Noc oczyszczenia: Żegnaj Ameryko (2021) – recenzja filmu (UIP). Stany upadłe

Noc oczyszczenia: Żegnaj Ameryko (2021) – recenzja filmu (UIP). Stany upadłe

Jędrzej Dudkiewicz | 23.07.2021, 21:00

Są takie serie filmowe, co do których nie spodziewałbym się, że będą ciągnięte aż tak długo. A tym bardziej, że kolejne części będzie się dało obejrzeć bez jakiegoś wielkiego zażenowania. Jedną z nich jest Noc oczyszczenia, której piąty już odcinek – z podtytułem Żegnaj Ameryko – właśnie wszedł do polskich kin.

Do władzy w Stanach Zjednoczonych wrócili tak zwani nowi ojcowie założyciele. Pierwszą decyzją było oczywiście przywrócenie nocy oczyszczenia, corocznego wydarzenia, w trakcie którego na dwanaście godzin wszelkie przestępstwa stają się legalne, a służby nie przyjmują zgłoszeń. Tym razem jednak okaże się, że osobnicy biorący udział w tym chaosie mają o wiele większe plany.

Dalsza część tekstu pod wideo

Noc oczyszczenia: Żegnaj Ameryko (2021) – recenzja filmu (UIP). Scenariuszowe problemy i dobra akcja

Jako się rzekło, Noc oczyszczenia: Żegnaj Ameryko to już piąta odsłona serii, więc jej weterani generalnie wiedzą, czego mogą się spodziewać. Tym razem mamy jednak połączenie doświadczenia z nowością. Przedstawicielem pierwszego jest James DeMonaco, który napisał scenariusze do wszystkich części, drugiego reżyser Everardo Gout, dla którego to pierwsze zetknięcie z cyklem. Pytanie brzmi, czemu historia ma kilka dość wyraźnych problemów?

Noc oczyszczenia: Żegnaj Ameryko (2021) – recenzja filmu (UIP). Stany upadłe

Co mam na myśli? Ano to, że Noc oczyszczenia: Żegnaj Ameryko sprawia wrażenie, jakby w trakcie kręcenia filmu twórcom zmieniła się koncepcja. Początkowo wygląda bowiem, że głównym tematem politycznym będzie tu konflikt na linii bogacze – biedniejsza (i znaczenie liczniejsza) część społeczeństwa. W pewnym momencie jednak kwestie związane z klasizmem zostają zupełnie zapomniane i zastępują je rasizm i ksenofobia, bowiem okazuje się, że grupom biorącym udział w nocy oczyszczenia chodzi o to, by – hmm – Ameryka znów była wyłącznie biała. To o tyle dziwne, że całość jest zaplanowana, więc chyba trudno powiedzieć, że poszczególne frakcje mają inne cele.

Dodatkowym problemem jest to, że nie ma tu jednego, konkretnego przeciwnika. A raczej jest ich dwóch, każdy reprezentuje jeden z powyższych tematów i każdy dostaje zdecydowanie za mało czasu ekranowego. W zasadzie jeden jest na początku, drugi pojawia się pod koniec, a cały środek to zmaganie się z chaosem. Wolałbym, żeby twórcy zdecydowali się albo na to, albo na to. Jeśli chaos, to spoko, wszyscy dookoła mogą być zagrożeniem, chodzi tylko o przetrwanie. Jeśli zdefiniowany wróg, to niech będzie obecny przez większość fabuły, by lepiej można było rozwinąć związane z tym emocje, a pokonanie go było bardziej satysfakcjonujące.

Nie zmienia to wszystko faktu, że Noc oczyszczenia: Żegnaj Ameryko ogląda się naprawdę nieźle. Produkcja jest utrzymana w dobrym tempie, momentami udaje się tu zbudować całkiem sporo napięcia, a sceny akcji nakręcone są wręcz zaskakująco sprawnie. No, po prostu porządny film akcji.

Noc oczyszczenia: Żegnaj Ameryko (2021) – recenzja filmu (UIP). Niezłe postacie

To, co udaje się też całkiem nieźle, to postacie. Po pierwsze, część z nich się na przestrzeni filmu jakkolwiek zmienia i chociaż odrobinę rewiduje swoje poglądy. Po drugie, ich motywacje są czytelne i słuszne, przez co łatwo im kibicować. Po trzecie, kilka razy zachowują się nadspodziewanie – jak na tego typu produkcję – inteligentnie i rozsądnie. Oczywiście wciąż jest kłopot z przeciwnikami, ale o tym już wspomniałem. Trochę nie wiadomo też, czemu jedna osoba szybko znika i już więcej się nie pokazuje na ekranie. Tym niemniej naprawdę chciałem, żeby bohaterkom i bohaterom udało się osiągnąć cel.

A to w sumie wystarczyło, bym w trakcie seansu dobrze się bawił. Noc oczyszczenia: Żegnaj Ameryko ma swoje problemy, czasem przekaz polityczny jest zarówno oczywisty, jak i toporny, ale też przecież nie o to tu przede wszystkim chodzi. Ma się dziać dużo, ma być napięcie, mają być strzelaniny i pościgi. I są, na naprawdę solidnym poziomie. Jeśli kiedyś pojawi się kolejna część – a szanse na to jak najbardziej są – to chętnie znów wybiorę się do kina.

Atuty

  • Tempo, napięcie, bardzo sprawnie nakręcone sceny akcji;
  • Niezłe postacie, którym chce się kibicować

Wady

  • Kilka problemów scenariuszowych – wygląda trochę, jakby w trakcie kręcenia zmieniła się koncepcja

Noc oczyszczenia: Żegnaj Ameryko to sprawnie nakręcony film akcji, który może dać całkiem niezłą rozrywkę.

6,0
Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper