przy takim Hellbound czy My Name.

Podczas oglądania pierwszego sezonu widać było również, że Netflix nie oszczędzał na All of us Are Dead. Przeznaczono tutaj spory budżet, o czym świadczą chociażby charakteryzacje, z naciskiem na ilość detali na obleśnych twarzach, zarażonych. Każdy zombie wyglądał naprawdę przerażająco i jestem pewny, że gdybym spotkał tak ohydnego stwora w prawdziwym życiu, to krzyczałbym z przestraszenia równie głośno, co koreańscy aktorzy. 

Koreańskie The Walking Dead? Prawie

All of Us Are Dead 1

Ogólnie rzecz biorąc koreańskie The Walking Dead przypadło mi do gustu - począwszy od fabuły, poprzez dobrze wykreowanych bohaterów i zarażonych, a skończywszy na efektach specjalnych. Nie zabrakło tutaj brutalności, ciekawej wizji apokalipsy zombie i wielu niespodziewanych śmierci, czyli tego, czego zawsze oczekuję od seriali skupiających się na zombie. 

Jak to już bywa w moim przypadku, po ukończeniu jakiejś produkcji zawsze chcę zapoznać się z wpisami innych osób, w których wyrażają swoje zdanie nt. różnych kwestii dotyczących omawianej pozycji. W tym przypadku najwięcej zarzutów krytycy czy zwykli odbiorcy kierowali w stronę głupot powtarzanych przez aktorów. Nie chcę tutaj w jakikolwiek sposób spoilować, wszak z tymże tytułem pewnie wielu tutaj zebranych będzie chciało się jeszcze w przyszłości zapoznać, ale w mojej opinii wiele negatywów rzucanych pod tym adresem jest przesadzonych.

Najlepszym przykładem są zarzuty dotyczące tego, że gdy jeden czy dwóch dobrze zbudowanych i odważnych uczniów walczy z zarażonymi, to reszta po prostu się przygląda i krzyczy z przerażenia. Czy jest to zła rzecz czy nawet niedopatrzenie? Oczywiście, że nie, bo jestem pewny, że identycznie zachowałoby się społeczeństwo, gdyby i u nas wystąpiła apokalipsa zombie. Ryzyko, że podczas starcia zostanie się ugryzionym jest większe, niż gdy spróbujemy uciec lub wysłużymy się kimś innym. A przypominam, że w grupce "dzieciaków", którym udało się przeżyć, że tak to określę, pierwszą falę ataku, nie wszystkim zależy na tym, aby każdy wyszedł z tego zamieszania cały i zdrowy.

Porównując pierwszy sezon All of Us Are Dead do pierwszych odcinków The Walking Dead zwycięsko wychodzi według mnie produkcja od amerykańskiej stacji AMC. Jednak gdy popatrzę na nowsze sezony TWD i zestawię je z AoUAD, to jednak stawiam na koreański, suma summarum kolejny hit Netfliksa. Z niecierpliwością czekam na drugi sezon, nad którym prace powinny zostać w najbliższym czasie potwierdzone. Omawiany serial cieszył się sporą popularnością na całym świecie, więc wątpię, aby nie miał otrzymać kontynuacji. Nawet zakończenie jasno pokazuje, że ta historia nie powinna zamknąć się wyłącznie na 12-stu odcinkach.

Źródło: własne
Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.

Według mnie, All of Us Are Dead jest:

Bardzo dobrym serialem
670%
Dobrym serialem
670%
Średnim serialem
670%
Słabym serialem
670%
Nie oglądałem
670%
Pokaż wyniki Głosów: 670
cropper