God of War: Ragnarok - niespełniona przepowiednia?

God of War: Ragnarok - niespełniona przepowiednia?

Krzysztof Grabarczyk | 22.05.2021, 11:00

Metamorfozy w świecie gier przestały już od dawna stanowić rzadkość. Wysłużone mechanizmy stosowane na drodze kolejnych wariacji tego samego cyklu zaczynają się ścierać. Najtrudniejszy moment przychodzi w chwili, gdy należy podjąć decyzję często brzemienną w skutkach. Tradycjonaliści standardowo odsłonią wszystkie możliwe kontrargumenty. Twórcy wówczas albo posypują głowę popiołem, albo idą w zaparte i nie rezygnują z nowych metod. 

Grupa rdzennych odbiorców, o których mowa, w ostatnich latach zaczyna stanowić zdecydowaną mniejszość. Czy gdyby God of War (2018) opierał się na zbliżonych założeniach względem poprzednich sześciu gier, zostałby tytułem roku, a dla niektórych nawet całej generacji? Mocno dyskusyjne. Nic dziwnego, że wraz z PlayStation 5 oczekujemy drugiego rozdziału nowej wyprawy podstarzałego już Kratosa, całkowicie stonowanego i kierującego się ojcowskim instynktem ponad dawnym wcieleniem niemal idealnego wojownika. Tymczasem powoli kończy nam się maj, i nadal nie wiadomo zbyt wiele o jakimkolwiek fragmencie sfery wizualnej, z wyjątkiem zaprezentowanego logo w ubiegłym roku. Czy 2021 jest naprawdę realnym terminem premiery God of War: Ragnarok? 

Dalsza część tekstu pod wideo

Zobacz także: Cyberpunk 2077 poradnik

God of War: Ragnarök - Cross-genowe widmo 

God of War: Ragnarok - niespełniona przepowiednia?

Sytuacja zaczyna być lekko niepokojąca, ponieważ Santa Monica Studio nie pochwaliło się nawet oficjalnymi szkicami koncepcyjnymi. W tej chwili nie mamy faktycznego podglądu na szablon artystyczny projektu. W świetle datowanej przez Sony tegorocznej premiery jednego z motorów napędowych biblioteki PlayStation, taki obraz wypada co najmniej kuriozalnie. Jim Ryan jedynie uśmiecha się, że "nic nie wie o kwestii gry na PS4". Tymczasem ja sam zaczynam pomału wierzyć, że Ragnarok pojawi się jednocześnie na obu platformach rodziny PlayStation. Posłużmy się zatem innym przykładem. Zapowiedziane Horizon Forbidden West również jawiło się produkt skierowany wyłącznie dla nowej generacji. Niedługo potem okazało się inaczej. Dzisiaj już oswoiliśmy się z faktem wydania gry na obie generacje. Pójście na kompromisy będzie raczej nieuniknione. Z drugiej strony należy zadowolić obie grupy posiadaczy. Cenowo także różnica na poziomie średnio stu złotych raczej zobowiązuje do odpowiednio zaznaczonej kosmetyki.

A mimo to, produkcja musi działać pierwszoligowo dla PS4/PS5. Na przykładzie nie tylko Horizon, lecz nawet już dostępnych hitów widzimy, że cross-genowość rzadko sprzyja oddaniu oczekiwanej jakości, zwłaszcza dla ludzi, którym udało się już przesiąść  na nowy system do grania. Bo dzisiaj przesiadka na PS5 jest trochę jak szczęśliwy numerek, trzeba trafić w odpowiedni moment. Decyzja dotycząca ewentualnego przygotowania Ragnarok także dla PS4 wcale nie musiała zostać podjęta w pierwszej chwili. Jeśli we wszystkich plotkach traktujących o miedzygeneracyjności jest ziarenko prawdy - zapadła stosunkowo niedawno. Przyczyną staje się z oczywistych względów umowna dostępność nowej konsoli. Co za tym idzie? Sprzedaż dedykowanego software'u na zawyżonym standardzie cen może nie przynieść pożądanych zysków, przynajmniej nie tak wysokich jak zwykle. God of War (2018) zszedł mniej więcej w dwudziestu milionach kopii, wedle danych z zeszłego roku.

Wynik obejmuje wydania premierowe, popremierowe, cyfrowe oraz wszystkie dostępne w promocjach. Wynik godny podziwu. Gra mogłaby się sprzedać nawet będąc wyłącznie dla PS5, lecz minimum do 2022, deficyt konsol nie ustanie. To główny powód możliwego przesunięcia terminu premiery. Wciąż oczekujemy kolejnych eventów typu State of Play, które być może rozwieją nasze wątpliwości. Baza aktywnych użytkowników PS4 to widmo potencjalnie olbrzymich zysków. God of War do dzisiaj prezentuje się wybornie. Na modelu bazowym, oraz na wersji Pro. Niepotrzebny nawet mocny lifting z uwagi na mocarny styl oprawy i brak technicznych wpadek. W tej grze tego po prostu nie ma. Nowogeneracjna łatka dla potrzeb PS5 z kolei funduje świadomość finalnej wersji Ragnarok. Tylko bardziej dopakowanej. 

God of War: Ragnarök - Współczesny wieszcz

God of War: Ragnarok - niespełniona przepowiednia?

Docieramy do postaci popularnego ostatnio Jasona Schreiera, dziennikarza redakcji Bloomberga. W zasadzie od niego wzięły się doniesienia o możliwej obsuwie. Wszystko za sprawą jednego lecz bardzo bezpośredniego podsumowania. Kiedy jeden z Internautów spytał na twitterku o premierę Ragnarok zgodnie z terminem, ten skwitował pytanie wymownym "Lol". Kiedy taki slogan wychodzi o od znanego insajdera, reszta serwisów podchwytuje temat i rozpoczyna się od nowa cykl plotek, domysłów i dociekań prawdy. I czasem plotki okazują się prawdziwe. Sam niekiedy odnoszę jednak wrażenie, że w tym wszystkim istotną rolę odgrywa autopromocja. Nie podważam autentyczności źródeł Jasona, lecz ujmuję temat z nieco szerszej perspektywy. Wieszczenie insajderów stało się ostatnio bardzo modne. Czy w tym konkretnym przypadku doniesienia znajdą potwierdzenie w rzeczywistości?

Myślę, że do końca czerwca poznamy odpowiedź. Z drugiej strony, niemal wszystkie odsłony serii pojawiały się w okresie wiosennym, najczęściej na przełomie marca/kwietnia. Jedynym wyjątkiem okazał się Duch Sparty z PSP, gdyż pojawił się na jesieni 2010. Obecnie wiele produkcji zmaga się z przekładaniem, więc sukcesem okaże się nadejście Ragnarok jeszcze przed końcem roku. Z tym wiąże się również dość ciekawy dylemat. Czy lepiej aby wydawca wstrzymał się jeszcze ten jeden rok, rezerwując tytuł jako dedykowany nowej generacji, czy relatywnie szybko wypuścił na obie generacje? Mówiąc "relatywnie szybko", w myślach mam wizję obecności Ragnarok na sklepowych półkach chociażby na tegoroczną Gwiazdkę. Pamiętajmy jeszcze o Forbidden West. Tutaj nikt nie nawet nie docieka o możliwym delayu. Być może z uwagi na fakt obszerniejszego charakteru zapowiedzi.

Oficjalnego fragmentu rozgrywki również jeszcze nie widzieliśmy. W związku z Rangnarok pojawia się jeszcze jedna, dość prawdopodobna teoria. Sony nie zamierza wystrzelać się ze wszystkich planowanych atrakcji już w tym roku. Machina popytu nie zwalnia tempa, więc w obliczu walki o każdy sklepowy pakiet konsol, jedno przesunięcie nawet tak znaczącego Ragnorok, nie wpłynie na kondycję marki. Nie obejdzie się rzecz jasna bez komentarzy odnoszących się do sytuacji w mniej lub bardziej wymownym stylu. Takie już mamy czasy. Narzekania na decyzje wielkich graczy, nawet jeśli w żadnym stopniu nie spowodują nagłej chęci rezygnacji z zakupu gry. Ze wszystkich plag trawiących graczy od zarania dziejów, do czekania powinniśmy już byli przywyknąć dawno temu. Czasem cierpliwość popłaca. Podobno. 

God of War: Ragnarök - Rzut toporem 

God of War ma już ponad trzy lata. W dzisiejszej dobie możliwości ciągłych usprawnień to nie aż tak długi okres. Cory Barlog w autorskiej wizji zadbał o świetną, wręcz autentyczną narrację. Inspiracje pewnym niepodważalnym hitem od sąsiedniego Naughty Dog stają się widoczne wraz z każdym kolejnym dialogiem, przerywnikiem i ogólnym przekazem treści w postaci dojrzewającej relacji. Wtajemniczeni już gdzieś to wszystko widzieli, lecz nie w wydaniu Santa Monica. System walki nadal daje szerokie pokłady grywalności. Polecam sprawdzić tytuł na poziomie Boga Wojny. Zrozumiecie wtedy, że nie tylko Sekiro: Shadows Die Twice potrafi skutecznie ukarać za najmniejszy błąd. God of War to również jedna z gier, w których stawianie oporu z użyciem jednej broni nie powoduje żadnej monotonii - a Lewiatan nie jest jedyną opcją wyboru oręża. Niedługo zamierzam powrócić do tej przepełnionej nordyckim pięknem historii.

Epickość staje się tutaj narzędziem stosowanym bardzo umiarkowanie, bez tej "wielkości" znanej chociażby z God of War III. Tylko biorąc na poprawkę, że była to pierwsza odsłona nowej wersji Boga Wojny. Strach pomyśleć co się szykuje w Ragnarok. Oby zachowano ten sam sposób narracji środowiskowej. Eksploracja to prawdziwy filar ostatniego dzieła Santa Monica Studio. Czas zatem pobrać aktualizację dla gry pod osiągi PlayStation 5 i sięgnąć raz jeszcze po topór. A na Ragnarok jeszcze przyjdzie czas. Mityczna przepowiednia nie spełniła się do dzisiaj, więc może warto jeszcze trochę zaczekać aż zrobi to digitalna kreatywność? 

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do God of War: Ragnarok.

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
cropper