Razer ManO'War - recenzja sprzętu

Razer ManO'War - recenzja sprzętu

Wojciech Gruszczyk | 30.06.2016, 08:00

Bezprzewodowe słuchawki dla graczy trzymające wysoki poziom są nadal rzadkością. Razer postanowił jednak podjąć rękawice - inżynierowie znanej firmy przygotowali ManO'War. Urządzenie od początku intryguje, bo sprzęt nie tylko dobrze wygląda, ale również potrafi zaskoczyć brzmieniem. 

Razer ManO'War zacząłem interesować się od samej zapowiedzi. Nie ze względu na duży rozmiar, czy też dobrze zapowiadające się parametry. Sprzęt pozwala na bezprzewodową rozgrywkę również na PlayStation 4, a wciąż zdecydowanie łatwiej znaleźć standardowe słuchawki z kablem. W przypadku podłączenia propozycji Razera do konsoli Sony nie otrzymujemy pełnej swobody, ale zacznijmy od samego początku. W przypadku ManO'War warto dokładnie przyjrzeć się samej prezentacji urządzenia. 

Dalsza część tekstu pod wideo
 
 

Więcej, więcej, więcej i wygoda!

Nowe słuchawki Razera na dobry początek zaskakują ogromny rozmiarem. W przeciągu ostatnich 5 lat przetestowałem kilkadziesiąt słuchawek, ale od dawna nie miałem styczności z takim gigantem. Cały sprzęt jest sporych rozmiarów i już z tego miejsca zaznaczam, że gracze posiadający małe głowy (lub dzieci!) nie będą mogli bez problemów korzystać z ManO'War. Ja chociaż nigdy nie miałem problemów z rozmiarem słuchawek, tak w tej propozycji nie rozciągnąłem pałąka nawet o milimetr… Ciekawostką jest również fakt, że urządzenia nie można w pełni złożyć – zawsze pojawia się luka pomiędzy górą a muszlami. Nie jest to przypadek, bo tutaj mamy do czynienia z  pewnym świetnym rozwiązaniem – słuchawki można wyginać o 180 stopni. Za pierwszym, piątym, a nawet dziesiątym razem, zawsze miałem wrażenie, że coś zepsułem i złamałem, ale cała konstrukcja jest naprawdę solidna i obracanie muszli wypada wyjątkowo dobrze. To rozwiązanie pozwala dopasować słuchawki w pełni do głowy i nawet gracze-okularnicy nie będą mieć problemów z uciskiem. W moim przypadku muszle wyginają się o kilka stopni i w konsekwencji sprzęt z sukcesem dopasowuje się do kształtu czaszki.

Cała konstrukcja jest solidna. Żaden z elementów nie trzeszczy, nie pojawiają się problemy z wyginającym się plastikiem, a pozytywnie zaskakują również muszle, które są wykonane z bardzo miękkiego materiału odcinającego gracza od świata zewnętrznego. Możecie mieć pewność, że podczas rozgrywki nie będziecie męczeni dźwiękami z zewnątrz, a jednocześnie Wasze zmagania nie będą niepokoić domowników. Zostając jeszcze na sekundę przy samych muszlach, miłym rozwiązaniem jest dostosowanie urządzenia do aktualnych standardów firmy – dwa węże Razera znajdujące się na urządzeniu świecą, a ich kolor możemy dopasować do własnych potrzeb. Jeśli nie będziecie się bawić w opcjach, to słuchawki zaprezentują różnorodne, nienachalne barwy, które będą dynamicznie się zmieniać.  

Na początku bałem się wagi kolosa, ale 375g przy zastosowaniu ruchomych muszli sprawia, że urządzenie nawet przy wielogodzinnych sesjach nie męczy. Najdłużej miałem słuchawki na głowie przez 17 godzin i przy ekstremalnej temperaturze (ostatnie upały po 35 stopni) odczuwałem jedynie problem z nagrzaniem głowy, ale jest to standardowa sytuacja przy tak dużych, zamkniętych słuchawkach. Miłym akcentem prezentującym sprzęt jest również dodanie napisu Razer na pałągu, który od strony głowy został obity miękkim materiałem – ten element sprawia, że urządzenie dobrze leży, ale jeszcze raz zaznaczam, że osoby z małą głową nie powinny sięgać po ManO'War.

Co w trawie piszczy?

Na lewej słuchawce znajduje się wyciągany mikrofon, klawisz do włączenia oraz wyłączenia urządzenia, dioda sygnalizująca włączenie sprzętu, wejście microUSB do ładowania oraz rolka, dzięki której pogłaśniamy lub ściszamy mikrofon. Po kliknięciu na rolkę możemy wyciszyć majka – w tej sytuacji na samym urządzeniu załącza się czerwona dioda sygnalizująca „mute”. Z drugiej strony, na prawej słuchawce pojawia się rolka do pogłaśniania oraz ściszania głosu, a po kliknięciu na klawisz wyciszamy całkowicie dźwięk. W tym miejscu jest również schowany adapter USB, który podłączamy do komputera/konsoli – gadżet przypomina miniaturowy pendrive. Jest to naprawdę genialne rozwiązanie, ponieważ przy przenoszeniu urządzenia zawsze mamy miejsce na schowanie adaptera. Warto widzieć, że te wszystkie funkcje dostępne na „rolkach” nie działają w przypadku korzystania z urządzenia na PlayStation 4 – tutaj nadal musimy wejść do opcji, by dostosować głośność słuchawek.

W pudełku obok słuchawek został dodany kabel ze stacją dokującą. Początkowo sądziłem, że jest to niepotrzebny gadżet, ale dodatek sprawdza się w 100%. Po podłączeniu ManO'War bezpośrednio do stacji możemy cieszyć się z odrobinę mocniejszego dźwięku, a łączność bezprzewodowa dostaje skrzydeł. W tym drugim wypadku producent wspomina o 12 metrach (+2 metrach po podłączeniu do stacji dokującej) i faktycznie zasięg jest spory. Bez najmniejszych problemów słuchałem muzyki chodząc po trzech kolejnych pokojach (otwarta przestrzeń) i dopiero przy drzwiach wejściowych pojawił się sygnał zapowiadający „koniec wolności”. Muszę jednak zaznaczyć, że stację najczęściej wykorzystywałem jako przedłużkę do ładowarki – w taki sposób można z łatwością podłączyć słuchawki czy też nawet telefon do PC. Odnoszę przy tym wrażenie, że w pudełku powinna znaleźć się jeszcze podstawka, dzięki której gracze mogliby bezpiecznie odłożyć sprzęt – przy takiej cenie klient mógłby oczekiwać miłego dodatku.  

Od graczy dla graczy. Tylko

Istotnym zagadnieniem słuchawek bezprzewodowych jest ich bateria. ManO'War tutaj nie zawodzi, bo przy pełnym korzystaniu z uroków słuchawek (włączone Razer Chroma, czyli wspomniane kolory) możemy słuchać dźwięków przez około 14 godzin, a gdy zrezygnujemy z bajerów, to czas ten się wydłuży aż do 20 godzin. To naprawdę sporo jak na jedną sesję, ale oczywiście przy growych maratonach można zawsze ładować słuchawki podczas rozgrywki.

Nie bez powodu wspominam tutaj o growych rozkoszach i wielogodzinnej rozgrywce, bo właśnie w tej sferze urządzenie nie zawodzi nawet w najmniejszym stopniu. Chcąc w pełni wykorzystać moc słuchawek należy zainstalować na komputerze Razer Synapse, ale program okiełzna każdy nawet najmniej rozgarnięty gracz. Podczas testów sprawdziłem urządzenie na kilku ostatnich hitach (Doom, Overwatch, Wiedźmin 3: Dziki Gon Krew i Wino) czy też znanych klasykach (StarCraft 2, Diablo III) i dźwięk 7.1 pozwala czerpać pełną przyjemność z każdej produkcji. Dźwięk jest czysty, dociera z każdej strony i bez najmniejszych problemów można usłyszeć nadciągającego za plecami wroga. Nie zamierzam przesadzać, ale w trakcie rozgrywki ManO'War oferuje wyjątkowe doznania – poszerzanie i rozpiętość dźwięku pozwala dokładnie poznać pozycję przeciwnika i przygotować się na jego atak. Fenomenalne odczucia. Trzeba mieć jednak świadomość, że takie przyjemności są w głównej mierze dostępne wyłącznie na PC. W przypadku zmagań na PlayStation 4 dźwięk wydobywa się wyłącznie w standardzie 2.0 – i tak nie jest źle, można cieszyć się ulubionymi pozycjami, ale po podłączeniu słuchawek do komputera dostrzega się kolosalną różnicę.

Razer adresuje sprzęt dla wymagających graczy i bez wątpienia ta grupa odbiorców będzie zachwycona, lecz gorzej wypada sprzęt, gdy chcemy posłuchać nastrojowych kawałków. ManO'War nie pobudzi audiofila, bo zakres częstotliwości jest bardzo standardowy. Można nawet powiedzieć, że firma niespecjalnie się postarała prezentując bardzo niskie oraz średnie częstotliwości.  

Z drugiej strony w najmniejszym stopniu nie można narzekać na mikrofon. Podczas testów rozegrałem kilkanaście sesji na PC oraz PlayStation 4 i za każdym razem towarzysze broni dobrze mnie słyszeli i nie pojawiły się problemy ze zrozumieniem komunikatów. Brzmienie jest czyste, a w trakcie dyskusji nie pojawiają się przeszkadzające trzaski.

[ciekawostka]

Wolność, perfekcji i gry

Razer ManO'War to sprzęt przygotowany wyłącznie dla jednego grona odbiorców – graczy. Pokuszę się nawet o zawężenie tej grupy do „graczy ceniących sobie wolność, wygodę i prezentację urządzenia”. Dźwięk w przypadku rozgrywki na PC zachwyca w najdrobniejszym calu i to prawdziwa najwyższa półka. Należy pamiętać o krótkiej kalibracji i dostosowaniu słuchawek do własnych potrzeb, a oprogramowanie pozwala na pełną swobodę. Można żałować ograniczeń w przypadku PS4 i oczywiście idealnym rozwiązaniem jest jeszcze sytuacja, gdy klient preferuje rozgrywkę na dwóch platformach (PlayStation 4 + komputer), bo tylko w taki sposób można wykorzystać w pełni możliwości sprzętu. A jest co wykorzystywać, jednak w przypadku tej propozycji trzeba mieć świadomość, że nie jest to zabawka dla wszystkich. Razer celuje w wyspecjalizowanych klientów, ale jeśli należycie do tego grona, na pewno będziecie zachwyceni.

 

Podsumowanie:

+ Dźwięk 7.1 to czysta poezja (PC!)
+ Wykonane urządzenia
+ Wielkie, miękkie, ruchome muszle
+ Stacja dokująca
+ Porządny mikrofon
+ Prezentacja słuchawek – Razer Chroma!
+ Pełna swoboda – daleki zasięg
Ograniczenia w przypadku PlayStation 4
Brak podstawki
Nie dla audiofilów 

Źródło: własne
Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper