Dziesięć propozycji na nietypowy, walentynkowy seans

Dziesięć propozycji na nietypowy, walentynkowy seans

Dawid Ilnicki | 13.02.2021, 19:00

W lutym telewizje i strony streamingowe raczą swoich widzów głównie kolejnymi wersjami bardzo podobnych komedii romantycznych, które zamiast pobudzać głównie usypiają. Na szczęście można wskazać kilka propozycji, które w niezwykle udany sposób podchodzą do konwencji rom-comu lub oferują widzom zupełnie inne doznania.

Choć zdarza się od czasu do czasu ciekawa i niebanalna komedia romantyczna nie ma co ukrywać, że jest to podgatunek, który od lat przeżywa kryzys, bo kolejne produkcje są realizowane według bardzo podobnego schematu. Ten zapewnia im popularność, bo zawsze znajdzie się widownia, która zobaczy kolejny z rzędu podobny produkt, a reszcie pozostanie tylko wzruszyć rękami i… Sprawdzić listę filmów, które przygotowaliśmy specjalnie z okazji lutowego święta. Nie wszystkie umieszczone tu filmy są bardzo dobre, ale przynajmniej są w pewien sposób oryginalne, zazwyczaj bowiem kojarzą zwyczajową, miłosną tematykę z innymi gatunkami, jak choćby czarna komedia, kino science fiction, a nawet horror. Sprawdzić się powinny zatem idealnie na romantyczny seans we dwoje.

Dalsza część tekstu pod wideo

Spring

Duet Aaron Moorhead - Justin Benson, o którym było już trochę w ostatnim podsumowaniu produkcji science-fiction w 2020 roku, specjalizuje się właśnie w oryginalnym, niezależnym kinie fantastycznym. W ich chyba najlepszym filmie zestawiają ze sobą historię młodego chłopaka, który podróżuje przez Włochy poszukując celu w życiu, z romansem i lekkim horrorem. Grany przez Lou Taylora Pucci, Evan spotyka bowiem we Włoszech piękną kobietę, w której się szybko zakochuje, z wzajemnością zresztą. Louise skrywa jednak wyjątkowo skomplikowaną historię. Scenariusz, jak zwykle w przypadku filmu tych twórców, jest mocno karkołomny, ale całość broni się przede wszystkim zdjęciami, a także znakomitym aktorstwem duetu Pucci-Nadia Hilker, które sprawiają, że jest to jedna z najpiękniejszych historii miłosnych, w niezależnym kinie amerykańskim ostatnich lat.  

Zakochany bez pamięci

Niezwykle oryginalny film Michela Gondry’ego stworzony według scenariusza Charliego Kaufmana, w którym grany przez Jima Carreya bohater, po kłótni ze swoją dziewczyną, postanawia skorzystać z oferty pewnej firmy, zapewniającej iż jest w stanie kompletnie wymazać z pamięci jakiekolwiek wspomnienia o niej. Z jednej strony jest to więc niezwykle interesujący dramat o kryzysie związku, z drugiej zaś poważna wersja późniejszego, wielkiego hitu Pixara “W głowie się nie mieści”. Jak się bowiem okazuje wymazywanie wspomnień nie jest takie łatwe. Kawał znakomitego obrazu, który w niespotykany sposób miesza realizm z filmową fantastyką.

Ona

Propozycja dla odważnych. Głośny film Spike’a Jonze’a, którego bohaterem jest grany przez Joaquina Phoenixa pisarz Theodore Twombly, który zakochuje się w systemie operacyjnym swojego komputera, co nie jest znowu aż tak dziwne, jeśli dodamy, że przemawia on głosem Scarlett Johansson. Z jednej strony to oczywiście wyjątkowo smutna i ponura futurystyczna wizja, z drugiej zaś skłaniająca również do docenienia prawdziwych, międzyludzkich relacji, które w filmie obrazuje przyjaźń pomiędzy Theodore’m a bohaterką graną przez Amy Adams.

Sekretarka

Propozycja dla wyjątkowo odważnych! Mowa tu bowiem o obrazie, który skwitować moglibyśmy dziś zdaniem, że współcześnie taki film pewnie nie miałby szans na realizację. Główną bohaterką jest tu bowiem grana przez Maggie Gyllenhaal kobieta, która zatrudnia się w biurze prawniczym jako sekretarka. Lee ma wyraźne problemy psychiczne, których podłożem jest wychowanie w dysfunkcyjnej rodzinie, a objawami przede wszystkim samookaleczanie. Wkrótce okaże się, że znajdzie ona wspólny język ze swoim szefem, granym przez Jamesa Spadera. Niezwykle odważny, wielokrotnie jadący po bandzie film, który można by w zasadzie zakwalifikować do gatunku (mocno specyficznych) komedii romantycznych.  Mimo wszelkich kontrowersji wydaje się nigdy nie przekracza on granicy totalnej obleśności, choć oczywiście z dzisiejszej perspektywy jego końcówka może być różnie odbierana. 

Lewy sercowy

Interesujące w tym filmie jest przede wszystkim to, że Adam Sandler zagrał niezwykle nietypową dla siebie rolę w obrazie, który jest również nietypowy dla filmografii znakomitego Paula Thomasa Andersona. W dodatku mamy tu również przypadek świetnego tłumaczenia angielskiego “Punch-Drunk Love” co nie zdarza się często i również należy to docenić. Rzeczywiście popis aktorski, na długo przed “Uncut Gems”, daje tu wspomniany komik, odtwarzający osobnika wyjątkowo wręcz nieporadnego, który mimo to próbuje odnaleźć kobietę swojego życia. 

Jestem cyborgiem i to jest ok

Park Chan-Wook potrafi zaskoczyć widza. Spośród co najmniej dwóch obrazów, które mogły trafić na tę listę, wybór pada na przedziwną historię pewnej dziewczyny, która myśli, że jest robotem. Young-goon trafia do szpitala psychiatrycznego po tym jak usiłuje się doładować. Jako że myśli o sobie jako o robocie odmawia przyjmowania jedzenia i picia. W ośrodku poznaje jednak innego pacjenta, który z czasem przekonuje ją do zmiany zachowania. Mamy tu więc do czynienia z mocno specyficzną komedią romantyczną, choć nie tak fantazyjną jak można by sądzić. Amatorom jeszcze dziwniejszych opowieści w podobnym klimacie poleca się francuskie “Jumbo” z zeszłego roku. 

Miłość Larsa

Czego by nie mówić o Ryanie Goslingu jest to z pewnością aktor, który znakomicie dobiera dla siebie role i nie daje się zaszufladkować. Kolejnym dowodem na to jest mocno specyficzna komedia, w której główny bohater po latach bycia szczęśliwym singlem przedstawia swojej rodzinie wybrankę. Problem w tym, że nie okazuje się nią istota z krwi i kości. Filmowi Craiga Gillespie daleko od bezwstydnych komedii typu “Czterdziestoletni prawiczek” czy też “Superbad”. Stawia się tu raczej na lekko zabarwiony humorem dramat wciąż stosunkowo młodego człowieka, w którym nierówną relację z wybranką nie traktuje się tak poważnie jak we wspomnianym wcześniej “Her”.

Pasażerowie

Mix science-fiction z romansem to droga, którą powinny pójść wytwórnie filmowe, biorąc pod uwagę oczywiście wyłącznie aspekt czysto marketingowy. Zainteresowani nim powinni być zarówno ci, którzy lubią filmową fantastykę, jak też amatorki i amatorzy filmów romantycznych. Streszczanie fabuły nie ma w tym wypadku większego sensu, dość powiedzieć, że akcja toczy się na gwiezdnym liniowcu, a grany przez Chrisa Pratta pasażer budzi się na nim za wcześnie. Produkcja ta zarobiła w 2016 roku ponad 300 milionów dolarów, przegrywając tylko z “La La Land” i biorąc pod uwagę ilość memów z nią związanych stała się również fenomenem popkulturowym. Powiedzieć o niej, że to nie arcydzieło to jak nic nie powiedzieć i lepiej nie rozbierać scenariusza na czynniki pierwsze. Z pewnością sprawdzi się ona jednak jako alternatywa dla 2137-ej typowej komedii romantycznej.

Powrót do Garden State

Film Zacka Braffa był swego czasu prawdziwym klasykiem jeśli chodzi o nurt niezależnego kina opowiadającego o młodych ludziach, którzy powracają do swoich rodzinnych miejscowości, gdzie odnajdują coś w rodzaju sensu życia. Choć z pewnością nie był pierwszym tego typu filmem później pojawiło się ich więcej i porównywano je właśnie do niego. Na szczęście z czasem przyszły również produkcje, które w ciekawy sposób ogrywały ten schemat, jak choćby wspominany kiedyś w innym kontekście “Colossal”. Samo “Garden State” to zaś całkiem sympatyczna, lekka komedia o tych, którzy poszukują swojej drogi życiowej, w sam raz na odprężający seans we dwoje.

Głową w mur

Na koniec coś zdecydowanie poważniejszego. Znakomity film Fatiha Akina, który opowiada o dwójce ludzi z problemami. Cahit i Sibel poznają się w szpitalu, gdzie dziewczyna proponuje dużo starszemu od siebie mężczyźnie fikcyjne małżeństwo. Ten nie ma akurat wielkich planów, więc decyduje się na ten krok, co oczywiście tylko komplikuje ich dotychczasowe życie. Okazuje się bowiem, że mimo iż w teorii nic ich nie łączy, zaczynają dostrzegać to, że nie mogą bez siebie żyć. Twórcy z jednej strony skupiają się na oddaniu prawdopodobieństwa psychologicznego dwójki głównych bohaterów, z drugiej na nakreśleniu społecznego kontekstu, co jest bardzo ważne, bo mowa o filmie opowiadającym o dwójce mającej tureckie korzenie. Świetną rolę w filmie zagrała Sibel Kekilli, dla której była to jedna z pierwszych produkcji w karierze, a wkrótce zasłynęła jako Shae w hicie HBO “Gra o Tron”. 

Źródło: własne
Dawid Ilnicki Strona autora
Z uwagi na zainteresowanie kinem i jego historią nie ma wiele czasu na grę, a mimo to szuka okazji, by kolejny raz przejść trylogię Mass Effect czy też kilka kolejnych tur w Disciples II. Filmowo-serialowo fan produkcji HBO, science fiction, thrillerów i horrorów.
cropper