Lidia Sobieska w Tekken 7. Czy polska premier może trafić do serii na dłużej?

Lidia Sobieska w Tekken 7. Czy polska premier może trafić do serii na dłużej?

Wojciech Gruszczyk | 11.04.2021, 15:15

Katsuhiro Harada zrealizował wielki plan, wprowadzając do Tekkena premier jednego z europejskich krajów. Na nasze szczęście padło na Polskę, tymczasem od przeszło dwóch próbuje rozgryźć Lidię Sobieską. Czy jest to przepis na nową istotną dla całego uniwersum postać? Mam szczerą nadzieję, że tak.

Katsuhiro Harada potwierdził, że od lat chciał dołączyć do Tekkena postać związaną z Polską. Wybór padł na kobietę pełniącą stanowisko premiera, która została bardzo dobrze przyjęta przez fanów bijatyki. Akcja marketingowa i spory rozgłos, jaki powstał w wyniki ogłoszenia Japończyków, skłoniły mnie do zastanowienia – czy Lidia Sobieska może stać się jedną z głównych wojowniczek nowej odsłony serii Tekken?

Dalsza część tekstu pod wideo

Lidia Sobieska: „Muszę wygrać w imię wszystkich Polaków”

Lidia Sobieska w Tekken 7. Czy polska premier może trafić do serii na dłużej?

Już w tym tygodniu Roger zaprezentował interesujący tekst przedstawiający liczne polskie akcenty w grach – w wielu produkcjach pojawili się bohaterowie polskiego pochodzenia, choć w kilku przypadkach pochodzenie postaci stanowiło wyłącznie dodatek. W najnowszym Tekkenie jesteśmy świadkami zupełnie odwrotnej sytuacji, kiedy narodowość Sobieskiej została bardzo mocno wyszczególniona przez samych deweloperów.

Wybrani dziennikarze oraz gracze mocno związani z uniwersum Bandai Namco otrzymali specjalne listy przygotowane przez głównego antagonistę serii. Heihachi Mishima bezpośrednio kontaktuje się z Lidią, w treści wiadomości podkreślając, że pomimo młodego wieku bohaterka urzęduje na stanowisku Premier Polski. Szczęściarze zgarnęli także pas karate, a cała akcja marketingowa postaci została bardzo dobrze przyjęta przez społeczność, bo choć Tekken 7 otrzymał już 14 dodatkowych bohaterów, to tylko nieliczni doczekali się tak rozbudowanej promocji.

Podczas jednego z wywiadów Katsuhiro Harada wspomniał, że prace nad Lidią trwały od ośmiu lat, co nabiera głębszego sensu, gdy weźmiemy pod uwagę istotny detal – Tekken 7 zadebiutował na rynku sześć lat temu. Ojciec serii jeszcze przed wydaniem najnowszej odsłony bijatyki już myślał o wojowniczce, która trafiła na rynek w zeszłym miesiącu. Trudno powiedzieć, czy podobnie miała się rzecz w przypadku innych walczących na arenie, ale ten szczegół dał mi nieco do myślenia. Podejrzewam, że Japończyk ma znacznie większe plany dotyczące Polki w kolejnej odsłonie Tekkena.

Lidia Sobieska: „Wszystko to robię dla swojego kraju”

Lidia Sobieska w Tekken 7. Czy polska premier może trafić do serii na dłużej?

Katsuhiro Harada pojawił się w Polsce, by porozmawiać z dziennikarzami na Intel Extreme Masters 2020, jednakże przez odwołanie imprezy – wykorzystał czas, by zebrać niezbędne informacje i smaczki dotyczące naszej kultury. Deweloper zjadł trochę żurku, wrócił do domu i zakończył prace nad projektem, który wywołał sporo entuzjazmu wśród wielu Polaków, ponieważ Lidia jest jedną z najbardziej „pasujących” do realiów Tekkena nowych postaci. Designerzy z Bandai Namco nie pokusili się o kolejnego napakowanego olbrzyma, a proponują zgrabnie wyglądającą mistrzynię karate, która nie wyróżnia się z tłumu, ale to jeden z jej atutów. Japończycy nie potwierdzili tego, ale Lidia wyglądem przypomina Ciri, co zapewne było jednym z zabiegów, który miał pozytywnie wpłynąć na odbiór bohaterki – Wiedźmin jest nadal naszym największym eksportowym skarbem.

Charakterystyczna blizna, srebrzyste włosy oraz mentor goszczący w sąsiedniej grze Bandai Namco? Jak wiadomo Geralt trafił do SoulCalibur 6, automatycznie stając się jedną z ikon japońskiej bijatyki. Postać stworzona we współpracy z CD Projekt RED okazała się strzałem w dziesiątkę, dlatego wiedźmin trafił na okładkę i cieszył się popularnością wśród wielu sympatyków marki. Raczej nie możemy oczekiwać, że pogromca potworów powróci w SoulCalibur 7, jednak zapewne sprawy licencji spowodowały, że Lidia oficjalnie nie została powiązana z uniwersum Andrzeja Sapkowskiego. Skojarzenia pojawiły się niezwykle szybko, ale po co dzielić się zarobionymi dolarami?

Trudno porównywać „gości”, którzy trafili do najnowszego Tekkena, ale mam wrażenie, że Lidia pasuje do realiów turnieju znacznie bardziej od Noctisa czy Negana. Nie od dzisiaj wiadomo, że Japończycy chętnie rozbudowują swoje IP, dorzucając do pozycji bohaterów z innych IP, jednak ja regularnie mam z tym pewien problem. W moim odczuciu nowe persony często nie do końca idealnie wpisują się w bijatykę Bandai Namco, tymczasem polska karateka zaskakująco dobrze odnajduje się w tym świecie.

Lidia Sobieska: „Walcz z honorem”

Lidia Sobieska w Tekken 7. Czy polska premier może trafić do serii na dłużej?

Jeszcze przed debiutem Lidii obawiałem się, że Bandai Namco ponownie przesadzi. Deweloperzy nadal muszą zająć się Fahkumramą, który w odpowiednich rękach sieje totalne spustoszenie na serwerach – nie bez powodu społeczność narzeka na gigantycznego wojownika, który zapewnia zaskakująco dużą przewagę. Nie możemy też zapomnieć, że Leroy Smith od premiery nie cieszy się zbyt dobrą opinią, co po raz kolejny udowadnia, że na przestrzeni całego Tekken 7 twórcy mają pewien problem z balansem nowych fighterów.

Jak jest z Lidią? Aktualnie zaskakująco spokojnie. Rozmawiałem ze znajomymi, którzy spędzają każdą wolną chwilę na serwerach bijatyki, i jak jeden mąż potwierdzili, że obecnie nie znaleziono w reprezentantce Polski elementów, które mogłyby negatywnie wpłynąć na jej odbiór podczas starć na najwyższym poziomie.

Ostatnio także i ja w każdej wolnej chwili miałem okazję sprawdzić jej ruchy i szczerze powiedziawszy... Jest trudno. Mam wrażenie, że tym razem Bandai Namco podjęło mądrą decyzję i zdecydowało się na przemyślany ruch, bo Lidia potrafi zaskoczyć porządnym combosem lub szybką kontrolą, ale... Nie każdy w satysfakcjonujący sposób wykorzysta jej możliwości, do tego potrzeba wprawy. Świetnie wypadają jej whiffy, którymi możemy dosłownie karać rywali, gdyż Polka niezwykle dynamicznie przechodzi z obrony w atak. Jeśli należycie do grona doświadczonych graczy, to na pewno łatwo wykorzystacie jej kontry, które są niezwykle bolesne. W jej przypadku 6-7 hit combo jest jak najbardziej w zasięgu nawet mniej wprawionych fanów bijatyk, a na wyróżnienie zasługuje kilka otwarć pod juggle – choć tutaj trzeba poświęcić jej więcej czasu. Muszę jednak podkreślić, że opanowanie wykonania bardziej efektownego zestawu ataków, który będzie działać nie tylko na papierze (czytaj z SI), to zabawa na długie godziny... Choć radochy nie brakuje.

Lidia Sobieska w Tekken 7. Czy polska premier może trafić do serii na dłużej?

Ataki Premier są mocne, często wybijają rywala z rytmu, a uderzając można śmiało podbić ciało leżącego przeciwnika, by kontynuować serię ciosów, co wygląda nie tylko efektownie, ale jest przede wszystkim niezwykle efektywne. Lidia nie posiada jednak typowego „samograja”, a jej postawy mogą być trudne do odczytania przez przeciwników. Działa do niczym obosieczny miecz: gracz musi nauczyć się z nich korzystać, by wyprowadzać udane akcje, ale z drugiej strony rywal także powinien mieć świadomość, czego może się spodziewać, widząc jej ruchy.

W jej akompaniamencie nie zabrakło odpowiedniego parry, ale muszę podkreślić, że Premier Polski to jedna z najtrudniejszych do opanowania nowych wojowniczek w Tekkenie 7. Standardowo każda walka może przynieść sporo wniosków i nauki, jednak spędzając z nią kilkanaście dni, mam wrażenie, że to dopiero początek podróży... I obyśmy mogli ją kontynuować w kolejnej grze, bo podczas testów miałem nieodparte wrażenie, że ekipa Harady z niezwykłą dbałością przyłożyła się do stworzenia Lidii.

Polska wojowniczka nie jest pierwszą karateką w Tekkenie, a warto wiedzieć, że reprezentuje ona ten sam styl co Kazuya (Shotokan) – choć według deweloperów u Polki jest on bardziej „tradycyjny”. Jak wiadomo w produkcji Bandai Namco między innymi Jin, Bob, Lars czy też Heihachi w większym lub mniejszym stopniu czerpią z tej sztuki walki, natomiast podczas rozgrywki miałem wrażenie, że deweloperzy, projektując Lidię, pamiętali o możliwościach „dziadka”. Jest to tylko i wyłącznie moja szalona teoria, ale chciałbym usłyszeć, że to właśnie popularny „Heniek” maczał palce w treningu Lidki.

Panie Harada – my Panu żurek, Pan nam ponownie Lidię, deal?

Po publikacji najnowszego DLC do Tekken 7 wśród społeczności pojawiło się sporo pytań dotyczących przyszłości serii. Kiedy usłyszymy o kontynuacji? Siódemka została bardzo dobrze przyjęta przez krytyków oraz graczy, a od czasu premiery minęło już sporo czasu. Mam ogromną nadzieję, że twórcy wykorzystają okazję, pójdą za ciosem i jeszcze w tym roku zapowiedzą następną bijatykę spod szyldu tego uznanego uniwersum.

Może już nawet czas na Tekken Tag Tournament 3? Zdecydowanie za długo czekamy na powrót pojedynków w zespołach, a jestem pewien, że entuzjaści uniwersum z otwartymi ramionami przywitaliby w kolejnej odsłonie Lidię – autorzy wykonali już sporo roboty, by wprowadzić ją do bijatyki, więc wydaje mi się, że naturalną koleją rzeczy byłoby przedstawienie jej wątku fabularnego.

Trudno przewidzieć ruchy Katsuhiro Harady, ale mam nadzieję, że podczas ostatniej wizyty w naszym kraju, polski żurek tak bardzo mu zasmakował, że będzie chciał do nas wpadać częściej – by kompletować istotne informacje dotyczące kultury naszego regionu, zajadać się polską kuchnią, a w konsekwencji ponownie zaoferować nam Lidię, która mogłaby się stać jedną z głównych fighterek serii.

Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper