Cyberpunk 2077 to przestroga dla Microsoftu, Sony i Techlandu

Cyberpunk 2077 to przestroga dla Microsoftu, Sony i Techlandu

Wojciech Gruszczyk | 25.12.2020, 17:00

To był dla wielu fatalny rok, który kończy się w iście dramatycznych okolicznościach. Jeden z najbardziej cenionych zespołów, wychwalanych pod niebiosa za każdą przygodę Wiedźmina, zawiódł. Nie w takich okolicznościach mieliśmy zwiedzać Night City, jednak porażka CD Projekt RED to przestroga dla największych. Microsoft, Sony czy też Techland powinny zweryfikować swoje plany na kolejne lata.

O debiucie Cyberpunk 2077 powiedziano już wiele. CD Projekt RED mógł kolejny raz przełożyć premierę, najpewniej jedną z możliwych opcji byłoby zapewnienie w 2020 roku gry wyłącznie na PC i dopracowanie konsolowego wydania, a nie brakuje opinii, że jedynym rozwiązaniem było porzucenie poprzedniej generacji i skupienie się wyłącznie na najmocniejszych urządzeniach... Trudno jednak rezygnuje się z ponad 160 mln sprzedanych egzemplarzy PlayStation 4 i Xboksów One, choć Microsoft, Sony, a nawet nasz rodzimy Techland muszą się zastanowić – czy faktycznie jest sens ograniczać deweloperów? Grudniowe wydarzenia powinny dać wszystkim mocno do myślenia.

Dalsza część tekstu pod wideo

Pod koniec roku świat nie dyskutuje o zakończeniu Cyberpunka 2077, gracze nie zastanawiają się, który wątek poboczny zaproponowany przez CD Projekt RED był najciekawszy (#TeamPanam czy #TeamJudy?), a zamiast tego czytamy o kolejnych próbach ratowania produkcji przez twórców, którzy nie mogą liczyć na spokojne Święta i przyjemny Nowy Rok. Nie tak miał wyglądać start jednej z najbardziej wyczekiwanych produkcji ostatnich lat, tymczasem ja już dzisiaj patrzę na tytuł Polaków z innej strony – to jest przestroga dla największych wydawców oraz deweloperów.

Master Chief powinien powrócić w blasku. Microsoft musi zmienić swoje podejście

Cyberpunk 2077 to przestroga dla Microsoftu, Sony i Techlandu

Amerykańska korporacja jako pierwsza dumnie zapowiedziała, że zamierza wspierać dwie generacje przez najbliższe lata. Microsoft nie rezygnuje z wydawania produkcji na Xboksa One, przez co prawdopodobnie ucierpiała wielka ikona Xboksa – Master Chief. Z pierwszego, oczekiwanego pokazu Halo Infinite narodziło się wiele memów, a 343 Industries zostało wyśmiane za nieudolne efekty prac, by następnie przełożono debiut, jak się później okazało, największej ekskluzywnej gry na premierę Xboksów Series X|S. Na wstępnych materiałach twórcy nie zaprezentowali oczekiwanej jakości, a spoglądając na produkcję z perspektywy ostatnich dni: obawiam się, że zamiast wielkiego sukcesu, będzie co najwyżej „przyjemna strzelanka”.

Deweloperzy nie tylko opracowują pozycję na najmocniejszą konsolę, są zmuszeni do przycięcia efektów dla najmniejszego Xboksa, mogą wykazać się, podkręcając widowisko i wrzucając grę na PC, ale są także zmuszani, by zapewnić pozycję na zdecydowanie najsłabszą platformę – pierwszego Xboksa One. Ta konsola cierpiała w 2013 roku, zespoły narzekały na jej możliwości w zasadzie od debiutu, a przez kolejne lata widzieliśmy sytuację jak często sporym wyzwaniem okazywało się uzyskanie jak najlepszej jakości przygód. Powiedzmy sobie szczerze – obie konsole poprzedniej generacji nie błyszczały wydajnością, a właśnie na takim sprzęcie mamy otrzymać „nowe Halo”. Zespół zadbał o nowy silnik, pragnie zapewnić odświeżenie serii w formie soft rebootu, tymczasem nawet w tak obiecujących okolicznościach myślą o leciwym urządzeniu... I trudno mi cały czas uwierzyć w zapewnienia, według których poprzednia generacja nie będzie ograniczać next-genów, bo nawet jeśli Halo będzie śmigać na każdym sprzęcie, to już podczas projektowania świata czy też przy wykonaniu misji najpewniej pojawią się elementy, które musiały zostać odpowiednio przycięte lub ograniczone, właśnie ze względu na stary sprzęt.

Na szczęście nowa Forza Motorsport, Perfect Dark, Fable, Senua's Saga: Hellblade II, Avowed czy też State of Decay 3 są rozwijane już wyłącznie na next-genowe Xboksy. Naturalnie pojawi się pytanie: czy warto poświęcać Master Chiefa? Microsoft już dawno powinien porzucić wizję zadowolenia wszystkich klientów, bo choć normalne jest, że powstają produkcje cross-generacyjne, to jednak od zawsze widzieliśmy także prawdziwie next-genowe tytuły, które debiutowały wraz z nowymi konsolami. Będzie to czyste wróżenie z fusów, ale mógłbym się założyć, że 343 Industries nie zawiodłoby, gdyby nie musiało patrzeć na problematyczną platformę, a skupiło się na wyciągnięciu pełnej mocy z najnowszych maszyn.

Sony ma jeszcze większy problem...

Cyberpunk 2077 to przestroga dla Microsoftu, Sony i Techlandu

Japończycy jeszcze kilka miesięcy temu mówili, że chcą skupić się na next-genie i oferować nowe doświadczenie, ale widząc decyzje konkurencji – nagle zapowiedziano szereg gier na PlayStation 4 i PlayStation 5. Nie wszystkie produkty mają trafić na dwie generacje, jednak w obliczu problematycznej sprzedaży PS5, analizując interesy korporacji, zaoferowanie tytułów na PS4 jest świetną, całkiem intratną decyzją.

Gorzej jednak sytuacja wygląda w przypadku tych graczy, którym udało się kupić nową konsolę i liczą na w pełni nową jakość rozgrywki. Demon's Souls potrafi zachwycić, choć dla wielu to „tylko remake”. Gran Turismo 7 przyjedzie już wyłącznie na PS5, ale czy Guerrilla Games będzie mogło wyraźnie podkręcić rozgrywkę i oprawę w Horizon Forbidden West, mając w pamięci dostosowanie opowieści do PS4? Sony powtarza, że rozwija produkcję na nową konsolę, a na tej bazie powstaje wydanie na słabszą platformę... Ale mogę się założyć, że Holendrzy muszą kombinować i już na etapie planowania dokładnie myśleli o tym, co tak naprawdę mogą stworzyć, mając za plecami poprzedni system.

Nadal nie są znane losy drugiej części nowego God of War, ale biorąc pod uwagę brak jasnej deklaracji – aktualnie przynajmniej rozważana jest decyzja wrzucenia pozycji także na PS4. Zespoły Sony pokazały już, że potrafią wycisnąć z PlayStation 4 ostatnie soki, by zaprosić nas do zniewalających światów, jednak czy to nie czas, by deweloperzy zaczęli korzystać z pełnych możliwości PlayStation 5? Jestem pewien, że Kratos, Peter Parker, Aloy czy też nawet Deacon St. John skorzystaliby, gdyby ich autorzy pracowali wyłącznie na nowym sprzęcie.

W grę jednak wchodzą ogromne pieniądze jakie Sony ma do stracenia, bo każda gra spod szyldu japońskiej korporacji cieszy się na PlayStation 4 wielkim zainteresowaniem – ostatnie produkcje notują rekordowe wyniki, przez co z tak okazałej i aktywnej bazy potencjalnych klientów bardzo trudno zrezygnować.

Gdzie jest Dying Light 2? Oby w miejscu, gdzie porzuca się gry na poprzednią generację

Cyberpunk 2077 to przestroga dla Microsoftu, Sony i Techlandu

Pisząc o Cyberpunku 2077 i wspominając o planach Microsoftu, nie mogę zapomnieć o Techlandzie. To właśnie na konferencji amerykańskiej korporacji w 2018 roku zobaczyliśmy przygodę z Night City oraz ujawniono oczekiwany Dying Light 2. Wydarzenie przeszło do historii, ale w następnych miesiącach widzieliśmy zupełnie inne reakcje polskich zespołów. Twórcy Wiedźmina pompowali balonik do niemożliwego rozmiaru, a entuzjaści biegających truposzy rozpoczęli promocję z przytupem, by nagle zniknąć z radarów.

Jak wygląda dzisiaj Dying Light 2 i kiedy możemy spodziewać się premiery? Jeśli miałbym obstawiać, to w styczniu-lutym powinniśmy zobaczyć nowy zwiastun gry, który mam nadzieję przedstawi konkretną datę. Wierzę jednak, że podobnie jak w przypadku pierwszego Dying Light, Techland na ostatniej prostej zrezygnuje z poprzedniej generacji. Historia z Harran osiągnęła wielki sukces, jednak nie brakuje doniesień, że także i w tym wypadku ułomności PlayStation 4 oraz Xboksa One wychodzą na jaw, a cisza zespołu nie jest spowodowana wyłącznie rozbudowywaniem pozycji, lecz walką o satysfakcjonującą rozgrywkę na past-genach.

Techland ma wiele do stracenia, ale gra jest warta świeczki. Polacy mogą zapewnić w pełni next-genowe wrażenia lub staną gdzieś w środku wydarzeń i, podobnie jak CD Projekt RED, zaryzykują. Nie możemy mieć jednak pewności, jak bardzo Dying Light 2 różni się od Dying Light oraz czy faktycznie PS4 i XOne mogą uciągnąć nową przygodę. Warto jednak dodać, że już w 2015 roku (na 3 lata przed zapowiedzią Dying Light 2) Tymon Smektała (producent) wspominał:

„Oczywiście nie mówimy jeszcze o Dying Light 2. Po prostu jest za wcześnie. Mamy wiele bardzo ambitnych planów, więc na początku musimy sprawdzić, czy te pomysły mogą zostać zrealizowane na PlayStation 4 i Xboksach One”.

Już w tym czasie Techland musiał kalkulować, co może zrealizować w kontynuacji Dying Light, więc jak sprawa klaruje się na przestrzeni 2020-2021 roku? Deweloperzy już 5-6 lat temu patrzeli na swoje pomysły nie przez pryzmat tego, jak bardzo mogą uniwersum rozbudować, ale jakie koncepcje uda się w ogóle zrealizować.

Samuraju, a Ty zrezygnowałbyś z milionów?

Cyberpunk 2077 to przestroga dla Microsoftu, Sony i Techlandu

Ponad 160 mln łącznie sprzedanych PlayStation 4 i Xboksów One to baza graczy, od której ciężko się odciąć. Jeśli nawet tylko 10% z tej liczby kupi naszą produkcję, to sprzedamy 16 mln egzemplarzy – o takim wyniku marzy wielu... A co jeśli uda się nam dotrzeć do 20% lub 30%? Zrezygnujecie z tak okazałej grupy potencjalnych zainteresowanych? Obecnie z tym problemem mierzy się wielu wydawców i najpewniej dlatego pod koniec 2020 roku zdecydowanie za wielu klientów narzeka na jakość Cyberpunka 2077. Ich zarzuty są jak najbardziej słuszne, ale równie dobrze wychwalać pozycję mogą gracze, którzy wkroczyli do Night City na mocnym RTX-ie.

CD Projekt RED nie zrezygnował z poprzedniej generacji, nie przełożył kolejny raz premiery, a teraz ich problemy są ostrzeżeniem dla wielu i lekcją do ponownego odrobienia. Czy lepiej sprzedać 5-10 mln egzemplarzy mniej, czy też zrujnować budowany od lat wizerunek, którego nie naprawi żaden patch?

Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper