Maradona w Meksyku (2019) – recenzja serialu (Netflix). Ręka Boga

Maradona w Meksyku (2019) – recenzja serialu (Netflix). Ręka Boga

Jędrzej Dudkiewicz | 16.12.2020, 21:00

O słynnym Diego Armando Maradonie słyszał chyba każdy, nawet jeśli nie interesuje się za bardzo piłką nożną. Fani tego sportu wiedzą też pewnie, że prowadził reprezentację Argentyny. Ale wiedzieliście, że jeszcze nie tak dawno temu Maradona był trenerem drugoligowej meksykańskiej drużyny? Ja się o tym dowiedziałem dopiero co, dzięki dostępnemu w serwisie Netflix serialowi dokumentalnemu – Maradona w Meksyku (2019).

Był rok 2018, kiedy do Culiacan w Meksyku przyleciał boski Diego. Mało kto wierzył, że naprawdę się to wydarzy, w końcu czemu Maradona miałby trenować drugoligową meksykańską drużynę Dorados? A jednak zdecydował się spróbować jej pomóc i to w momencie, gdy znajdowała się na samym dnie tabeli. Tak zaczęła się wielka przygoda.

Dalsza część tekstu pod wideo

Maradona w Meksyku (2019) – recenzja serialu (Netflix). Ręka Boga

Maradona w Meksyku (2019) – recenzja serialu. Ciekawie, ale nie zawsze wystarczająco wnikliwie

Tak, jak napisałem we wstępie – nie miałem pojęcia o tym epizodzie z jakże barwnego życia Maradony. Specjalnie też w trakcie oglądania kolejnych odcinków nie zajrzałem do wujka google’a, żeby sprawdzić, jak cała rzecz się potoczyła. Dzięki temu nie tylko z niecierpliwością czekałem na rozwój wydarzeń, ale też odczuwałem spore emocje w trakcie fragmentów meczów Dorados.

Maradona w Meksyku nie jest wszak tylko o tytułowym bohaterze. To ładne przypomnienie o tym, jak wielkie znaczenie w sporcie mają morale, odpowiednie nastawienie, wiara we własne siły oraz ambicja. Maradona jako trener był w stanie zaszczepić swoim zawodnikom odpowiednią motywację. Dobrze wiedział, że nie trenuje wirtuozów, że nie ma w drużynie Messiego, Ronaldo, czy samego siebie, ale zdawał sobie sprawę, jak wiele można osiągnąć dyscypliną, odpowiednią organizacją i walecznością. A sukcesy przyszły zaskakująco szybko.

Tym samym Maradonie udało się osiągnąć coś więcej. Nie chodzi bowiem tylko o to, że pod jego kierownictwem drużyna Dorados zaczęła lepiej grać, piąć się w górę tabeli oraz zaciekle walczyć o awans do pierwszej ligi. Wraz z polepszaniem się sytuacji klubu rosła też nadzieja jej kibiców. A Culiacan zaczęło być kojarzone także z piłką nożną, a nie tylko narkotykami. Tak się bowiem składa, że miasto to jest stolicą kartelu z Sinaloi (to ten, któremu przewodził El Chapo Guzman). Generalnie opinia o tym miejscu jest więc taka, że pełno tam przestępczości, biedy i generalnie nie ma szans na lepszą przyszłość. Wraz z przybyciem Maradony zaczęło się to zmieniać, klub zaczął zyskiwać lepszych sponsorów, media stały się nieco bardziej przychylne. A do tego w drużynie było sporo młodych chłopaków, którzy gdyby nie zajęli się graniem w piłkę, prawdopodobnie zostaliby wciągnięci w sidła kartelu i narkotyków. Tym bardziej szkoda, że ten wymiar społeczny jest w serialu Maradona w Meksyku potraktowany po macoszemu. Twórcy niestety nie poświęcają mu za dużo czasu, w większości przypadków w zasadzie tylko zarysowują kontekst i ledwo sygnalizują pewne wątki, których nigdy porządnie nie rozwijają.

Serial skupia się zdecydowanie bardziej na sporcie, a przede wszystkim na samym Maradonie. Z jednej strony jest on całkiem niezłym motywatorem, udaje mu się zbudować doskonałą atmosferę w zespole, traktuje wszystkich jak rodzinę i pomaga zawodnikom. Z drugiej w stresujących momentach wychodzi z niego prawdziwy furiat, co powoduje często odesłanie na trybuny, a tym samym osłabienie drużyny. No i do tego dochodzą coraz większe problemy ze zdrowiem, które – jak wiadomo – dopiero co zakończyły się śmiercią Maradony. Tym niemniej wygląda na to – i to jest bardzo ciekawym aspektem serialu Maradona w Meksyku – że pobyt w Culiacan dał bardzo dużo samemu Diego. Otrzymał tam akceptację, wsparcie i szczęście. Wiedząc jak potoczyło się dalej jego życie, tym bardziej ogląda się kolejne odcinki ze ściśniętym gardłem.

Atuty

  • Dużo ciekawych wątków;
  • Sporo różnych emocji

Wady

  • Jeden bardzo ciekawy wątek niestety tylko ledwie zarysowany

Maradona w Meksyku (2019) to ciekawy serial, przybliżający o wiele mniej znany epizod z życia słynnego piłkarza.

8,0
Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper