Historia konsol: FM Towns Marty

Historia konsol: FM Towns Marty

Roger Żochowski | 01.05.2016, 09:00

Myśląc o konsolach piątej generacji, praktycznie każdy doświadczony gracz ma przed oczami pierwsze PlayStation, Nintendo 64 lub Segę Saturn. Przy odrobinie fantazji może też wspomnieć o Jaguarze, 3DO czy Amidze CD32. Mało kto jednak wie, że szlaki tym systemom przetarł... FM Towns Marty.

Mówi Wam coś nazwa Fujitsu? To właśnie ta japońska firma, założona w roku 1935, jako jedna z pierwszych chciała podbić rynek konsol piątej generacji. Podobnie jak wiele firm próbujących swoich sił na poletku konsolowym, Fujitsu doświadczenie w elektronice zdobywało produkując komputery. Pierwszy – FACOM 100w – powstał już w roku 1954. Jednak upragnione i przede wszystkim spore zyski przyniósł Japończykom dopiero 8-bitowy komputer domowy FM-7 wypuszczony na rynek na początku lat 80. ubiegłego wieku. Rywalizacja w KKW nie była jednak łatwa. Komputery produkowane przez NEC bardzo szybko przekonały do siebie skośnookich braci i Fujitsu cały czas musiało gonić konkurenta. Właściciele firmy doszli do wniosku, że nie tylko sprzęt jest ważny, ale również oprogramowanie (genialne!). I taka polityka towarzyszyła tworzeniu ich kolejnego dziecka – FMR50. Komputery te cieszyły się umiarkowanym zainteresowaniem, zdobywając uznanie przede wszystkim w japońskich biurach i urzędach, a to ze względu na pakiety oferujące przydatne oprogramowanie. Prawdziwym zwycięzcą był jednak w tym okresie NEC PC-9801, osiągając w Japonii 70% udziału na rynku komputerów 16/32-bitowych.  

Dalsza część tekstu pod wideo

Specyfikacja

Procesor: AMD 386SX (16 MHz)
Rozdzielczość: od 352x232 do 640x480
Kolory: 32768 (256 jednocześnie)
Dźwięk: 6 kanałów FM, 8 kanałów PCM
Pamięć: 2 MB RAM
Nośnik: płyty CD, dyskietki 3,5”
Porty na pady: 2
Cena na aukcjach: około 500-600 złotych

Mimo porażki, komputery z serii FM Towns znalazły swoją niszę również wśród graczy. Widząc to, Fujitsu postanowiło wykorzystać rosnącą popularność konsol wideo, tworząc dedykowany system. Próba penetracji rynku, na którym rządziły już Sega i Nintendo, polegała na tym, by na bazie swoich komputerów stworzyć konsolę wideo. Historia pokazała jednak nieraz, że tworzenie tego rodzaju Frankensteinów nie gwarantuje sukcesu i przeważnie jeszcze przed startem są one skazane na porażkę. Zaletą konsoli miała być oczywiście pełna kompatybilność z grami tworzonymi na komputery. Konsola jako jedna z niewielu w historii pozwalała na wykorzystanie dwóch różnych nośników – płyt CD i dysków 3,5”. Oba napędy wbudowano w urządzenie – tym samym była to jedna z pierwszych konsol z CD-ROM-em na pokładzie. Z tego też względu jej cena, która wynosiła 670 dolarów, nakazywała dziesięć razy zastanowić się przed zakupem. Konsola posiadała dwa porty na kontrolery oraz pozwalała na podłączenie myszki i klawiatury wszystkim tym, którzy chcieli bezstresowo pocinać w gry z komputerów. 

Do zakupu FM Towns Marty teoretycznie więc już na starcie zachęcała spora biblioteka gier wydanych wcześniej na komputery. „Teoretycznie” to jednak słowo klucz – problemy z kompatybilnością obu systemów stały się bowiem istną plagą. Faktem jest jednak, że japońskie wersje takich hitów, jak Indiana Jones and the Fate of Atlantis, Wing Commander II, Monkey Island II, Lemmings, Sim City i Syndicate warte były grzechu. Podobnie jak świetne konwersje z automatów pokroju Super Street Fighter II czy Samurai Shodown. Konsola mogła też odtwarzać bez problemu płyty audio-CD. Co ciekawe, nie posiadała żadnego systemu zabezpieczeń antypirackich, dlatego kopiowanie płyt z grami stało się jej przekleństwem. Najśmieszniejsze jest w tym wszystkim to, że tworząc konsolę, Fujitsu ponownie zapatrzone było na firmę NEC, która wraz z Hudson Soft wydała na rynek 16-bitowe PC Engine Duo. W kwestii designu FM Towns Marty do złudzenia przypominało system konkurencji. Jedyną różnicą był fakt, że FM Towns Marty aspirowało do miana pierwszej 32-bitowej konsoli na rynku. Prawda była taka, że procesor Intel 80386SX wykorzystany w FM nie był w pełni 32-bitowy, ponieważ obsługiwał tylko 16-bitową szynę adresową (mógł „wyciągnąć” maksymalnie 24 bity). 

FM Towns Marty aspirowało do miana pierwszej 32-bitowej konsoli na rynku

Choć konsola nigdy nie wybrała się na Zachód, w Japonii dość długo utrzymała się na rynku. W 1994 roku pojawiły się nawet jej dwie nowe wersje. Pierwsza to FM Towns Car Marty – model przeznaczony do montażu w samochodach (można była nawet dokupić GPS z wyświetlaczem). Drugi, o nazwie FM Towns Marty 2, to wersja w ciemniejszym kolorze i niższej cenie. Pierwotnie spekulowano, że urządzenie zadebiutuje z nowym procesorem, ale okazało się, że w kwestii architektury nie różniło się niczym od swojego poprzednika. I to był błąd – na rynek wchodziły już Saturn i PlayStation, z którymi Fujitsu nie miało nawet cienia szans. Widząc to, w roku 1995, po 4 latach walki o byt, zakończyło produkcję swojej konsoli. Mimo to deweloperzy third-party wspierali system swoimi grami aż do roku 1999. Głównie były to gry typu hentai, cieszące się na FM Towns Marty ogromną popularnością. Można powiedzieć, że to między innymi produkcje dla dorosłych pozwoliły systemowi przeżyć tak długo. 

Obecnie Fujitsu zatrudnia ponad 170 tys. osób, działając w 70 krajach. W przeciwieństwie do wielu firm próbujących z marnym skutkiem podbić rynek konsol, Japończycy znaleźli swoja drogę na rynku usług informatycznych i wiedzie im się całkiem nieźle. Konsol wideo nie tykają już jednak nawet kijem.

Zdjęcie: Przy życiu konsole utrzymywały erotyczne gierki, które Japończycy łykali bez popitki.

PS Tekst pojawił się pierwotnie w 197. numerze PSX Extreme.

Źródło: własne
Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper