AC Valhalla Walpaper

Czy seria Assassin's Creed potrzebuje zmian? Niekoniecznie, bo Valhalla była świetna

Mateusz Wróbel | 20.02.2022, 14:32

Assassin's Creed Valhalla podzieliło graczy. Nie aż tak mocno, jak zrobiło to chociażby The Last of Us Part II, ale do tego stopnia, że ową produkcję Ubisoftu można było pokochać lub znienawidzić, a rzadko kiedy zdarzało się, aby jakaś osoba była pomiędzy tymi opcjami.

Osobiście należę do worka z odbiorcami, którzy byli zafascynowani przygodą Eivora. Bardzo mocno przypadła mi ona do gustu, co poskutkowało tym, że recenzję gry zakończyłem oceną 9 na 10. Dostałem to, czego oczekiwałem - angażującą fabułę i towarzyszące mi ciągle przepiękne tereny wypełnione, w porównaniu z Assassin's Creed: Odyssey, interesującą mnie zawartością. Zawartością, która finalnie sprawiła, że z produkcją spędziłem przeszło 100 godzin. Nie liżąc przy tym ścian, a także nie doliczając do końcowego wyniku czasu spędzonego w dwóch fabularnych rozszerzeniach.

Dalsza część tekstu pod wideo

Owe 100 godzin to dla jednych solidny miesiąc zabawy, dla drugich 3 miesiące, a dla jeszcze innych nawet rok. Wszystko zależy od tego, ile kto poświęca czasu na granie. Ja znalazłem się między pierwszą a drugą opcją, bo Valhallę debiutującą dokładnie 10 listopada 2020 roku odhaczyłem w okolicach świąt. Dobrze wspominam tę opowieść, wszak dzięki niej deszczowa jesień minęła dość szybko, i nie chciałbym, aby Ubisoft drastycznie zmieniał formułę serii. A na pewno nie tworzył gry-usługi, na jaką zapowiada się obecnie Assassin's Creed Infinity.

Assassin's Creed Valhalla dawało nadzieję na jeszcze ciekawsze, otwarte światy

AC Valhalla Anglia

Trzeba zacząć od tego, że wraz z każdym nowym Asasynem wchodzącym w skład nowej trylogii czuć było, że eksploracja jest uatrakcyjniona. W Assassin's Creed: Origins pytajników na mapie było multum i tak naprawdę żaden z nich nie był w jakikolwiek sposób angażujący. Ot, po prostu kolejne miejsce do odhaczenia. W Odyssey mapa antycznej Grecji również była zalana znakami zapytania, ale przy niektórych z nich zdarzały się ciekawe easter eggi czy bardziej angażujące aktywności - co warto już teraz zaznaczyć, poczyniono pewne postępy także w samych zadaniach pobocznych, które często były kontynuacją wątków bohaterów poznanych w fabule.

Z kolei Valhalla zrobiła w tymże aspekcie wypadła jeszcze lepiej. Tajemnice, czyli wydarzenia w świecie gry, były w większości przypadków ciekawe. Widząc niebieską plamkę na mapie podczas przemierzania kolejnych regionów zawsze zatrzymywałem się przy napotkanym NPC-u i wykonywałem jego króciutkie zlecenie. Szczególnie podobało mi się w nich to, że nie byliśmy trzymani za rączkę, a gra nie pokazywała nam, co dokładnie musimy zrobić, aby zakończyć tę aktywność. Będąc już przy nich na pochwałę zasługują również anomalie Animusa, które świetnie dopełniły historię współczesną. Złego słowa nie mogę powiedzieć także o kopcach, halucynacjach po zjedzeniu grzybów czy przeklętych miejscach - atrakcjach, które dla fana eksploracji były jak znalazł.

Ciekawe aktywności w połączeniu ze świetnie zaprojektowanym otwartym światem sprawiły, że zwiedzanie świata w Assassin's Creed Valhalla ani przez sekundę mnie nie nudziło. Co więcej, najeżdżana przez żądnych walki wikingów Anglia wyróżniała się swoim, unoszącym się ciągle w powietrzu, wiejskim klimatem, który w połączeniu z wieloma innymi, trafionymi pomysłami - w tym przede wszystkim pożądanym przez graczy wątkiem dotyczącym stricte mitologii nordyckiej - sprawił, że rzeczona część marki jest tą najchętniej kupowaną. 

Gra-usługa z fabularnymi misjami? Meh

AC Valhalla Asasyn

Dla osób kochających serię Assassin's Creed, Valhalla miała jeszcze jeden, arcyważny plus. Bardzo ciekawą fabułę, która z przytupem zamknęła nową trylogię i wyjaśniła wiele niewiadomych z wątku współczesnego. Choć trzeba jasno podkreślić, że aby w pełni zrozumieć, co chcieli przekazać scenarzyści, trzeba było ukończyć wyżej wspomniane - przepełnione smaczkami - Anomalie Animusa rozsiane po całym świecie gry. Ubisoft otworzył sobie kolejne furtki na kontynuacje, które powinny zapoczątkować kolejną, nową trylogię.

Ciężko obecnie stwierdzić, czy owa trylogia wprowadziłaby tak wiele zmian w serii, jak było to między Assassin's Creed: Syndicate a Origins, ale na pewno nie chciałbym, aby rozpoczęła się ona wraz z Assassin's Creed Infinity. Czyli stopniowo dodawanymi misjami wrzucającymi zainteresowanych do różnych epok historycznych i opowiadających inne historie, które miałby łączyć wyłącznie wątek współczesny. 

Nowi bohaterowie, a także ci, których lepiej poznaliśmy tuż przed napisami końcowymi w Assassin's Creed Valhalla zasługują na porządne wejście, które powinna zapewnić pełnoprawna, kolejna odsłona marki. Tak, jak zrobił to przywołany już przed chwilą Origins z Laylą Hassan i jej ekipą. Ubisoft nie powinien schrzanić tak dobrej okazji do zapoczątkowania nowej trylogii.

Formuła nie powinna być zmieniana

AC Valhalla Norwegia

Wracając natomiast do samej formuły serii, ta nie powinna być według mnie znacząco zmieniana. Wyniki sprzedażowe Valhalli pokazują, że gracze uwielbiają otwarte światy w Asasynach i spędzają w nich masę czasu. Przygoda Eivora była pod wieloma względami znacznie ciekawsza niż ta, w której sterowaliśmy Bayekiem czy Alexiosem/Kassandrą, co pokazuje wiele statystyk. Dobrym przykładem jest tutaj chociażby serwis Metacritic, gdzie oceny - od użytkowników - najnowszego Asasyna są wyższe od tych wystawionych dla Origins i Odyssey.

Jeśli Ubisoft zrezygnowałby z open worldów na rzecz jednego, pół-otwartego miasta, dużo osób mogłoby porzucić markę. W moim odczuciu zdecydowanie łatwiej jest przerzucić się z mniejszych miejscówek na większe światy, które de facto oferują większą swobodę i nie narzucają odgórnie, gdzie musisz się udać w następnej kolejności. I co ważniejsze, ostatnie odsłony marki nie zmuszały do cichego podejścia, więc jeśli kogoś nie interesowało skradanie, to mógł chwycić za broń i powyrzynać w trymiga wszystkich oponentów. Zabranie tej możliwości nie spotkałoby się z pochwałami ze stron graczy, dla których fabuła czy eksploracja jest ważniejsza od walki.

Ja także jestem zdania, że gracze powinni mieć wybór i sami decydować, w jaki sposób chcą cieszyć się rozgrywką. Assassin's Creed Valhalla jest hitem sprzedażowym nie tylko ze względu na piękny świat i to, że była to jedna z pierwszych gier na nowe konsole, ale przez to, iż jest to najbardziej przystępny Asasyn, jaki kiedykolwiek zadebiutował. Każdy decyduje osobiście, czy chce poznać wyłącznie fabułę (grind tutaj nie występuje, bo twórcy wyciągnęli lekcje z Odyssey), w jaki sposób chce walczyć, kiedy i jak chce zabrać się za dodatkowe aktywności... można by wymieniać bez końca. Jestem za tym, aby tak pozostało, a każdym kolejnym Asasynem mógł cieszyć się każdy zainteresowany.

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Assassin's Creed Valhalla.

Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.

Czy seria Assassin's Creed potrzebuje znaczących zmian?

Tak
66%
Nie
66%
Pokaż wyniki Głosów: 66
cropper