Game Pass to najlepsza usługa dla graczy? Zapraszam do dyskusji

Game Pass to najlepsza usługa dla graczy? Zapraszam do dyskusji

Maciej Zabłocki | 22.06.2021, 22:30

Czy zastanawialiście się kiedyś nad konkurencyjnością oferty Microsoftu? Ja jestem przekonany, że Game Pass prędzej czy później całkiem pochłonie nasze wyobrażenie o gamingu. Nieuniknione są przecież kolejne działania w jego zakresie, a na horyzoncie wyraźnie zarysowują się plany giganta na poszerzenie dostępności i pozyskanie kolejnych milionów graczy.

Game Pass to przyszłość gamingu. Czy tego chcemy czy nie, prawdopodobnie w tym kierunku pójdzie Sony, być może Valve ze swoim Steam, niewykluczone, że Epic Games też będzie zainteresowany poszerzeniem oferty o pakiety abonamentowe. O ile tylko Microsoft na to pozwoli przed całkowitą dominacją rynku. Do czego zmierzam? Zobaczcie. Na tegorocznej konferencji E3 zieloni pokazali, że każda z olbrzymich i niezwykle wyczekiwanych gier jak STALKER 2, Halo: Infinite, Forza Horizon 5, The Outer Worlds 2, Starfield czy nadchodzący wielkimi krokami Psychonauts 2 lub Redfall będą dostępne od pierwszego dnia w ramach abonamentu, dodatkowo ekskluzywnie dla platform Microsoftu. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Usługi kosztującej w Polsce 54 zł miesięcznie, czasem dostępnej (jak teraz do końca czerwca) za 4 zł za trzy miesiące. Przecież to absurdalnie doskonała cena. Jasne, Game Pass ma swoje niewielkie mankamenty. Niektóre produkcje z niego znikają prędzej czy później, ale mamy nieprzerwany i stały dostęp do bogatej oferty wewnętrznych studiów Microsoftu. To usługa, która w połączeniu z rozwiązaniami chmurowymi jest absolutnie bezkonkurencyjna. Przecież już teraz możemy zagrać w niektóre produkcje na swoich smartfonach, a lada moment Game Pass dostępny będzie przez przeglądarkę internetową. W dalszej kolejności wyląduje jako dedykowana aplikacja na telewizorach Samsunga i LG, prawdopodobnie trafi też na systemy z Androidem. 

Dominacja Game Passa jest nieunikniona?

Każdy z nas, kupując najnowszego Xboxa, prawdopodobnie natychmiast zainwestuje w reklamowany abonament. Dlaczego? Bo to się po prostu opłaca. Są gracze, którzy od przesytu dostępności wszystkich gier nawet nie próbują ich pobierać. Nie chce im się tego wszystkiego odpalać. Ale są też tacy, którzy odkrywają kompletnie nowe gatunki i tytuły, których normalnie nigdy by nie kupili. Ma to z pewnością duże przełożenie zarówno na poszerzanie horyzontów gamingowych jak i odkrywanie twórców nieznanych wcześniej, lub w żaden sposób nie reklamowanych tak szeroko i tak intensywnie. Czasem reklamy po prostu do nas nie docierają i nie przeglądamy regularnie pełnej oferty sklepów internetowych. Z usługami abonamentowymi jest inaczej, bo tam zyskujemy dostęp do wszystkiego w ramach stałej opłaty, więc o wiele chętniej sprawdzamy zawartość biblioteki. 

Game Pass to najlepsza usługa dla graczy? Zapraszam do dyskusji

Dlatego Microsoft wykonuje tutaj znakomitą robotę. Umożliwia granie na konsolach, komputerach, urządzeniach mobilnych, w niedalekiej przyszłości na telewizorach i pewnie w dalszej kolejności na lodówkach i pralkach, o ile te kiedyś doczekają się tak ogromnych wyświetlaczy. Game Pass staje się powoli usługą, dla której tworzone są gry. W przyszłości nie będzie się mówiło o grach na Xboxa, a o grach na Game Passa i podejrzewam, że za kilka lat abonament rozkwitnie do tego stopnia, że zmienią się ogólne założenia dotyczące jego oferty. Microsoft bardzo dobrze kombinuje, pojawia się też większa liczba zadowolonych twórców. Pozytywnie nakręcają ostatnie doniesienia związane z grą Outriders, która zaliczyła, dzięki tej usłudze, bardzo pozytywny start. 

Pomyślcie teraz, w jaki sposób Sony mogłoby zaprojektować zbliżoną ofertę. Przecież PlayStation Pass (albo coś podobnego), oferując w ramach abonamentu pełne wersje God of War 2, Spider-Man 2, Uncharted 5, The Last of Us 3 albo Gran Turismo 7 mogłoby kompletnie zdominować rynek. Moglibyście opłacać jeden abonament miesięczny za 50 zł, co w skali roku daje 600 zł, lub kupić za to dzisiaj prawie dwie gry. Olbrzymia różnica, którą Microsoft zdołał zauważyć już jakiś czas temu, dlatego w listopadzie wprowadził do sprzedaży Xbox Series S - konsolę-odtwarzacz Game Passa. Dosłownie. Jeszcze większym atutem jest dla niektórych opcja Xbox All Access, w ramach której, przy stałej opłacie miesięcznej, dostajemy konsolę + Game Pass i niczym więcej nie musimy się przejmować.

Czy można nie lubić się z Game Passem? 

W zasadzie trudno mi na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć. Nie chciałbym, żeby ten materiał postrzegano jako sponsorowany, ale nie potrafię wiele zarzucić ofercie Microsoftu. Powiem więcej, bardzo chciałbym, żeby Sony stworzyło coś podobnego o takiej skali i z takim rozmachem, jak zrobili to amerykanie. Tego typu rozwiązania są dla graczy zbawieniem, szczególnie w dobie rosnących i absurdalnych cen gier. Kto ma dzisiaj ochotę i pieniądze, żeby zapłacić prawie 350 zł za najnowszą produkcję? Ja rozumiem, że ich stworzenie trochę kosztuje, że to już nie te czasy, co jeszcze 10 lat temu. Ale na litość, mam wrażenie, że niedługo jedna gra na kilka godzin będzie wyceniana na ponad cztery stówy. Tyle mógłbym ostatecznie zapłacić za edycję kolekcjonerską czegoś wielkiego, jak Wiedźmina 3 w 2015 roku. Wtedy wersję na Xboxa One kupiłem za 419 zł i dostałem w pakiecie kapitalną figurkę i mnóstwo innych, świetnych rzeczy, a do tego olbrzymią grę RPG z kapitalną fabułą. 

Game Pass to najlepsza usługa dla graczy? Zapraszam do dyskusji

To właśnie sprawia, że wielu graczy śmiało przeskakuje do obozu Microsoftu, bo to się po prostu opłaca. Teraz, gdy oferta EA Play dołączyła do pakietu, a do tego jeszcze wszystkie gry Bethesdy i pozostałych studiów ZeniMax, nie istnieje druga, tak konkurencyjna i tak doskonała usługa dla graczy. Uważam, że mając pod ręką każdą część Forzy, Gearsów, Halo, Dooma, The Elder Scrolls, Wolfensteina, a do tego takie tytuły jak Sea of Thieves, Avowed, Fable, Contraband, Perfect Dark, Jedi: Fallen Order, Age of Empires, każdą FIFĘ czy Battlefielda, nie sposób przejść obok Game Passa obojętnie. Jest tam po prostu za dużo dobrych, czasem doskonałych produkcji. Nadchodzące Forza Horizon 5 czy Halo: Infinite zapowiadają się rewelacyjnie i chociaż w obozie konkurencji będzie znakomite dla wielu graczy Horizon 2, to mam poczucie, że końcówka roku należy zdecydowanie do Microsoftu.

Oczywiście w usłudze znajdują się też pomniejsze produkcje, gry z Xboxa 360 i Xboxa One czy okazjonalnie trafiają tam GTA V (jak teraz), Red Dead Redemption II, MechWarrior 5, cała seria Yakuza, Control albo Destiny 2. W trakcie tych trzech miesięcy dostępnych za 4 zł zdążycie przejść bardzo wiele różnego rodzaju gier. W tym roku, praktycznie w każdym miesiącu, pojawi się kolejna, nowa i bardzo intrygująca produkcja. Choćby nadchodzące wielkimi krokami, cyberpunkowe The Ascent pod koniec lipca. 

Tutaj chciałbym zaprosić Was do dyskusji, co myślicie o takich usługach? Nie byłoby wygodniej, gdybyście musieli tylko dokupić pada lub Game Pass do swojego nowego telewizora? Ja na pewno tęskniłbym za fizyczną konsolą pod telewizorem, tym bardziej, że ich wygląd i oczekiwanie na prezentacje bardzo często potęgują emocje, dostarczając niesamowitych wrażeń podczas pokazów premierowych. Wszystko się jednak kiedyś kończy. Dopóki Game Pass pozwala na ściąganie gier na dysk (bo zapewne i to się kiedyś zmieni), to jest usługą doprawdy rewelacyjną. Do grania po chmurze potrzebujemy dobrego internetu, najlepiej podłączonego po kablu, a nie zawsze mamy pod ręką tego typu możliwość. W każdym innym przypadku chciałbym, żeby z podobnego rozwiązania skorzystał np. Steam, którego ogromna biblioteka produktów aż prosi się o konkurencyjną usługę. Chyba, że Valve dołączy do Game Passa, wtedy to jednak byłaby kompletnie inna historia...

Maciej Zabłocki Strona autora
Swoją przygodę z recenzowaniem gier rozpoczął w 2005 roku. Z wykształcenia dziennikarz, ale zawodowo pracujący też w marketingu. Na PPE odpowiada głównie za testy sprzętów i dział tech. Gatunkowo uwielbia RPG, strategie i wyścigi. Uzależniony od codziennego czytania newsów i oglądania konferencji.
cropper