Kina wracają do sił, a na te filmy zdecydowanie warto będzie się wybrać w 2021

Kina wracają do sił, a na te filmy zdecydowanie warto będzie się wybrać w 2021

Kajetan Węsierski | 15.08.2021, 17:00

Jeśli tylko kina pozostaną otwarte aż do końca roku, możemy spodziewać się naprawdę fantastycznych seansów na dużych ekranach - sprawdźcie najbardziej wyczekiwane tytuły.

Choć globalna sytuacja wciąż nie jest do końca jasna i nie wiadomo, czy nie czeka nas kolejna fala obostrzeń i zamknięcia kin, obecnie możemy cieszyć się rozkwitającą na nowo kulturą dużego ekranu. Przez minione miesiące zdążyliśmy się odzwyczaić od tych rytuałów związanych z oglądaniem nowości w specjalnych placówkach, zamiast własnej kanapy i telewizora w salonie. Teraz wszystko zdaje się powracać. 

Dalsza część tekstu pod wideo

I jest to fantastyczna wiadomość dla wszystkich fanów kina. Każdy wie przecież, że w tym sposobie oglądania filmów nie chodzi bynajmniej o samą produkcję, a całą tę „magię wielkiego ekranu”, której istnienie potwierdzi chyba każdy, kto zdążył się przyzwyczaić do tej konsumpcji treści. Zresztą, nowości również smakują jakoś lepiej, gdy organizuje się ich seans poprzez wypad na salę. 

A przed nami w 2021 roku (raz jeszcze - jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem) jest sporo nowości, których warto wypatrywać. Będziemy mogli oglądać naprawdę długą listę hollywoodzkich (i nie tylko) pozycji, na które bez dwóch zdań warto będzie się wybrać do kina. Przygotowaliśmy dla Was propozycje tych największych premier, o których wiemy już teraz. Tak więc, nie przeciągając, zacznijmy od pierwszej! 

Mistrz (27 sierpnia)

Najbliższą premierą, na jaką zdecydowanie warto wybrać się do kina, jest filmowa opowieść o Tadeuszu Pietrzykowskim. Mężczyzna zasłynął podczas walk w obozie koncentracyjnym, do którego trafił w trakcie II Wojny Światowej - szybko okazało się, iż ma niesamowity dryg do pięściarstwa. Pierwsze opinie z festiwali są raczej średnie, ale osobiście wierzę, że fani biografii sportowych będą ukontentowani. 

Shang-Chi i Legenda Dziesięciu Pierścieni (3 września)

„Czarna Wdowa” była pierwszą pełnometrażową produkcją z Marvel Cinematic Universe, którą mogliśmy oglądać po przerwie spowodowanej lockdownem. Następny w kolejce jest Shang-Chi bohater zdecydowanie bardziej drugoplanowy i postać, która nigdy nie dorobiła się milionów fanów w skali globalnej. Jest to jednak mężczyzna o tyle ciekawy, że zazwyczaj operuje wyłącznie na mniejszą skalę. 

Wcielenie (10 września)

James Wan, reżyser „Obecności”, powraca, aby raz jeszcze przerazić wszystkich widzów swoją wizją kina grozy. Zwiastun zapowiada naprawdę ciekawą przeprawę, która klimatem rzeczywiście przypomina wspomnianą serię horrorów. Jestem bardzo ciekaw, co z tego powstanie. I mam nadzieję, że nie zobaczymy tu zmęczenia gatunkiem ze strony twórcy, o którym sam przecież swego czasu wspominał. 

Nie Czas Umierać (1 października)

Najnowszy film o Jamesie Bondzie i jednocześnie ostatni, w którym jego rolę zagra znakomity Daniel Craig. Największy minus jest taki, że od dłuższego czasu dochodzi do jego przesunięć. Można odnieść wrażenie, że lockdown uparł się, aby nie pozwolić odłączyć się od kultowej roli samemu aktorowi. Miejmy jednak nadzieje, że już na początku października wreszcie będziemy świadkami kapitalnego kina szpiegowskiego.

Venom 2: Carnage (15 paźdzniernika)

Pierwszy film o symbioncie z uniwersum Spider-Mana od Sony został przyjęty stosunkowo dobrze. Jasne, znalazło się wielu przeciwników obrazu Venoma w tej produkcji, ale w ogólnym rozrachunku wyszło raczej nieźle. W sequelu, prócz Eddiego, mamy dostać kolejnego kultowego antagonistę z komiksów, a zwiastuny zdradzają, że intensywność oraz natężenie akcji będą jeszcze większe. Jest na co czekać. 

Diuna (15 października)

Chyba najhuczniej zapowiadana premiera ze wszystkich, jakie szykowane są na ten rok. I nic w tym dziwnego - książkowy pierwowzór to prawdziwy klasyk gatunku science fiction, który przez lata rozkochał w sobie tabuny ludzi. Zapowiedzi filmu robią wrażenie, a recenzje po pierwszych pokazach urywków pełnej produkcji są skrajnie pozytywne. Może będzie to początek kolejnej wielkiej sagi? Nie wypada tego przegapić! 

Eternals (5 listopada)

Marvel uraczy nas całą masą produkcji ze swojego kinowego uniwersum, a kolejną z nich będą oczywiście Eternals. Produkcja ta ma być pierwszą, która na dobre rozrusza nam Czwartą Fazę MCU, więc oczekiwania są ogromne. Co więcej, obsada aktorska, fabuła oraz sam fakt, kim są tytułowe postacie, pozwala mieć nadzieję, że dostaniemy coś na iście kosmiczną skalę. A Disney pokazał, że potrafi to ekranizować

Hotel Transylwania: Transformania (5 listopada)

Wypada wspomnieć tutaj także przynajmniej o jednej animacji i padło na kolejną odsłonę popularnego Hotelu Transylwania. Choć nie jest to marka tak głośna, jak choćby „Frozen”, to wciąż broni się i posiada wielu fanów z całego świata. Utrzymana w halloweenowymi klimacie produkcja bawi do łez, a niekiedy poucza i świetnie wgrywa życiowe morały w nietypową konwencję fabularną. Idealna propozycja dla całych rodzin. 

Spider-Man: No Way Home (17 grudnia)

Kolejny Marvel?! A jakże! Druga połowa 2021 roku to prawdziwe zatrzęsienie pod tym kątem, a najnowsza, trzecia odsłona przygód Spider-Mana, którego gra Tom Holland, ma być kropką nad „i”. Nie zaskoczę nikogo, jeśli napiszę, że to dla mnie jedna z najmocniej wyczekiwanych premier nadchodzących miesięcy. Wiem też, że nie jestem w tym samym - to przecież nasz ukochany Pajączek. Tym razem ma być serio grubo. 

King’s Man: Pierwsza Misja (22 grudnia)

Pod sam koniec roku pojawi się także bardzo interesująca produkcja od Matthew Vaughna, która ma stać na pograniczu filmu akcji oraz produkcji kryminalnej. Dostaniemy w niej uknutą intrygę, dla wojny, XX-wieczny świat oraz masę starć, które aż będzie się chciało oglądać. Idealna pozycja, by odprężyć się przed świątecznymi porządkami, a jednocześnie zapewnić sobie kopa na kilka następnych tygodni. Zainteresowani? 

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper