Czołgi na Torwarze! Podsumowujemy Mistrzostwa Świata World of Tanks 2016

Czołgi na Torwarze! Podsumowujemy Mistrzostwa Świata World of Tanks 2016

Mateusz Gołąb | 11.04.2016, 16:18

Tym razem czołgi zajechały aż pod Torwar. Emocje sięgały zenitu, a rozgrywki obfitowały w emocjonujące momenty, która zapamiętamy do końca życia. To zdecydowanie był najlepszy finał w historii Wargamingu!

W dniach 08-07 kwietnia 2016 roku czołgi ponownie zawitały do Polski. Gdy w zeszłym roku rozmawiałem z Konradem Rawińskim - PR managerem naszego rodzimego oddziału firmy, nie było jeszcze pewności, czy finały ponownie zorganizowane zostaną w Warszawie. Okazało się, że szefowie zadowoleni są z pracy polskiego oddziału na tyle, że mogliśmy ponownie przeżywać na żywo Mistrzostwa Świata ligi Wargaming.

Dalsza część tekstu pod wideo

Odrobinę niefortunny wydał się jedynie termin. Eliminacje miały miejsce w piątek, czyli dzień pracujący, kiedy osoby zainteresowane rozgrywkami, albo klepią lekcje w szkole, albo wyczekują godziny 17 w swoich pracach. Niestety nie było innego wyboru, niż przesunięcie rozgrywek o jeden dzień wstecz, ponieważ nie chciano, aby kolidowały z obchodami upamiętniającymi dla przyszłych pokoleń tragedię zbrodni katyńskiej. Jest to działanie jak najbardziej zrozumiałe, choć odbiło się nieco na frekwencji.

Co innego sobota. Nie znamy jeszcze oficjalnych danych. Mówi się jednak o kilkunastu tysiącach osób, które przewinęły się przez oba dni turnieju. Nie zdziwiłbym się, gdyby ta liczba okazała się prawdziwa. Musimy jednak zaczekać na oficjalne podsumowanie organizatorów. W zeszłym roku koszmarem całej imprezy okazały się ogromne kolejki, które wynikały z przepisów BHP ograniczających liczbę widzów mogących wejść na halę. W tym roku Torwar bez problemu pomieścił wszystkich zainteresowanych, a z powodzeniem mogłoby wejść do środka jeszcze trochę osób. Nie zmienia to jednak faktu, że impreza wyraźnie rośnie. Z roku na rok przybywa coraz więcej odwiedzających. To widać na pierwszy rzut oka. Z sali kinowej Złotych Tarasów z przed dwóch lat, nagle mamy niemal w zapełnione trybuny na Torwarze.

Wszystkie moje drobne zarzuty związane z zeszłoroczną organizacją turnieju zostały w tym roku wyeliminowane. Wspomniałem już o praktycznie nieobecnych w tym roku kolejkach. Na terenie imprezy pojawiło się o wiele więcej atrakcji dla publiczności. Nie tylko można było wziąć udział w amatorskich rozgrywkach, lecz także wypróbować wersję na PlayStation 4 na stanowisku przygotowanym przez Sony lub pooglądać walki czołgów poprzez gogle wirtualnej rzeczywistości. Nie zabrakło sklepików z przekąskami oraz gadżetami.

Tegoroczna scena to jakiś komos. Polski oddział Wargaming.net przygotował imprezę o ogromnym rozmachu

Mam wrażenie, że z roku na rok, ekipa odpowiedzialna za przygotowanie oprawy stawia sobie za cel przygotowanie czegoś o wiele bardziej "epickiego" niż wcześniej. Tym razem czułem się jakbym oglądał na żywo teleturniej. Za każdym graczem znajdowała się plansza z jego ksywką, która pękała, gdy jego czołg został zniszczony. Nad sceną widzieliśmy ponadto "paski energii", które reprezentowały żywotność całej drużyny i spadały wraz z otrzymywanymi obrażeniami. Piękne.

Jestem pewien, że tegoroczne Mistrzostwa Ligi Wargaming.net przejdą do historii jako jedne z najciekawszych. Nie tylko mowa tu o wysokim poziomie całego turnieju. Mecz finałowy był jednym z najbardziej emocjonujących e-sportowych meczy, jakie widziałem w swoim życiu. W rozgrywkach starli się ze sobą dwaj byli mistrzowie - Na'Vi, które wyjechało z pucharem w 2014 roku oraz Hellraisers – zeszłoroczni zdobywcy tytułu mistrzowskiego. Walka była niesamowicie długa i wyrównana. Rozstrzygnęła się dopiero w dogrywce na korzyść Na'Vi, którzy zwyciężyli jednym czołgiem po trzymającym w napięciu pojedynku.

Po raz pierwszy mieliśmy także okazję zobaczyć w akcji profesjonalistów zmagających się w World of Warships. Zorganizowano pokazową rozgrywkę, ale wydaje mi się, że statki mają mniejszy potencjał niż bardziej dynamiczne czołgi. Zmagania na morzu wydają się mocno rozwleczone i choć nie wątpię, że są interesujące dla samych graczy, to niestety okazują się dosyć nużące z perspektywy widza.

Zywcięska drużyna Na'Vi z pucharem

Żałuję, że nie było tyle czasu, aby wszystkie mecze rozgrywać na głównej scenie. Niektóre z nich, tak jak walka o trzecie miejsce, odbywały się na backstage i nie mogliśmy ich zobaczyć na własne oczy. Wielka szkoda. Jest to chyba mój największy zarzut do tegorocznej edycji Mistrzostw. Chciałbym móc w przyszłości prześledzić wszystkie rozgrywki finałowe z trybun.

Mam nadzieję, że polski oddział Wargaming.net ponownie będzie miał możliwość zorganizować mistrzostwa. Z roku na rok impreza staje się coraz większa, a nasi rodacy doskonale radzę sobie z ogarnięciem wydarzenia o międzynarodowym profilu. Regularnie zaskakują nas kolejnymi atrakcjami i coraz większym rozmachem. Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji odwiedzić finałów, a zdarzy się tak, że za rok znów odbędą się w Warszawie, to wpadnijcie nawet z ciekawości. Emocje  e-sportowe udzielą się wam, nawet jeśli nie zagrywacie się w czołgi dniami i nocami.

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do World of Tanks.

Mateusz Gołąb Strona autora
cropper