Naruto doczekało się masy ciekawych gier. Najlepsze adaptacje kultowego anime o ninja

Naruto doczekało się masy ciekawych gier. Najlepsze adaptacje kultowego anime o ninja

Kajetan Węsierski | 22.07.2021, 21:30

Odkąd seria autorstwa Masashiego Kishimoto zyskała globalna popularność, doczekała się całej masy gier - warto wybrać te najlepsze, aby wiedzieć, które warte są poświęcenia czasu i pieniędzy przez fanów. 

Ah to Naruto! Anime, które dla młodszego pokolenia jest tym, czym dla starszych był Dragon Ball - serią, która pozwalała poznać całą masę wartości poprzez japońską animację. Masa znakomitych bohaterów, setki odcinków, dziesiątki przeciwników do pokonania i niezliczone wspomnienia, które pozostawiły wszystkie sezony. Pełnoprawna manga wydawana była od 1999 do 2014 roku, a anime wystartowało w 2002. 

Dalsza część tekstu pod wideo

W Polsce mogliśmy oglądać je na AXN SciFi, AXN Spin, a także - albo przede wszystkim - na Jetixie. Dzieciaki szalały i tak, jak kiedyś próbowaliśmy robić Ka-Me-Ha-Me-Ha!, a także wspólnie tworzyć Genki Dame, by pomóc Goku, tak później chcieliśmy umieć Rasengana czy Chidori. Grono fanów jest ogromne nawet dziś, więc nie można być zaskoczonym, iż powstało także dużo różnego rodzaju gier osadzonych w uniwersum. 

I to właśnie je chciałbym wziąć dziś na tapet. Przez ostatnie kilkanaście lat pojawiło się ich od groma. Od urządzeń mobilnych, przez Wii, Game Boye, Switcha oraz wszystkie iteracje PlayStation, aż po odsłony przeglądarkowe i tytuły na Kinecta czy Xboksy, jak również PC. Nie przeciągać, pozwólcie, że przedstawię Wam najlepsze gry spośród wszystkich, które się ukazały! 

Naruto: Uzumaki Chronicles 2

Zamieszczając tu ten tytuł od Bandai Namco pewnie jestem w mniejszości, ale nie mogę ukryć, że naprawdę dobrze go wspominam. Czemu? Cóż - po pierwsze, posiadając PS2, mogłem wcielić się w swojego ukochanego bohatera. Po drugie, twórcy zaoferowali nam zupełnie nową przygodę, której nie mieliśmy w anime. A to było coś, czego potrzebowałem! Nie musiałem kolejny raz babrać się w fabule, którą znam na pamięć. 

Naruto: Path Of The Ninja

Zestawienie kontynuujemy tytułem, który dość mocno wyróżnia się na tle innych. Oczywiście od razu rzuca się w oczy pierwsza rzecz - to tytuł dostępny na Nintendo DS. Po drugie, dostaliśmy tu pełnoprawnego przedstawiciela gatunku jRPG, co wcale nie jest czymś naturalnym. Warto bowiem odnotować, że zazwyczaj gry z ninja o blond włosach były bijatykami z ewentualnymi elementami czerpanymi z innych kategorii. 

Naruto Shippuden: Clash of Ninja Revolution 3

Kolejny raz wyłącznie Nintendo - tym razem Wii. Ostatnia odsłona serii, która swój początek miała jeszcze na GameCubie, wypadała naprawdę udanie. Założenie było proste - dostaliśmy bijatykę, a sama kampania fabularna skupiała się na części wydarzeń z drugiego sezonu Naruto (Naruto: Shippuden). Co ważne, pierwszy raz w historii serii zdecydowano się wprowadzić możliwość gry multiplayer, co oczywiście spotkało się z kapitalnym przyjęciem.

 

Naruto: Ultimate Ninja 3

Niewiele jest gier opartych o anime, z którymi mam tak dobre wspomnienia na PlayStation 2, jak właśnie z tym tytułem - być może dlatego znalazło się tu dla niego miejsce. Historia skupiała się na wydarzeniach obejmujących całą pierwszą serię, a liczba postaci, które zaoferowało nam Cyberconnect2 imponowała. Co więcej, kapitalny okazał się tryb przygody, gdzie dostawaliśmy całą masę różnych zleceń i mogliśmy bawić się w mini-grach. 

Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Impact

Błędem byłoby zapomnieć także o grze na PSP z 2011 roku. Jest to oczywiście wydanie, które wchodzi w skład popularnego „Ultimate Ninja”. Do dyspozycji dostaliśmy ponad 20 grywalnych postaci, masę zadań w Trybie Fabularnym oraz kapitalne możliwości pojedynków w Trybie Walk. Osobiście najlepiej wspominam tu walki z bossami, przy których mogłem spędzać długie godziny i wciąż nie czuć znużenia. No i wszystko przenośnie! 

Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm 3 - Full Burst

Pod kątem bijatyki, za której stworzenie odpowiada CyberConnect2, był to twór prawie idealny. Śmiem twierdzić, że ekipa odpowiedzialna za grę wzniosła się tu niemal na wyżyny swoich możliwości, oferując nam naprawdę pokaźną liczbę postaci, które doskonale znaliśmy z anime oraz mangi. Każda miała swój własny wachlarz technik, dubbing oraz ataki kończące. Mogłem tam spędzać długie godziny. 

Naruto: Rise of a Ninja

Wiem, że jestem w tym prawie odosobniony, ale między innymi właśnie dla tego tytułu chciałem wejść w posiadanie mojego Xboksa 360. Nie Halo, nie Gears of War, a nawet nie Forza Horizon. Kontrowersyjnie? Pewnie trochę tak, ale cóż poradzić - gustu się nie wybiera. Nie ma jednak nic zaskakującego w tym, że to właśnie ten tytuł ląduje tak wysoko. Pod kątem fabularnym prawdziwy szczyt, jeśli chodzi o adaptacje gier z Naruciakiem.

Naruto: Ultimate Ninja Storm

Podium otwiera pierwsza odsłona serii, w której CyberConnect2 zdecydowało się na dorzucenie „Storm” do nazwy. Czym różniły się te tytuły od poprzednich pięciu? Główną zmianą było przejście z walk w 2.5D na pełnoprawne 3D, gdzie w trakcie starć mogliśmy walczyć na sporych arenach na planie okręgu. Co więcej, w tym przypadku, prócz bijatyki, dostaliśmy naprawdę kapitalny Tryb Przygody - do dziś uwielbiam spędzać czas w Wiosce Liścia, którą na potrzeby gry stworzono. 

Naruto: The Broken Bond

Na drugim miejscu ląduje kontynuacja wspomnianego dwie pozycje wcześniej Rise of a Ninja. I jest to „kontynuacja” w pełnym tego słowa znaczeniu, albowiem historia obejmuje wydarzenia, które miały miejsce w anime bezpośrednio po zakończeniu wątków z pierwszej części. Tym razem dostaliśmy jednak większą mapę, możliwość sterowania trzema postaciami zamiast jednej, a także ciekawsze mini-gry. Kapitalna odsłona! 

Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm 4

Długo biłem się z myślami, czy to właśnie ten tytuł powinien wylądować na pierwszej lokacie. I w końcu doszedłem do wniosku, że tak musi się stać. Choć pod kątem fabuły, to poprzednia pozycja przewodzi, tutaj jest po prostu tak duża liczba dostępnych postaci do walk, że mogę wracać i wracać bez końca. Od dziecka marzyłem o grach bazujących na anime, gdzie pojawi się prawie każdy bohater (stąd uwielbienie do MUGEN-ów), a CyberConnect2 właśnie takie coś mi dostarczyło. 

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper